-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Westchnąłem i przygotowałem się na obelgi ojca.
- Proszę - powiedziałem i biorę poważną minę bizmesmana itp. Zaraz będzie ostro...
-
Gdybym mógł, to bym teraz kucnął i krzyknął wniebogłosy przezywając boginię czemu mnie tak ukarała! CO JA CI ZROBIŁEM LUNO?! TO ZA TĄ BAZĘ NA KSIĘŻYCU?!
- Heh... powiedz im, że będę w swoim gabinecie - powiedziałem po czym idę tam.
-
Więc jak będzie czas, to podaje go Lucy. Dobrze, że Tata się nie zorientował, że Lucy to Lucjan. Tata był poprzednikiem jeśli chodzi o dzierżenie włóczni, a Lucy się do niego nie odezwała ani słowem... W odpowiedniej chwili daje Lucy deser i modle się by rodzice nie poprosili o porozmawianie z kucharzem...
-
Więc robię im jak najlepiej... i z chęcią bym dodał trochę tymianku do porcji ojca. Ale mam swoje zasady. OSOBIŚCIE TE ZAMÓWIENIE ROBIĘ i potem daje Lucy by zaniosła im, z dopiskiem od Szefa Kuchni.
-
A znając to, że dzisiaj jest dzień Krytyka... TO WEJDĄ ZA PIĘĆ MINUT! CZEMU MI TO ROBIĄ?! CHCĄ MI ZNISZCZYĆ LOKAL!? KURWA SPISKUJĄ PRZECIWKO MNIE!?
-
Piękny widok... ale skoro to kurwa szlachta... ja pierdole. Podchodzę zrozpaczony do wolnej kelnerki.
- Obsłuż tamtą parę - powiedziałem załamany wskazując na rodziców. I mogę się pożegnać z gwiazdką...
-
SKĄD ZATRZYMANIE AKCJI SERCA W MOIM CIELE!? JA PIERDOLE! TATA MI ZRUJNUJE REPUTACJE!!
- O Kurwa, nie dzisiaj - powiedziałem w obecności kucharzy widząc moich rodziców ZWŁASZCZA OJCA!
-
- Dobra robota... trzymajmy tak dalej, a wybijemy się ponad normę - powiedziałem. Ja chcę tą zasraną gwiazdkę... JA SIĘ POTNĘ JAK NIE DOSTANĘ GWIAZDKI!
-
No to biorę się za gotowanie tego co jest na karteczce i pilnuje i doradzam innym w razie potrzeby. Ten krytyk... on nie zapowiada swojej obecności, więc wszystko musi być MANIFIC! Ewentualnie Lucy go wytropi, bo ma nosa do takich rzeczy.
-
Eeee... lol.
- Zapraszamy - powiedziałem odsuwając się od drzwi i idę na swoje stanowisko szefa kuchni. Czas rozpocząć działalność biznesową. Dziś chyba przyjdzie krytyk... albo ktoś ważny. Pamiętam. Dziś będą Faruk i Lyra... i ten krytyk.
-
Pewnie widzi konkurencje... Tak czy siak.
- Dobra... to na tyle jeśli chodzi o informacje. Otwieramy -powiedziałem i podszedłem do drzwi by oficjalnie otworzyć lokal, zobaczę przy okazji ile jest klientów.
-
Budzę ją dalej... matko. Bolt chyba ją kojarzy, ale coś trudno to mu to idzie, A WIDZIAŁ JĄ KAŻDEGO DNIA CHODZĄCĄ PO NASZYM DOMU!
-
Idę ją wybudzić by nie przespała całej roboty. Nie wiedziałem, że aż tak to przyjmie. Nie wiem, jak zareaguje na to, że to włócznia, więc lepiej o tym nie mówić.
-
- Zaraz powinna się pojawić. Nazywa się Lucy, i weszła w skład kelnerek. Za parę sekund powinna tutaj być - powiedziałem po czym czekam, aż raczy się pojawić.
-
Podskoczyła jak byś ją wyrwał z transu. Spojrzała na ciebie, a ty nie widziałeś jej twarzy... bo miała hełm.
- Co? A... miałam zajęcie... w... warsztacie... tak. Pracowałam w warsztacie, nad naprawą... Mecha... yyyy... był zepsuty, podczas... ostatniego ataku...
-
- Dołączy do nas nowa pracownica... - powiedziałem. Lucy... co chcesz, sekretarka czy Kelnerka... twój wybór, na obu się nie będziesz nudzić... wybieraj...
-
- Ma wolne... prosił mnie, więc uległem jego argumentom. Poczekajmy na wszystkich, muszę coś ogłosić - powiedziałem po czym czekam na wszystkich...
-
To już jej powiem w robocie.
- To co? Idziemy do pracy? - spytałem się klacze obecne. Ciekawe czy Lucy się zgodzi, przydała by mi się w tej branży...
-
- Nie wiem... ale jak zeszłem tutaj z Lucy to tutaj leżałaś i spałaś. Nie wiem co robiłaś... i w sumie chyba nawet nie chce, ale ciesze się, że nic ci nie jest - powiedziałem.
-
- Cześć... - powiedziałem patrząc na nią... nie zapomnę jak pokazała swoje prawdziwe wnętrze... czyli brutalnej kobiety która atakuje poniżej pasa.
-
- Zaraz trzeba będzie iść do pracy... Cloudi powinna już wydobrzeć - powiedziałem. Lucy jeszcze nie powiedziała, że chce czy nie chce... to jej wybór...
-
- Capo... masz wolne na tydzień - powiedziałem patrząc na niego. Należy mu się, po tym ataku Cloudi... ale po części to zajebiście wyglądało.
-
Dobra... przeczytałem obie i mam pewne pytania.
Wpierw Atlantis... nie chodzi mi o całokształt, jest spoko, tylko mnie zastanawia, skoro tak jakby Cyloni i Ekipa z Mass Effecta to te samo uniwersum... to Cyloni wcześniej nie spotkali Żniwiarzy? Znam się na Uniwersum Mass Effecta, gdyż wiele w niego grałem, oglądałem i czytałem. Żniwiarze najprawdopodobniej by ich ominęli, ale na pewno by spotkały by Cylonów. Reszta jest spoko. Więc AKCEPTUJE
Plaga... czytałem... zrobiłem sobie herbatkę i ciasteczka przyniosłem i wziąłem się za lekturę. Ja jakoś nie trawię Wampirów, i od razu wbiłbym sobie kołek, ale skoro twojej postaci to nie przeraża, że nie może się opalać, to spoko. Postać fajna i ładna
... ekhem. AKCEPTUJE
Sesje pojawią się do wtorku... zależy jaki będę miał internet.
-
- Więc lepiej chodźmy - powiedziałem i ruszyłem wyczyścić jej pamięci i zrobić coś, by Capo nie wyglądał jak zgwałcona Prostytutka w zaułku Kansas City. Wiem, bo tam mieszkałem.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Przyzwyczajony do motylków...
- Dziękuje mamo. Starałem się jak najlepiej... - powiedziałem uśmiechając się do niej. Ciekawe co ojciec ma do powiedzenia, i zaraz powinien zobaczyć Lucy.