-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- A jak tobie minął dzień? - spytałem się jedząc swoją porcję... żołnierski żołd pewnie nie będzie im wystarczać... zwłaszcza Gildzie... więc jeśli otworzę restauracje to MOŻLIWE, jak się zgodzą oczywiście... że będą mogli pracować. Bo Armia Cudzoziemska, różni się tym od Podstawowej armii tym, że jest aktywna zbrojnie tylko podczas wojen, albo operacji. Więc poza tym, będą musieli jakąś pracę znaleźć. U mnie by mieli pięknie.
-
- Dobrze... Nie ma co, ale rekruci fajni mi się trafili. Najlepsza była Gryfica Gilda... jedną serią, rozwaliła całą strzelnice - powiedziałem śmiejąc się. Gilda... Twi chyba ją kojarzy, bo mi kiedyś mówiła o gryficy która o dziwo zachowywała się jak ta Gilda...
-
Ja... pierdole... kolejna telepatka... siadam do stołu i nakładam sobie po trochu wszystkiego... albo tyle bym się najadł.
- Przepięknie wygląda... Księżniczki już tutaj były?
-
Więc biorę Deli i idziemy na kolacje... no, dawno Twilight nie gotowała. Ciekawe co dzisiaj upichciła, głodny po treningu jestem jak Terrorysta łaknący wysadzić się w ambasadzie USA... wiem z własnego doświadczenia...
-
- Dobrze... teraz przyszedł czas na czytanie - powiedziałem, po czym po przywitaniu się z rodzinką, siadam koło Deli i zaczynam jej czytać... przynajmniej do czasu aż Księżniczki się zjawią.
-
- Dobrze... na dziś to wszystko. Jutro zaczynamy trening o 9... mam nadzieje, że się zjawicie. Możecie się rozejść - powiedziałem po czym ruszyłem do domu...
-
- Mamy sporo czasu na naukę... - powiedziałem i zerkam na zegarek sprawdzając czy jest już 19.30. Będzie trzeba wrócić do domu i wtedy poczekać na księżniczki jeśli będą miały czas...
-
Spring Love
Dysze zmęczona i spoglądam na Hardshella.
- Ja... nie... dam już... rady... ani chwili dłużej... iść - powiedziałam siadając na ziemi... to dla mnie za wiele...
-
Spring Love
Kiwnęłam głową.
- Byle jak najdalej od tych stworów... mam nadzieje, że Heart'owi nic się nie stało - powiedziałam trochę smutna. Ale po chwili ruszam za podmieńcem byle jak najdalej od pościgu i tamtej Demonicy...
-
Więc jeśli już 19.30 to mówię do drużyny.
- Jak na pierwszy raz... nie najgorzej. Nikomu się nie stała krzywda. Gilda, będziemy musieli poprawić twój ogień ciągły, mimo iż jesteś gryfem, nie oznacza, że od początu jesteś przyzwyczajona do broni. Kilka tygodni strzelnicy i powinnaś strzelać serią tak dobrze, że będziesz się mogła podpisać na ścianie.
-
- Zapraszamy na strzelnicę... nauczę was strzelać z owej broni - powiedziałem i prowadzę ich na trening. Dzisiaj cały dzień praktyki strzeleckiej i kończymy o 19.30.
-
Podchodzę i wyjmuję Karabin MSBS wersje z kolbą. Boże błogosław Polaków za tą broń...
- Modułowy System Broni Strzeleckiej, w skrócie MSBS, kalibru 5,56 mm, strzela nabojami 5,56 × 45 mm, magazynek mieści 30 naboi. Szybkostrzelność tej broni to od 70 do 100 pocisków na minutę. Szturmowcy to powszechna jednostka w armii. Walczą i nigdy się nie cofają bo wiedzą, że walczą o dom w którym się urodzili. Są skuteczni w walce, i wbrew pozorom, są szybcy, zwinni i skuteczni. W Armii Cudzoziemskiej, na takie stanowisko przydzielono Pegazy i Kuce Ziemskie - powiedziałem po czym, podszedłem do Cloudi i wręczyłem jej karabin.
-
Nauczy się... teraz podchodzę znów do pojemnika i wyjmuję L96A1. Karabin snajperski.
- TO jest Karabin Wyborowy L96A1. Popularny i powszechnie używany w Federacji. Siła rażenia: 200, Kaliber: 7,62 x 63 mm, Magazynek: 8 naboi, Szybkostrzelność: 1 nabój/1 post. Snajperzy to robota która wymaga nienaturalnej cierpliwości, opanowania i umiejętności leżenia w płocie podczas deszczu przez minimum 10 godzin. Zebry są mistrzami w takiej dziedzinie i jeśli moje informacje się nie mylą, to NIGDY nie chybiają... co czyni ich dobrymi snajperami - powiedziałem i podszedłem do Visariego i dałem mu snajperkę.
-
- dobrze... to w pierw zaczniemy od waszych umiejętności. W Federacji, klasę dobieramy w opatrzeniu o figurę, wzrost, masę, siłę i inne tego typu sprawy. Dla przykładu... - powiedziałem i podszedłem do skrzynki z bronią i wyjąłem PKM... KAŻDY w tym świecie widział możliwości tej broni, i jaką robi rzeź...
- To jest Ciężki Karabin Maszynowy PKP Pieczenieg, Kaliber 7,62 mm. Strzela pociskami karabinowymi 7,62 × 54 mm R, w magazynku mieści się od 100 do 200 naboi, w zależności od modyfikacji magazynka. Ta broń potrafi wystrzelać 650 pocisków... w jedną minutę. Ma zasięg około półtora Kilometra, czyli 1500 metrów - powiedziałem i podszedłem do Gildy.
- By opanować takową broń, potrzeba sporej siły, którą mają gryfy. PKMy mają żołnierze wsparcia, niech cię nazwa nie zmyli, każda jednostka walczy, lecz każda ma osobną funkcje. Żołnierze Wsparcia, są też odpowiedzialni za amunicje i inne tego typu materiały... także rakiety. - powiedziałem po czym podałem jej PKM.
-
Jak by to Capo powiedział... n00bów, dostaję. Ale kilka tygodni roboty i zrobi się z nich Marines jak się patrzy.
- Więc teraz chciałbym was poznać... bo drużyna musi się znać i sobie ufać... ale to już pewnie wiecie po przynudzającym apelu... - powiedziałem. Wiem, bo ZAWSZE JEST APEL... Faruk ma obsesje na punkcie Apeli... to jego wielki minus, i praktycznie wszyscy muszą Apel robić jeśli chodzi o np, nowych rekrutów itp
-
Robię czar by ta Gryfica przestała mieć tego kaca... coś czuję że z nią będą pewne kłopoty... to zaklęcie zadziała gdyż, jak Lucek tym zaklęciem wyleczył Capo... to to każdego wyleczy.
-
- Wiem, że spodziewacie się kogoś jak normalny dowódca czyli będzie chciał was wyszlifować do perfekcji... nudnym jak fabryka butów, sposobem. Ale ja mam lepszy... znacznie ciekawszy sposób na trening. Chodźcie za mną, pokaże wam miejsce waszego postoju na czas treningu - powiedziałem. Kiedy tam dojdziemy, to mówię.
- Jestem Allan Al-Bashir... przywódca Nowo uformowanej Armii Cudzoziemskiej. Mam nadzieje, że współpraca nam będzie dobrze się powodziła.
-
- Witam... jak mniemam, jesteście moimi rekrutami - powiedziałem. Znając życie, spodziewali się człowieka... ciekawe jak zareagują na to, że raczej kucem jestem...
-
Więc wychodzę by zobaczyć moich rekrutów. Jak na standardy Persji, nie wiadomo kto będzie szkolił rekrutów. Niech Lucjan sprawdzi czego się spodziewają po swoim trenerze...
-
- To fajnie... to gdzie ich znajdę? - spytałem się Generała. Mam trójkę rekrutów... zajebiście, nauczę ich wszystkiego czego sam umiem...
-
- Dobrze... jeśli będzie to możliwe, to wieczorem się spotkamy w czwórkę i przedyskutujemy to... to spadam - powiedziałem i dałem jeszcze jednego całusa i podszedłem do drzwi...
- Pa pa - powiedziałem i chciałem chwycić za klamkę, jednak odpuściłem i się tepnąłem do generała...
- Jestem - mówię będąc koło niego. SUPRISE MOTHERFUCKER!
-
- Można im powiedzieć... przed Celestią i Luną nie mam tajemnic... tak, nie mam tajemnic... - powiedziałem... Dziwne... wciąż się czuje winny za tą inwazje ludzi na nasz świat...
-
- Mnie tam to nie niepokoi. Nawet się z tego cieszę. Ale co masz na myśli? - spytałem się Żony... nie mam pojęcia o co jej chodzi... Deli przecież, jest bezpieczna...
-
- Federacja ma istoty które mogą przewidzieć przyszłość... a jedną z nich jest Deli... co o tym sądzisz? Deli jako Telepata... - powiedziałem. Wiem jak to brzmi...
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Ciekawe... - powiedziałem patrząc na nią z uśmiechem. Już sobie wyobraziłem jak ona pogania te kuce do oddania książek... bezcenny widok...
- Mam nadzieje, że Talent Deli nie okaże się zapowiedzią do nowych problemów... - powiedziałem patrząc na miejsce gdzie niedawno siedziała Deli.