-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Spring Love
- Nie wiemy... ale zostać w tej celi nie chcemy, JA tym bardziej. Więc trzeba się ruszyć jak jest okazja, i uważać by coś nas nie zaszło od góry... albo od tyłu. Chodźcie - powiedziałam po czym prowadzę ekipę mapą do miejsca gdzie powinniśmy uciec uważając na wszystko. Ufam Heart'owi, i wiem, że nas nie okłamie.
-
Więc idę spać... po położeniu się do łóżka wtulam się w żonę i zasypiam. Jutro będzie trzeba tak rozporządzić dany dzień by starczyło dla dzieciaków, mojej żony i jeśli list przyjdzie, to na wyjazd do Zancudo.
-
Jebać to... zarwę nawet noc, by przeczytać mojej córce książkę z bajkami... nie odpuszczę.
-
Co ona robi kurwa z tum laptopem. Szybko go naprawiam, bym wrócił do czytania Deli... matko... koncert życzeń.
-
W sumie... skoro mnie nie wezwali, to na 100% jutro przyślą karteczkę. Więc zostaje, informując Twilight, że jeden mały powód mnie powstrzymał... następnie idę Deli czytać.
-
Ale jednak muszę... całuje Twilight i wychodzę z domu, następnie udaje się do fortu zancudo... będzie dzisiaj dużo pracy...
-
- Znasz mnie... nic nie zrobię nie wezmę udziału w walce jeśli to kogoś mi bliskiego nie uszczęśliwi albo będzie grozić mu śmierć. Mam tylko nadzorować trening, a w innym przypadku, dostanę 3 kadetów.
-
- Ale gdybyś chciał postrzelać, to nieopodal wioski są stada Warrenów. Ja i Nat, chodzimy tam by się odprężyć i ubić parę sztuk... większość naszych, czyli wszyscy prócz Quarianki, ciebie i tego Fasstera, nie możecie go jeść...
-
- Witam... zwą mnie Fire Bolt, i słyszałem o pana talencie do naparów - powiedziałem spokojnym głosem. Celowanie we mnie z kuszy nie robi na mnie wrażenia, ja przybyłem tutaj tylko po to by znaleźć pierwszego rekruta do bractwa.
-
Odwzajemniam...
- Wiem... ale dla ciebie, chętnie to powtórzę. I jest sprawa, gdyż zaraz będę musiał jechać do Bazy nieopodal to pilna sprawa... - powiedziałem... mam nadzieje, od wojska całkowicie nie zrezygnowałem... tylko od walki.
-
Skoro tak, to czekam aż Twilight wstanie. Kilka minut przed jej pobudką robię jej śniadanie i zanoszę do łózka. Jak ktoś kiedyś powiedział... "Szlachta je w łóżku".
-
Więc zostaje z dzieciakami do czasu aż się Twilight obudzi. Potem udaje się do Zancudo, ponieważ DZISIAJ miała być rekrutacja. Więc obserwuje czy dzieciaki nie przeginają z zabawą.
-
Ja jeszcze nie jem... sprawdzam kiedy się obudzi Twilight by w sam raz naszykować dla niej śniadanie. Heh... w międzyczasie sprawdzania, sprawdzę czy ta kartka w sprawie Armii Cudzoziemskiej przybyła.
-
Spring Love
- Nie boje się ciebie... boje się o coś innego - powiedziałam, a po tym jak mnie uwolnił odruchowo go przytuliłam. Po chwili jednak cofnęłam się zarumieniona i zawstydzona.
- Przepraszam - powiedziałam szybko. Zaczął uwalniać resztę, przy czym przy Hardshellu robił to powoli... heh. Przedstawił nam plan ucieczki i dał mapę którą wzięłam. Po chwili powiedział nam o tej klaczy z maską.
- Dobrze... tylko... uważaj.
-
Spring Love
Patrze na to wszystko zdezorientowana... Heart... podmieńcem? Ale... ale... nie, to za dużo... patrze na niego przerażona... nie tym, że on jest podmieńcem... no dobra, troszkę, ale nie na tyle by go przestać lubić. Boję się tak, bo teraz Demony wiedzą o mnie.
-
[Opcja: Oczywiście]
- Ty w takim razie wiesz, jak często takie posunięcia przychodzą na niekorzystną drogę. Nauczyłem się tego na Ilium. Twoje słowo to za mało bym mógł zdecydować się. Wiem też, że nie chce pan pokazać, równie dobrze to może być nagranie. Dokładnie to samo mówił rok temu na widok Raknii. Jednak wiem, że nie mam zbytnio wyboru. Jednak muszę pana ostrzec w sprawie tej broni... nie próbujcie jej kopiować. Nawet moi ludzie mają problemy z tym...a przylecieliśmy statkiem badawczym, nie wojskowym. Umowa dojdzie do skutku... za raz zadzwonię po ludzi by przylecieli tutaj z transportem - powiedziałem i dzwonie do swoich. Motykę ma każdy mój żołnierz... więc problemu nie będzie. To łup z Bazy Cerberusa nieopodal planety gdzie mam kryjówkę ze swoimi ludźmi.
-
Spring Love
- Wiedziałam, że to był zły pomysł... gdzie w ogóle jest Heart? - spytałam się. No to wpadłam... zachciało mi się przygody, i nie minął dzień, a już zostałam złapana. Teraz mnie demony złapią i wiedzą, że jestem ostatnia... teraz to jestem już poszukiwana.
- Mogłam się nie ruszać z Ponyville.
-
Spring Love
Dobrze, że zdążyłam się ubrać i nanieść tusz. Ale to miejsce... niepokojąca zła aura... coś mi się wydaje, że wiem gdzie jesteśmy.
- Coś tak przypuszczałam, że coś się stanie. To miejsce... zła aura...
-
Spring Love
- Dz... dziękuje - powiedziałam ledwo. Nie to, że jestem zmęczona... powinnam już ubrać swój ekwipunek, gdyż wciąż ko mam w torbie. Więc przepraszam na momencik drużynę i idę się ubrać, i nałożyć owy tusz do powiek, który powoduje, że staje się bardziej zwinna, szybsza i tak dalej... Jednocześnie jestem czujna by nikt mnie nie zaatakował nie proszony.
-
Szczurki z Koszatniczek, akurat głupie nie są... mój przynajmniej nie był. Mój piszczał zanim to robił, więc miałem czas na zareagowanie. Robię kanapki i podaję do stołu i spoglądam czy, żona i dzieciaki wciąż są.
-
Spring Love
Na słowa Hardshella przyłożyłam kopyto do ust.
- Proszę... nie jedz ich przy mnie... - powiedziałam ledwie. Po czym spojrzałam na Olivię - Gdzie dokładnie jest ten portal... - spytałam się klaczy. Mam złe przeczucia, że spotkamy tutaj coś innego niż "Naturalną Faune"
-
Spring Love
- Dobrze... jestem gotowa do drogi - powiedziałam. Mam nadzieje, że to się szybko skończy i będę mogła wrócić tutaj. Nie chce już, walczyć, ale wygląda na to, że nie mam zbytnio wyboru.
-
- Witam... - powiedziałem stając w rogu. Imponujące zapachy... na pewno się przyda. Spojrzałem na właściciela by zobaczyć jak wygląda, mam nadzieje, że nie jak stereotypowy emeryt.
-
Patrzę na nich z uśmiechem. Po tem się odzywam.
- Kto ma ochotę na Śniadanie? - spytałem się. Jeśli Bolt mnie nie uprzedził, to będzie git... ale znając nowości, to zapewne po obudzeniu, od razu rzucili się do szczurka.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Kucam przy niej. Napisane, że wrócą przed 20, więc wtedy poczytam jej aż trzy bajki. Mówię jej tą propozycje bo niestety, tatuś musi pracować. Nie podoba mi się to, ale trzeba pracować przy tym państwie. Może w drodze powrotnej kupię jej nową lalkę, jak mi starczy czasu.