Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez KougatKnave3

  1. Podchodzę i biorę Bird na ręce. Jeśli wieżyc naukowcom, Projekt powinien działać od jutra tylko testy muszą zrobić... jeśli im się uda to, że tak powiem, oszukamy śmierć i uleczymy choroby takie jak ma Deli... choć będzie to droższe niż Equestria, Griffonia i Zebrica kosztują razem wzięte... tak myślę. Tulę Deli i zwracam się do Nauczycielki.

    - Dziękuje pani za starania.

  2. Podniosła głowę i spojrzała na ciebie przez chwile, po chwili odpowiedziała niemal zawstydzona najłagodniejszym dla ucha głosem jakim kiedykolwiek słyszałeś.

    - N... nie. Nie... przeszkadzasz.

    Wyglądała na nieśmiałą. Jej błękitny pancerz z białymi elementami sprawiał, że łatwo rzucała się w oczy. Do lewej górnej części nogi miała przypięty Pistolet Maszynowy, a na plecach miała plecak z narzędziami do naprawy mecha.

  3. Jedyne spokojne dziecko... heh... jak tak dalej pójdzie to będzie trzeba zainwestować w pas oficerski. Znam na własnej skórze jaki to ból. Teraz trzeba będzie się nimi zająć i poczekać na ewentualnego gościa w sprawie mych nowych obowiązków. Czemu to robię gdyż nikomu nie powiedziałem? Wieści w Federacji szybciej się rozchodzą więc, lud o stanie Faruka się mógł dowiedzieć godzinę po jego oddaniu do Zecory, albo po tym że noszę go nieprzytomnego przez miasto.

  4. Dla tego kocham Deli, gdyż nie da się zmanipulować. Bo najwyraźniej nie rozumie. Odwracam się do Twiligh.

    - Kochanie. Jest jeszcze coś. Mój brat dostał amnezi i najlepiej by było, żeby teraz zbytnio się nie przemęczał. Przez najbliższy rok... jesteś tak jakby moją królową. Prawo Federacji mówi, że jak coś się stanie Szachowi, to jego brat lub najbardziej zaufany członek musi przejąć władze. Więc przez rok będę... rządzić krajem. Więc niekiedy mogę do domu wracać zestresowany.

  5. Odwzajemniam uścisk który po chwili zostaje przerwany brutalnie przez nasze dzieciaki. Dosyć, miarka się przebrała. Pewnie obrażą się na mnie, ale mnie to już nie obchodzi.

    - Dobra, dosyć tego dobrego. Dzisiaj trzeba będzie je jakoś ogarnąć, gdyż one robią więcej szkód niż Ghost kiedy się mu jogurt zabierze... nie, wróć. Bazę wtedy cza było reperować. Tak czy siak, przeginają i trzeba będzie je nauczyć zachowania.

  6. Chyba mój komentarz się nie spodobał... na przyszłość, trzymać dziób na kłódkę.

    - Słuchaj... muszę ci coś powiedzieć. Po wizycie Papillon, Faruk zaczął się dziwnie zachowywać. Po długim sprawdzaniu okazało się, że to Papilon spowodowała jego stan. Poszedłem do niej wczoraj i... okazało się to czego się nie spodziewałem. Pamiętasz jak mówiłem o tym, że moja mama zniknęła? Ona się przeniosła... do domu. Okazało się, że Papilon... to moja prawdziwa mama - powiedziałem z średnim uśmiechem... wciąż jest to świeżę, lecz się cieszę.

  7. Zszedłeś z statku i twoim oczom ukazała się prowizoryczna wioska... dorabiana Technologicznie oczywiście. Wieś patrolowały Mechy i jeden i chyba jedyny Yimir, a w jego nodze majstrowała quarianka o której wcześnie słyszałeś. Po chwili do ciebie i Nat dołączyła reszta ekipy. Ron szedł z Samem rozmawiając o typowo naukowych sprawach. Wrek ciągnął z cztery skrzynie zdobytego jedzenia do magazynu. Reszta się rozeszła.

×
×
  • Utwórz nowe...