-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Więc tak jak ostatnio. Pokazuje mu moje wspomnienia z tego świata. To czy teraz uwierzy, zależy od jego poziomu inteligencji. Jak nie uwierzy... to go jebnę w ten głupi łeb. Musi uwierzyć.
-
- Oj ja nie zamierzam się obijać, dzięki - powiedziałem. Mama mi powiedziała kiedyś, że w ruinach jest coś co nam pomoże w wyzwoleniu ludzkości. JA zamierzam to zdobyć, nie ważne jaką za jaką cenę. Tak czy siak wstaję i podchodzę do łazienki by się odświeżyć. Przyda mi się to, bo ostatni szefowie tylko raz na miesiąc pozwalali się kąpać. Jak dorwę tego handlarza, to go oskóruje i zrobię sobie z niego poduszkę... za wszystkie cierpienia.
-
To nie amnesia... tylko ogłupiator. Używam włóćzni by jakoś go obudzić... uzdrowić... czy Luna wie co jeszcze. Martwie się o niego, nie podoba mi się że patrzy się na mnie jak jakieś dziecko przed egzekucją zabawki.
-
Westchnąłem ciężko. Opowiadam mu to co się działo... od czasu kiedy go spotkałem, gdyż co robił przez resztę lat, to nie mam kurwa pojęcia. Tutaj jakiś naukowiec musi mu wyjaśnić.
-
- Ja pierdole - powiedziałem po czym spoglądam na mojego brata. Kurwa znów będę musiał mu się tłumaczyć z tego wszystkiego. Ja nie wytrzymam, kto w ogóle amnesie wymyślił?
-
Usuwam tą plamę... mam złe przeczucia że za kilka chwil jebnie mnie ogromny ciężar. Nie wiem czy fizyczny czy psychiczny... takie mam przeczucie po prostu. Więc do dzieła, usuwam tą nalepkę.
-
Podbiegam do niego i zaczynam go badać sprawdzając czy ten eliksir to nie jest czasami ten o którym myślę... ten który mnie spowodował do tego stanu. Jeśli to ponyfikacyjny. Mogę odrazu kopać mu grób. Faruk jest jednym z takich ludzi którzy za cholerę nie oddadzą swojej rasy.
-
No to teleportuje się na jego ostatnią znaną lokalizacje. Kurwa co się dzieje. Przed teleportacja biorę po kryjomu swój sprzęt. Trzeba się przygotować więc na szybko ubieram pancerz i przypinam broń. Potem Teleportuje się.
-
Cholera jasna. Sprawdzam gdzie może się znajdować. Kurwa, co się tutaj stało? Nie mogę sobie teraz wyobrażać, muszę się skupić na wyśledzeniu Faruka.
-
- Faruk... to ja Allan. Już znam prawdę o Papilon - powiedziałem wchodząc do środka. Jak by nikt tu nie mieszkał, może się wyprowadził? Nie... nie zrobiłby tego. Za dobrze go znam.
-
- Tylko nie wiem kto je tam dał. Początkowo myślałem, że to ty. Gdyby się dało, to bym po prosił - powiedziałem po czym prze teleportowałem się przed dom Faruka. Musi zadziałać... nie podoba mi się jego stan.
-
- No... tak przy okazji, podziękuj im za pomoc mojemu przyjacielowi. Wygląda śmiesznie, ale dzięki czemu lata i wytrzymał nawet tą zimę. Dobrze... może będzie lepiej jak porozmawiam z bratem... jego stan za długo już trwa.
-
- Spokojnie... porozmawiam z nim. Dla niego to trudne bo sama wiesz. Dawno zaginiona matka, pojawia się w postaci "owada". Wybacz, ale dla opinii Federacji zaliczacie się do klasy owadów.
-
- Tak się cieszę, że cię widzę. Od dawna myśleliśmy, że nie żyjesz - powiedziałem puszczając ją z objęć. Ja... naprawdę jestem szczęśliwy. Odnalazła się moja matka i wiem że teraz już będzie dobrze... gdyby jeszcze tata tu był.
-
- Ale... jak? Kiedy cię ostatnio widziałem... byłaś człowiekiem... a teraz... matko mózg mnie boli - powiedziałem chwytając się za głowę. Za wiele dla mnie, oj za wiele dla mojego mózgu.
-
NIE JESTEM FARUK, MÓZGU!! Podchodzę, i ją przytulam z łzami w oczach... myślałem... że nie żyje. Każdy syn rozpozna swoją matkę, a każda matka pozna swego syna... przynajmniej tak słyszałem.
- Ale... jak?
-
Spoglądam na niż z nie dowierzaniem... czy to... ale... ALE KURWA JAK!? Tą piosenkę w takim tonie umieją śpiewać tylko dwie osoby... Anna German, autorka. I Moja matka.
- A... Ale jak?
-
- Co takiego powiedziałaś? - Spytałem się niemal wkurzony za to, że zniszczyła mojego Brata psychicznie. Jakim to prawem ona niszczy mojego brata psychicznie... TO MOJA FUCHA! Co prawda jej nie wykorzystuje, ale to nie znaczy że inni mają ją brać.
-
Witam ją i informuje ją o tym co się stało z Farukiem po tym jak mu coś Papilon powiedziała, i brak odpowiedzi na próby kontaktu. Mi się to nie podoba. Może ona mi pomoże dobrą radą?
-
Sprawdzam co u Papilon... gdyż teraz mam obsesje na tym, żeby z nią pogadać. To sprawa osobista gdyż jej słowa rozwaliły emocjonalnie mojego brata i nie pozwolę by ktoś go tak traktował.
-
No to się bawię z każdym z nich jednocześnie. Niekiedy się magia przydaje nie ma co więc się cieszę, że jestem jednoro... znaczy, Alicorsae... Alimorse... KURWA!! KTO WYMYŚLIŁ TE NAZWY!?
-
Więc ja robię za nianię... dobra. no to rozpoczynamy opiekę nad dziećmi, wciąż monitoruje czy Papilon skończyła pracę. To bardzo ważne gdyż trzeba sobie z nią pogadać, z wiadomych przyczyn.
-
Leżąc na ziemi przejechany przez dzieciaki... myślę nad tym jak odpoczniemy z Twi jak one pójdą do szkoły... po chwili wstaję i idę na obiad. Kurwa, jak mnie plecy nawalają.
-
- Przez rok... byłem wolny. Wcześniej miałem handlarza z dużego miasta który mnie porzucił jak ta ksieżycowa dama przybyła i chwilę później ją powstrzymano. Jeszcze wcześniej to miałem starą babę która... wole o niej nie gadać. Za bardzo jej nie nawidzę i się cieszę, że skończyła jak skończyła - powiedziałem spuszczając głowę. Po chwili ją podniosłem.
- Ilu tutaj jeszcze jest "Pracowników"?
"Pierwszy Kontakt" kameleon317
w Archiwum RPG
Napisano
- Nie ma za co... - powiedziała mrugając do ciebie - staraj się o niebałaganienie w domku... nienawidzę jak jest bród - powiedziała po czym poczułeś jak statek ląduje. Nat wstała z fotela i wzięła plecak i walizkę gdzie był jej sprzęt.
- To gotowy?