-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Spawnuje włócznie która powinna go zabić. Staram się zlokalizować potem BlueBlooda i tam strzelić. Nie mogę pozwolić by zrobił to co zrobi, nie dam mu zabić Twilight. Prędzej będzie mnie musiał zabić, i potwierdzono to że mnie się nie da zabić tak łatwo.
-
Włócznio pomagaj mi w walce bo trochę stajesz się bezużyteczna. Powoduje podmuch który odrzuci to coś, potem strzelam w niego tak celnie jak umiem. Powinny te pociski go zranić.
-
Czujny staram się wyśledzić jego położenie i unikać jego ataków. Włócznia mi pomoże... ZROZUMIANO?! Włócznia też powinna się troszczyć o Twilight, więc problemów chyba z tym nie będzie.
-
Teleportuje się tam za jego plecami i po tym wymierzam do niego z pistoletów... odbezpieczam je...
- Ani kroku dalej - powiedziałem zmodulowanym głosem. Wciąż mam go na oku, i jestem czujny na pojawienie się jego ewentualnych przydupasów, albo strażników, jak kto woli. Nie dam mu jej skrzywdzić.
-
Lecę po sprzęt do domu i ubieram swój Pancerz Bojowy i biorę swoje dwa Pistolety Deagle. Następnie udaje się do piwnicy w Ponyville i z mojej skrytki wyciągam pociski z Dwymerytem, one przejdą przez osłony jak nóż przez masło. Napełniam pociskami wszystkie magazynki... potem dwa zakładam do Deaglów i jestem gotowy na potyczkę z Bluebloodem. Sprawdzam za pomocą włóczni jakie są jego koordynaty.
-
Cholera... przesyłam te informacje Lunie... nie mogę wytrzymać, i zaraz tam poleze i go zabije... nie pozwolę by tak traktowano moją żonę... byłą żonę... KURWA O TWILIGHT CHODZI... byłą bo nie wiem czy chce, więc powiedziałem oba... nie chce rozwodu... bo nie chce stracić Twi.
-
Co?! Włączam wyszukiwanie i sprawdzam czy jest gdzieś na ziemi, lub w Equestri... niecierpliwość BB mówi mi że to on mógł ją porwać. Jeśli ktoś ją inny porwał... to będę musiał się ujawnić.
-
Patrze na ową wiadomość z obawą bo wiem że Twilight coś zrobiła sobie albo coś innego się stał. Tak czy siak, otwieram wiadomość i czytam ją z wyraźnym niepokojem.
-
- Może i racja... to wejdę do Ghosta i mu powiem jak naprawdę było. On coś podejrzewa, bo wie jak się zachowuje. Więc, nie zatrzymuje cię długo. Dziękuje że przyszłaś - powiedziałem podchodząc do śpiwora...
-
- Ja mam możliwość wchodzenia do snów. Więc może bym wszedł do snu Twi, i powiedział jej prawdę. Nie mogę żyć z tym że w każdej chwili może zrobić wiadomo co... - powiedziałem jej.
-
Spoglądam na nią.
- Dobrze że jesteś. Brat wyznaczył mnie bym założył kolonie na wyspie nieopodal lądu, więc będzie wtedy zero szans że księżulek mnie wyniucha. Mam nadzieje że nie skończy się to tragedią. Pytanie, BlueBlood ma coś co sprawia że może sprawdzać zawartość snów?
-
Kurwa... pytam się Faruka czy mogę przenocować u niego w piwnicy... wyjątkowo bo jest Twilight a jak mnie zobaczy to będzie niezręcznie i jest możliwość że ją obserwują kuce BlueBlooda.
-
- Więc bracie, jutro udaje się z kolonistami na tą wyspę tworząc tam miasto. Na razie to trzeba się skupić na problemie. Pogadamy jutro przed moim wyjazdem - powiedziałem i pożegnałem się, a następnie idę do mojego Domku Letniskowego... sprawdzając czy jest tam mój Pancerz bojowy i broń.
-
Puszczam go wciąż starając się sprawdzić czy Ghost wieży w to że ją tak potraktowałem. Ghost mnie zna najlepiej (luna najlepiej wśród kucy), więc powinien wątpić w to że to zrobiłem świadomie... bo ja tego nie zrobiłem.
-
A może Ghost? Jakie wciąż ma o mnie zdanie?
- J... Ja? Jestem zaszczycony braciszku, chętnie przejmę to stanowisko. Dziękuje że mi powierzyłeś to - powiedziałem po czym go przytulam... może i faceci, ale rodzina może się przytulać...
-
- Trzeba tam założyć miasto... tylko kto będzie nim władał, nie wiem czy mamy jakiś wolnych - spytałem się Faruka, lekko wkurzony. Wie czemu taki mam humor, on też byłby wkurzony, jak by się okazało że do jej żony przymila się jakiś dupek. Zaraz będę musiał udać się do Capo, on pewnie nie jest pod obserwacją BB, ponieważ z powodu ostatnich zdarzeń, raczej zagrożeniem nie jest.
-
Teleportuje się spowrotem do Faruka informując go że wyspa ma wcholerę złóż ropy i starczy na bardzo długo... potem sprawdzam czy są jakieś informacje od Wywiadu, gdyż muszę się upewnić czy to prawda.
-
Luna musi jej przypilnować, gdyż reszta mnie pewnie nienawidzi... Capo może nie, ale nie mogę ryzykować. Więc Teleportuje się na wyspę i szukam tam złóż za pomocą patyka. Mam nadzieje że tam coś będzie.
-
Ja tam nie mogę zainterweniować bo będzie gorzej, zwłaszcza że to "przeze mnie" tak rozpacza... Odwracam się do Faruka, może jednak ja spróbuje poszukać tam za pomocą badyla złóż.
- A może ja poszukam tam złóż? Mi to może lepiej wyjść - spytałem się brata.
-
Przesyłam informacje do Luny aby w tym momencie miała oko na Twi, bo jakoś spojrzała na nóż i mam złe przeczucia. Między czasie czekam aż Wywiad coś doniesie czy zaraportuje.
- Jak idzie szukanie ropy na tamtej wyspie?
-
- Prawo Federacji mówi jasno... jeśli kogoś z członków rodziny królewskiej okaleczysz, najmniejsza kara to okaleczenie, a najgorsza to śmierć. Zdamy się na głos ludu jak zawszę. BlueBlood pożałuje że zadarł z Federacją.
-
- Tutaj nie ma nikogo kto mnie nauczy latać... magii tym bardziej. Sam sobie z nim nie dam rady, za mocny w czarach jest. Wieczorem wpadnie tutaj Księżniczka Luna. Jej możemy ufać. Czy WWF (Wywiad Wojskowy Federacji) może obserwować tego gnojka?
-
- Zanim wykonamy jakiś ruch to trzeba się upewnić czy to naprawdę BlueBlood popełnił tą zbrodnie. Trzeba być ostrożnym, i muszę od początku przejść trening, bo stanowczo za słaby jestem.
-
W takim razie udaje się do Teheraniu nieopodal Faruka i idę do niego by opowiedzieć mu o tym co się stało. Musi mi pomóc, bo sam nie pokonam BlueBlooda, jeśli on jest winny oczywiście.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Nie mam wyboru, muszę zaryzykować... inaczej ona umrze, a nie wiem czy ten patyk ma funkcje wskrzeszenia. Szybko celuje i posyłam dwie kule w głowę BlueBlooda, wykorzystując przy tym całą możliwą celność jaką mogę wynieść. Raz albo śmierć.