-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Staram się dać mu w zamian jakąś inną zabawkę, a ewentualnie zapierdalam do świata ludzi, podpierdalam stamtąd zabawkę i przypierdalam spowrotem do Storma i podaje mu ją.
-
Spoglądam na to z tikiem nerwowym... on wpierdolił poduszki... moją, Twi i Shy... jego tylko na odwyk wysła... nie, lepiej nie bo jeszcze i to wpierdoli. Podchodzę do Bolta i staram się zamienić tą poduszkę na jakiś gryzak...
-
- Dwie bardzo kuszące propozycje, przyznam. Mi też przydał by się masaż, bo ostatni coś mnie plecy bolą od siedzenia na dupsku na tym tronie. Co ty na to Mephisto? I tak wiemy że zbrojownia jest w cholernie dobrze broniona bo wiedzą że jak zniknie nawet jeden bełt to będą się smażyć w piekle... gorszym niż ten. Czyli na służbę do... sami wiecie kogo. To co Mephisto? Idziesz? - powiedziałem z uśmiechem
-
Z tego co zauważyłeś to Wrek dowodzi innymi, więc to logiczne że to praktycznie on rządzi. Wszedłeś na mostek i zobaczyłeś zbliżający się przekaźnika masy. Na mostku znajdował się Wrek i Salariański sternik... lub Salariańska, ni chuja nie można rozpoznać płci. Wrek spojrzał na ciebie i powiedział.
- Mam nadzieje że dobrze się bawiłeś tam na dole?
-
Spojrzała na ciebie.
- Posłuchaj. Wiem że jeszcze całkowicie nie odzyskałeś pamięci, ale wiedz że ich przywódca zniszczył BEZ STRAT już z 20 wymiarów. Były lepiej rozwinięte od nas, więc jeśli on obejmie dowodzenie to nie mamy co śnić na wygraną. Dlatego trzeba będzie obmyślić plan, plan jak wygrać, nie zaczynając wojny.
-
No to robię mu tą kaszkę by sobie zjadł ciacha. Następnie idę szukać Bolta by sprawdzić co robi, bo jakoś mam przeczucie że coś wpierdala. Nie wiem czemu, ale mam to uczucie.
-
No to podaje im ciastka równomiernie by obydwoje się najedli. Że pozwolę sobie powiedzieć, ciekawa była by z nich para, bo to ciekawie by wyglądało, gdyż to Lily nosiła by przysłowiowe spodnie w rodzinie.
-
A tak sprawdzam co sobie myślą. Może połączyli siły i szukają ciastek? Albo Lily szuka łopaty by ogłuszyć Storma by go potem zakopać... co ja mam do tej śmierci? Nie ważne...
-
To już jakiś plus, nie? Przyspieszyłem trochę tworzenie leku, bo chyba już więcej się nie da zrobić... idę sprawdzić co porabiają Lily i Bolt. Pewnie Lily siedzi przed Dead Space, albo chowa zwłoki Storma... a tak zgaduje.
-
- Ał... - rzekłem oglądając raport. Sprawdzam czy ten lek można jakoś Upgrade'ować by działał lepiej... i przy okazji nie zabił. Więc jak się Twi zaraz obudzi to idę do niej...
-
Biorę tosty i zaczynam się zajadać. Naukowcy coś szybko znajdują lekarstwo, jeśli się uda to będziemy mogli wyleczyć Equestrie... mam nadzieje że nie dojdzie wtedy do mordu.
-
Ruszam więc do domu i sobie coś zjadam... mam nadzieje że bratu się nic nie stało, jeśli on pójdzie won z tego świata, to nie będę miał tu nikogo z rodziny dawnej.
-
no to powoli tak by zdążyć wracam do domu by przyjść w sam raz na jej pobudkę... znając życie początkowo sceptycznie mnie przywita, ale po wyjaśnieniu że ból mam już za sobą, będzie git.
-
Spojrzałem na niego z uśmiechem... otworzyłem usta.
- Najpierw się z nią trochę podrażnię, później powoli acz boleśnie obcinał kopytka, tępym toporem odcinać skrzydła, niekiedy zapominać karmić... [Jakiś czas wymieniania okropnych tortur później]... podpalać grzywę, wyciąć macice i zjeść ją na jej oczach, by patrzała jak jej sługi są "Zabawiane" przez naszych poddanych... zobaczy się mój drogi Mephisto. Mamy całą wieczność, hehehe.
-
To dobrze że w takim tempie się uwinęli. Sprawdzam kiedy Twi lub Faruk się wybudzą... jednej muszę powiedzieć że już prawie po ptokach, a drugiemu spytać się jak się czuje...
-
Jeśli potrzebują trochę od zainfekowanego-uśpionego, to dobrze że wzięli. Idę się przespacerować po wiosce i sprawdzić jak wszystko ogarnęli i jakiej wielkości jest... mój lud, muszę wiedzieć.
-
No to ja idę do Labo spytać się jak idę pracę nad lekiem i czy ewentualnie jak go jeszcze nie wynaleźli, to jak mogę pomóc... nie mogę siedzieć bez czynnie kiedy w Equestri dochodzi do masowych gwałtów itp.
-
- No to ja was zostawię... - powiedziałem. Dzięki Capo... wielkie kurwa dzięki... no nic, idę sprawdzić czy w wiosce jest jakieś zajęcie dla mnie... bo się nudzę jak leniwiec.
-
Ale rzeczywistość jest zupełnie inna... pomagam iść Ghostowi do Fluttershy i od razu jak tam będzie to mówię.
- Fluttershy... Ghost się już lepiej czuje.
-
- Może na razie nie lataj... - powiedziałem pomagając mu wstać - a przynajmniej do czasu aż nie znajdziesz dobrego nauczyciela - zaproponowałem.
-
- Wygląda na to że będzie trzeba się jeszcze podszkolić. Nie jesteś sam, ja jestem Alicornem z tydzień i wciąż nie umiem latać bo jeszcze się na kurs nie zapisałem. Tak czy trzeba powiadomić Fluttershy o twoim stanie.
-
- Mogłem to przewidzieć... teraz wstań, bo jak ktoś wejdzie i zobaczy nas w takiej pozycji, to tłumaczenie nic nie da - powiedziałem po czym za pomocą magii pomagam mu wstać.
-
- Raczej nie, owadziku. Że tak powiem, wyglądasz słodko... kurwa dziwnie to zabrzmiało. Tak czy siak, powinieneś latać, i z tego co wiem jesteś już pół Crystalianinem.
-
- Cześć robaczku... mam dobrą i złą wiadomość. Dobra to taka że możesz znów latać, a zła... - powiedziałem po czym podaje mu lusterko... nie wiem jak zareaguje ten Ateista, ale musi się z tym pogodzić.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Uśmiecham się na ten widok... mała rekompensata za to że mój syn wpierdala jego byłą zabawkę. Tak byłą bo zapewne już jest sporo poturbowana. Na serio, trzeba wyleczyć jakoś bolta z tego wpierdalania co popadnie bo to trochę nie normalne że tak powiem.