Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez KougatKnave3

  1. Odwracam się do Rarity.

    - Słuchaj, odstawie cię do Nowego Teheranu, znając mojego brata, tak go nazwał, tam będziesz bezpieczna... jest tam jeszcze Twilight, Ghost, Fluttershy i dzieciaki. Plus ty i zaraz Rainbow dolecicie - powiedziałem po czym Teleportuje ją do mojego domu nie słuchając żadnego sprzeciwu. Potem lecę do Rainbow jeśli nie jest za późno.

  2. - Fluttershy - powiedziałem do niej cicho po czym wskazuje jej na owy krzak po czym zaczynam się tam zakradać by sprawdzić czy to on... mając nadzieje że to on, bo nie mam ochoty natknąć się na niedźwiedzia czy wilka. Jeśli to będzie owy królik to daje znać cicho Fluttershy że tu jest.

    "STEEL: Przyznam że byłby to piękny widok, lecz wtedy i ja bym poszedł w cholerę. Tylko zabijając tego kuca można się mnie pozbyć, hue hue"

  3. - Przekażcie dowódcy tamtego oddziału by wrócili do zamku z zdobyczą i od razu odstawili ja do mojej sali tronowej bym mógł zamienić z nią słówko... tak... istota która mogła mi zagrozić jest teraz w mojej niewoli, i teraz nic już nie może zrobić... już się nie mogę doczekać rozmowy z tą wiedźmą a następnie dotknięcia jej by zdechła w potwornych męczarniach. Jak ona zginie, już nikt nie zaszkodzi mojej armii. Udaje się do sali tronowej i siadam na mym obsydianowym tronie i wyczekuje "Ran de vo"

  4. - Ej... ile jeszcze potrwa lot na statek? - spytał się Fasster.

    - Przy tej prędkości? Raczej nie prędko - rzucił mu kroganin który siedział nieopodal niego.

    - Mam pytanie... a co jeśli no... ten dysk danych będzie jakoś zabezpieczony? - spytał się Ron z lekką obawą.

    - Jeśli nasz silnik eksploduje... to cię wyrzucę przez śluzę - powiedział.

    Nareszcie dolecieliście do waszego statku... co ciekawe nic was po drodze nie spotkało. Kiedy się załadowaliście na statek, on się poderwał i wyleciał w atmosferę. Ty i Kroganin poszliście za Ronem do jego pracowni, a reszta rozeszła się. Kiedy widziałeś nieudane próby włamania się do niego, Ron się wkurwił.

    - Nie zrobię nic... jeśli nie wrócimy do kryjówki to gówno zrobię, nim się tam włamię - powiedział.

    - Dobrze... powiem sternikowi by ruszył na Erafia Prime - powiedział Wrek a następnie wyszedł.

  5. Uśmiecham się podle...

    - Konradzie... jak zwykle pobijasz samego siebie w stworzeniu poczwar. Jeszcze kilka takich i będziemy mogli zacząć napadać na wioski w celu zdobycia tych wojowników widmowych. Jak zbierzemy ich odpowiednią ilość... uderzymy. Teraz chce zobaczyć umiejętności bojowe w terenie... wyślijcie ich do obozu bo tam jest pewna królowa która mnie zaciekawiła. Mają ją przynieść ŻYWĄ... a z resztą to mogą zrobić cokolwiek... nie obchodzi mnie to. A co do ciebie Konradzie - powiedziałem odwracając się do niego.

    - Mam dla ciebie nagrodę za ten twór... taka śnieżnobiała klacz o rdzawej grzywie... ta ładna. Teraz należy do ciebie, możesz jej zadawać tyle płomiennych rozkoszy, cierpienia czy czego ci twoja spaczona dusza zapragnie... choć za mną ale najpierw wyślijcie tego stwora do tego obozu w celu SCHWYTANIA tamtej klaczy. Śnieżnobiała sierść i lodowa korona - powiedziałem po czym po wysłaniu stwora idę z Konradem w stronę więzienia gdzie czeka ta owa klacz...

×
×
  • Utwórz nowe...