-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Ja... pierdole... już samą tą wojną wyrobie sobie muskulaturę... kładę się spać koło Twi uprzednio spożywając posiłek.
-
Czyli możemy ruszać. Więc jak powiedziałem, tak robimy. Manehattan, nadchodzimy!
-
Wstaję i sprawdzam czy wszystko i wszyscy są gotowi do drogi na Manehattan.
-
Kładę się koło Twi, upewniając się że dzieci są przy nas, i wtulony w Twi zasypiam mówiąc dobranoc.
-
Resztę trzeba zostawić na powrót. Trzeba wrócić do Manehattanu i znaleźć statek. Może będzie tam jeszcze żywa dusza...
-
Zaczynam jeść, jednocześnie dając coś Twi, do przekąszenia.
-
Biorę jedzenie i picie, w tym mleko i wracam do Ekipy by nakarmić Lily.
-
Sprawdzam czy mam kasę i idę do sklepu...
-
Podnoszę Lily by sprawdzić co się dzieje
-
- Udamy się tam za parę godzin... na razie niektórzy z nas muszą odpocząć - powiedziałem patrząc na Ghosta.
-
- Czyli trzeba się udać do portu, jeśli nie został zajęty przez FEAR... gdzie jest najbliższy?
-
- Czyli trzeba się dostać do Zebriki, przepytać zebry na temat statku i się tam udać. Ja go uruchomię przez co trafimy do siebie. Jeśli będzie miał mechanizm koordynatowy, to będę mógł nas wysadzić bliżej ziem PLR.
-
- Ludzie jeszcze przed II Wojną Światową się próbował dostać do innych światów. Udało im się gdyż Projekt Filadelfia okazał się stworzeniem portalu do innego świata, tego świata. Nasze światy są rzekomo połączone, i można stworzyć do drugiego most. Statek zaginął na zawsze ale powróciła tylko załoga która mówiła o "Gadających zebrach niczym plemiona afrykańskie" Oni trafili do Zebrici, gdzieś tam jest USS Eldridge, i jeśli moje obliczenia są dobre, do dzięki niemu dostaniemy się na ziemie. Potem zadzwonię po podwózkę do znajomego i dostaniemy się do włóczni i będziemy mogli stworzyć portal ala projekt Filadelfia. Tylko bardziej dokładny...
-
Odwracam sie do tej istoty by sprawdzić kto to jest, jednocześnie celując. Zaczynam żałować, bo gdybym użył siły, to Szani nie była by teraz na tej sytuacji... znając życie już nie żyje, przeze mnie, boże, co ja zrobiłem? Wyglądało na to że ona się we mnie zakochała, a ja pozwoliłem jej umrzeć w cierpieniu. Jestem potworem... sprawiłem że osoba która mnie kochała, zginęła w cierpieniach... matko, wszystko moja wina.
-
- A to bydle - powiedziałem. Trzeba się dostać do świata ludzi, inaczej będzie klops, ale jak tam się dostaniemy. Wstaje nagle i zaczynam myśleć. Zaklęcie portalu przypomina jedno biegunowe pole elektromagnetyczne z... Eksperymentu Filadelfia, które zostało utajnione, ale Salomon potwierdził że to nie była klapa lecz udane stworzenie... portalu między wymiarowego.
- Projekt Filadelfia, jednak nie kłamał.
-
Podnoszę głowę.
- Smoki?
-
- Trzeba to jakoś inaczej zaplanować... - powiedziałem i położyłem głowę na trawie.
-
I jeb o trawę... MIESIĄC MAM CZEKAĆ NA SPROWADZENIE!!!
- Czyli się nie przeniesiemy? Ku... rka
-
- Zależy mi na niej... to przyjaciółka choć nie najlepiej zaczęliśmy. Masz się za złoczyńce, lecz nią nie jesteś - opuszczam ręce - jesteś tylko zagubiona, samotna, i poszukujesz kogoś z kim mogłabyś pogadać. Wiem bo też kiedyś taki byłem, tak samo się zachowywałem, tak samo się odnosiłem do innych, lecz kiedy spotkałem Marry, mą przyjaciółkę to ona pokazała mi jak można żyć z korzyściami bez wywoływania cierpienia które wcześniej tak uwielbiałem - kucam przed nią - Wież mi, każda istota jest taka sama, nie ważne od powłoki, o tym czy jest potworem decyduje charakter a nie wygląd. Zabijając ją tylko byś pogorszyła swoją sytuacje, zaatakowałaś nas bez powodu, my nie szukaliśmy zwady, chciałaś coś przekąsić, wystarczyło zapytać. Chciałaś towarzystwa, wystarczyło zapytać. My nikogo nie skrzywdziliśmy... i nie mamy zamiaru, choć wiedz że w razie potrzeby, by obronić przyjaciół nawet życie oddam. Więc...?
-
- A kiedy będzie owe przesilenie? - spytałem się spoglądając na nią.
-
- Czego chcesz? - powiedziałem niewzruszony, parę razy już mi grożono, a po tym śnie co mi Szani zgotowała na początku naszej znajomości to już się nie boję śmierci... mam na nią wyjebane. Jeśli zginę to ten pierdolony koszmar w świecie kucy po wojnie atomowej wreszcie się skończy. Dalej stoję oczekując odpowiedzi powoli podnosząc ręce.
- Nie zrobiłaś tym na mnie wrażenia, podkradasz się do podróżników jako mała bezbronna istota, by potwierdzić swoją historie dodajesz iluzje, potem atakujesz... i ty masz się za mistrza? Widziałem lepszych od ciebie... teraz odłóż broń, i porozmawiajmy na spokojnie... my nie szukamy kłopotów...
-
- Wytrzymaj - powiedziałem do Szani i podbiegam do małej by ją zacząć opatrywać, gdyż ją będzie zdecydowanie łatwiej opatrzyć z powodu masy i wielkości. Po opatrzeniu małej wracam do Szani, po opatrzeniu od razu się pytam.
- Co się stało?
-
Podbiegam do niej i sprawdzam czy wszystko jest ok. Co to kurwa było za stworzenie... i gdzie jest ta mała klaczka.
- Wszystko gra Szani? - spytałem starając się ją opatrzyć, bo mam przy sobie parę medykamentów.
Zwaliłem, wiem to. Może jak byśmy się wszyscy tu schowali to nie było by tego problemy i klaczka by nie zniknęła. To jest kurwa moja wina.
-
- Z tego co zauważyłem za dnia można wchodzić do środka jak u nas, więc można - powiedziałem beznamiętnie i podchodzę do bramy i przechodzę przez nią. Może trochę nie miła ale jeszcze zrozumie mój styl pracy, ja robię swoje zlecenia nie od razu, moje zlecenia potrafią trwać nawet dwa tygodnie, nie z powodu że mi się nie chce, głównie z tego że ja najpierw zdobywam zaufanie danej osoby, by myślała że jest przy mnie bezpieczna. Kiedy już tak będzie myślała... jest już martwa.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Rozciągam się i ciekawe czy zrobię 15 pompek...