-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Canterlot, to nasza jedyna szansa - powiedziałem do Twi, trzeba znaleźć sposób jak się tam dostać.
-
Znajdę cię i zabiję... przyrzekam ci to. Idę do mojej rodziny.
- Trzeba uciekać... Będąc tutaj nie mamy szans na przeżycie - powiedziałem.
-
Szukam go, zapłaci za wszystko, za tyle śmierci, za tyle cierpienia. przy okazji pomagam paru kucom.
-
Idę tam czym prędzej... zapłaci mi za to... odebrał życie jednemu z moich dzieci, więc ja odbiorę mu jego życie.
-
- Gdzie! - spytałem pełen gniewu, przeładowuje pistolet.
-
- Co widziałeś - spytałem zaciekawiony. To musi być coś naprawdę ważnego.
-
Opuszczam pistolet i podchodzę i przeciągam Ghosta w bezpieczne miejsce.
- Też to czułeś?
-
Wstaję szybko z łóżka i wyciągam pistolet z pod poduszki. Wsadziłem go tam dla pewności, bo ostatnio problemy z Rainbow. Celuje w stronę kształtu sprawdzając jakie ma zamiary.
-
- Nie podoba mi się to - powiedziałem
-
Wstaję delikatnie by nie obudzić rodzinki... co się dzieje? Błagam nie mówcie że to jest to trzęsienie co mnie tu przeniosło...
-
Po posprzątaniu, talerzy pozmywaniu idę spać.
-
Westchnąłem na wieść że córka może mnie nie kochać... no nic wstaję i resztki jedzenia daje do lodówki, na jutro się przyda.
-
Macham na do widzenia i zamykam drzwi. Odetchnąłem z ulgą.
- Jakoś się udało przekonać twoją mamę...
-
Pakuje jej kilka kawałków ciasta i jej wręczam.
- Proszę, dziękuje że znaleźliście czas...
-
Dobrze się to skończyło.
- Nasze dzieciaki w akcji...
-
Dobrze wiedzieć że córka mnie nie kocha... dobrze wiedzieć. Ignoruje to i odkładam Bolta do kojca.
-
Biorę bolta i zaczynam go uspokajać. Lily to kurwa jakaś Feministka.
-
Trzy sekundy... trzy sekundy minęły zanim ściągnąłem go. W środku, śmiech i żądza mordu. Na zewnątrz tylko śmiech.
-
Też się chichocze. Dziecko, to dziecko. Nie wie że źle robi, ale to nie oznacza że nic nie trzeba już robić. Trzeba jeszcze wychować te dzieci na to by nie wyrosły na morderczynie i gwałcicela...
-
Lekko chichocze. Nie obraźliwie, gdyż znalazłem sens w tym okładaniu po twarzy.
-
- Poważnie? - powiedziałem zaciekawiony odkładając Lily do kojca.
-
- Potwierdzam - powiedziałem starając się znaleźć plus tej sytuacji, ale siniaki i ból jakoś nie pozwalały mi tego osiągnąć.
-
Nie widzę tutaj nic zabawnego... ciągle staram się opanować ten chaos, z napieprzającą mnie twarzą.
-
Moi rodzice przewracają się w grobie, zaraz ja wyląduje w grobie. Staram się jakoś opanować "Super Dzieci"
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Ciężko wstaję, i idę do tego wyjścia sprawdzając czy mam swoją broń.