-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Parę przekleństw i idę to zmyć i wypieprzyć smoczek od butelki... znowu.
-
Biorę Mleko i idę karmić dziecko by nie darło się podczas przyjścia rodziców. Wtedy to nie byłby dobry znak.
-
To przygotowuje ostateczne poprawki do ich przyjścia... spodziewając się rodzinki Twi.
-
Następna inwestycja... zestaw przeciw gazowy. Sprawdzam o której mają przyjść rodzice, i która obecnie jest, w między czasie pozbywam się pieluchy pełnej szkodliwego dla świata i życia towaru.
-
Zakrywam czymś usta szczelnie i idę przewinąć małego starając się nie umrzeć po drodze.
-
Bolt... idę tam i sprawdzam co się stało. spodziewając się bomby biologicznej.
-
Idę na górę modląc się by nagle nie zaginęło w czyimś brzuchu. Czekam na przyjście jej rodziców.
-
Opanuj się... nie patrz się na ciasto... to ciasto ma magiczną moc hipnotyzowania, że zanim się zorientujesz to już całe ciasto wpierdoliłeś. Niech poczeka w lodówce przykryte czymś, z napisem "NIE ZDEJMOWAĆ NAKRYCIA!"
-
Idę do kuchni i przygotowuje sałatki, i coś co powinno ich zwalić z nóg... Ciasto Shrek gdyż jak to mówiłem Cebula ma warstwy. Ogr ma warstwy. Więc ciasto Shrek też z warstw się składa
Biszkopt:
* 4 duże jajka
* 4 łyżki cukru
* 4 łyżki mąki pszennej (niezbyt płaskie, ale też nie czubate)
* 1,5 łyżki budyniu waniliowego (proszek)
* 2 opakowania cukru wanilinowego
* 1 szczypta soli
Masa budyniowa:
* 900 ml zielonego soku Pysio
* 3 budynie waniliowe bez cukru
Masa śmietanowa:
* 500 ml śmietanki 36% (kremówki)
* 2 galaretki agrestowe
* 2 łyżki cukru pudru
Dodatkowo:
* podwójne opakowanie ciastek typu Delicje
* 1 galaretka agrestowa
Białka ze szczyptą soli ubijam na sztywną pianę. Do piany stopniowo dodaje oba cukry i miksuje na najwyższych obrotach miksera do chwili, aż piana będzie mocno błyszcząca.
Do piany dodaje po 1 jajku i miksuje kilka minut aby masa była puszysta. Na koniec wsypuje mąkę przesianą z budyniem i mieszam delikatnie łyżką, do chwili połączenia się składników.
Ciasto przelewam do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą blachy o wymiarach 24x28 cm i wstawiam do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy około 25 minut.
Kiedy biszkopt wystygnie, przygotowuje masę budyniową.
Budynie mieszam ze szklanką soku. Resztę soku zagotowuje w garnku i przygotowuje budyń. Do czasu zgęstnienia należy go intensywnie mieszać trzepaczką aby nie powstały grudki.
Gorący budyń wylewam na biszkopt i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia.
Dwie galaretki rozpuszczam w 250 ml wrzątku i odstawiam do całkowitego wystygnięcia. (Ciepła galaretka sprawi, że śmietana się zważy).
Śmietankę ubijam na sztywno, pod koniec ubijania dodając cukier. Do ubitej śmietany dodajem zimną galaretkę i miksujem do chwili połączenia się składników.
Na zimnym, zastygniętym budyniu układam Delicje, a na nie przekładamy masę śmietanową. Wyrównuje wierzch (zabezpieczając boki masą, aby galaretka nie uciekła) i wstawiam do lodówki na około godzinę.
W czasie kiedy ciasto tężeje, rozpuszczam kolejną galaretkę w 350 ml wrzątku. Odstawiam do całkowitego wystudzenia, a następnie wylewam ją na wierzch ciasta. I zostawiam to aż będzie ciasto w dobrym stanie. Najlepiej na noc, ale skoro dzisiaj przyjadą, to będzie trzeba przechować do czasu aż przyjdą. KIedy przyjdą powinno wyglądać tak.
-
Odetchnąłem.
- Jak ładnie śpią... może przygotuje wszystko na przyjazd rodziców.
-
Coś silne ma te siekacze. Daje mu gryzaka.
-
Matko co się dzieje... wsadzam mu smoczek do ust, choć i tak wiem że nie przetrzyma dużo.
-
Chyba po mnie. Tata mówił że w dzieciństwie jadłem tak, że musieli się chować z obiadem... i tak im to chuja dało. Rzekomo potrafiłem w dzieciństwie sporo jedzenia wjebać do ust, więc wiem po kim ma ten narząd.
-
Jak to co? Bolta do różowego, niech facet pozn "męski kolor". A tak na poważnie, Lily idzie do tego, do nie ufajdanego ślinom jej braciszka który parę razy próbował ją wpierdolić, za co wpierdol dostał. Ty... prawie rymowanka...
-
Układam towar, a konstrukcje "Zrób własny kojec" zanoszę do naszej sypialni i składam całość. Powróciłem piekielna instrukcjo konstrukcji rodem z Ikei. Zapamiętajcie moi drodzy... nigdy nie kupujcie telefonu z Ikei, nieważne jak jest tani.
-
- Tak dla pewności dokupiłem trochę... - powiedziałem starając się jakoś wnieść towar do środka.
-
Ignoruje to idę spowrotem do domu, mając nadzieje że żaden z przyjaciół na mnie nie natrafi. Nie mam ochoty wyjaśniać co ja robię z "zapasami dla sierocińca".
-
Dwu źrebakowi kupić? Dobra, jak co to się je przypnie i po problemie... co ja gadam tak o swych dzieciach. Kupuje kojec, wózek i kilka ton gryzaków (czyli z pięć, bez przesady, bogaty nie jestem)
-
Idę do sklepu po kojec i w cholerę gryzaków, bo przy Bolcie jeden gryzak starczy na godzinę, góra dwie.
-
Rozdzielam ich przed wyjściem i schodzę na dół po swoją kasę i idę na zakupy... SPORE zakupy.
-
- Naprawdę, ładnie to zaśpiewałaś. Może lepiej przejdę po te potrzebne rzeczy. Gryzaki i kojec dla Bolta - powiedziałem podchodząc do drzwi.
-
Wsłuchuje się w tą kołysankę. Pod koniec podchodzę.
- Bardzo ładna piosenka, do tego tak ładnie zaśpiewałaś że niemal ja zaraz bym poszedł spać...
-
Delikatnie odkładam Lily do kojca bym nie przerywał w snie i idę po sprzęt by wyczyścić bajzel zrobiony przez młodego.
-
Więc poco ma czekać? Upewniam się że mleko jest dobrze podgrzane i zaczynam karmić Lily.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Zmywam i na wypadek gdyby Bolt znów rozpieprzył smoczek, znów zmywam. Potem wracam do schowka i chowam to. Idę do lodówki sprawdzić czy Shrek jest już dobry.