-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Wszedłem do środka.
- Ja chciałem powiedzieć że... dla ciebie będę wytrzymywał te loty... zrobię to dla ciebie.
-
Pukam do drzwi.
- Można? - spytałem się lokatorki pokoju, lekko smutny z powodu że wolałem się uśpić w drodze tutaj.
-
Idę szukać pomieszczenia gdzie może być Twilight. Muszę z nią na chwilę porozmawiać.
-
- Trochę za dużo tych motyli - powiedziałem i wstaje by następnie iść szukać reszty.
-
Nie było żadnych informacji na temat ataku. Prócz komentarzy uchodźców którzy mówili że ludzkie miasta wyglądają jak eksperyment połączenia kroganina z salarianką.
-
Wstaję i się rozglądam. Patrzę co jest dookoła mnie mając nadzieje że wylądowaliśmy.
-
[Zapomniałem dodać a. PS: Shepard specjalnie kłamie na temat asteroidy]
Dostałaś się na mapę galaktyki. Na niej były dwa cele zaznaczone, planeta z waszym celem do zabicia, i ta planeta która przyszła wam Mailem. Macie tyle samo czasu by polecieć na obie planety gdyż żniwiarze zaatakowali planety Ludzi i Batarian. Niektórzy mówią że najpierw niszczą większe zagrożenia, a inni mówią że robią przysługę galaktyce. Co do Pani Komandor Shepard to wyczytałaś że to ona otworzyła wtedy ramiona Cytadeli podczas ataku Gethów i to też jej się zawdzięcza zniszczenie Przekaźnika Alfa, ale ona wytłumaczyła. "Poinformowałam załogę Koloni o kursie kolizyjnym asteroidy z Przekaźnikiem, ale z powodu zakłóceń nie udało się uratować cywilów. Poza tym według moich informacji jakie znalazłam w kompleksie Cerberusa na asteroidzie, to w tym systemie miała wpierw się rozpocząć inwazja Żniwiarzy. Cerberusowi daje plus i minus za to, chcieli uratować galaktykę niszcząc przekaźnik, ale nie uratowali kolonii batarian w systemie Bahak" to tyle informacji na temat Incydentu Przekaźnika Alfa.
-
W Extranecie nie było żadnego tematu na ich temat prócz tego że jeden ich statek równa się 10 statkom Hierarchi, i że są to ci Żniwiarze co wybili Protean. Jeśli to prawda, to jest cienko. Poza tym znalazłaś parę informacji że coś może ich łączyć że Shepardem, są to plotki typu "Shepard był szpiegiem żniwiarzy" albo "Trzeba było słuchać Sheparda".
-
Westchnąłem.
- Jak to mi pomoże przeżyć lot, to niech będzie...
-
- Ciągnięcie za włosy to bycie miłym, co za nowość. Jak co mogę ci załatwić coś lepszego, lepiej płatnego i nie musiałabyś tego robić. Zastanów się... ta robota nie jest warta twojej urody i wdzięku. Jesteś porządną dziewczyną i zasługujesz na coś lepszego - powiedziałem stając koło drzwi - Mój szef jest miły dla kobiet i nie traktuje ich przedmiotowo jak z tego co zrozumiałem twój. Nie zarobiłaś pieniędzy to on ci zafundował kare cielesną. Mój szef taki nie jest, poza tym my chcemy ODZYSKAĆ pieniądze bo twój "dobroduszny" szef ukradł je mojemu szefowi i teraz chcemy je odzyskać. Proszę, pomożesz nam w odzyskaniu naszej kasy, jeśli nie wydał wszystkiego to powinno ci starczyć na ślub, a tak to ci pomożemy w tym.
-
- Prędzej wolałbym od Dash, niż od ciebie. Jak ostatnio mnie walnąłeś to mi twarz zalatywała octem przez tydzień... - powiedziałem. Nie zdziwię się jak mi przyłoży, a jak się obudzę to albo będę w miejscu przez nas docelowym, albo gdzieś na targu niewolników jak to można się spodziewać po Capo.
-
- Miła nie zaprzeczę. Ale co do bezpieczeństwa podczas lotu zawsze mam jakieś ale - powiedziałem. Pamiętam jak mnie kiedyś chcieli wsadzić do Helikoptera. Capo musiał przynieść łom by mnie odkleić od tej latarni w tamtej irackiej wiosce. Ciekawe czy też to pamięta.
-
- Dobra myśl, dobra myśl. Czyli teraz... - przełknąłem ślinę - polecimy do twojego domu. Daleko to - proszę nie daleko... proszę nie daleko... proszę nie daleko...
-
Podchodzę do grupy.
- Na wszelki wypadek bądźcie gotowi na zasadzkę - powiedziałem od ekipy i krótkim gestem idę za klaczą i jej królikiem. Obyśmy zdążyli na czas bo jakoś mi się nie widzi taszczenie rozmontowanego Getha spowrotem na statek.
-
- Nigdzie jej nie ma? Kiedy chcieliśmy wyjść z sali to widzieliśmy zapłakaną Chrysalis, oddała również koronę - powiedziałem do siebie i zacząłem myśleć gdzie mogła by się ukryć.
-
Lece w swoją stronę i zaczynam poszukiwania Chrysalis, i mam nadzieje że nie spotkamy się tak za rogiem.
-
- Czyli trzeba przeszukać cały zamek. Podzielimy się, i zbadamy większy teren.
-
- To co teraz? - spytałem się Papillon przeklinając moją małą wiedzę o podmieńcach. Mam już powoli dość tej niewiedzy.
-
- No śmiało... czyżby się bała spotkać nas? - jedna z taktyk psychologicznych, wejść na psychikę wroga wszelkimi sposobami. Może mi się uda ją tu sprowadzić.
-
Wyobraziłem sobie teraz romans Czwórki i Vimms, dziwnie to wygląda ale ok.
- Jeśli chcesz to możesz nas zaprowadzisz nas do tego lasu? - spytałem się klaczy. Jeśli dostaniemy się tam w porę, to uratujemy Czwórkę a Vimms będzie mogła się wyżyć na tym co porwało mojego przyjaciela. Więc znów będę go musiał ratować.
-
- Kurwa - Powiedziałem cicho - Gdzie twoja pani - krzyknąłem w stronę Celesti żądając odpowiedzi.
-
- Szkoda - opuściłem głowę. - Jak ją wyleczyć z tego? - spytałem się kogokolwiek.
-
- Sam nie wiem... może byś się kurna obudziła i przejrzała na oczy? Pogrążasz kraj w odmęcie wojny, pozwalasz by podmieńce go kontrolowały i robiły co im się kurwa podoba.
-
Ona po swojemu, ja po swojemu.
- Siemano, wpadliśmy z wizytą, mam nadzieje że nie przeszkadzamy - choć i tak mam to w dupie.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Obiecuje ci że będę wytrzymywać loty rydwanem i innymi środkami latającej lokomocji, nie będziesz już patrzeć jak cierpię bo trochę się do tego już przyzwyczajam że ten świat jest inny od naszego. Tu motyle to mięśniaki że rydwan podniosą, no chyba że to taka specjalna rasa. Tak czy owak, ten lęk w rydwanie był spowodowany moim lękiem wysokości i GŁÓWNIE tym że w rydwan są prowadzone motyle. Wiem to głupie, ale w moim świecie motyle są tak słabe że nawet piórko miałby problem podnieść.