Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez KougatKnave3

  1. - Sporo się zmieniło od czasu twojego zamknięcia. Po incydencie z Dziurką, Chrysalis obwiniła o to Celestie i opuściła Canterlot, a Discord "zaszalał" i stał się coś ala krasnal ogrodowy. Oboje później wrócili ale też ponieśli klęskę, a za trzecim razem Discorda udało się przemienić w dobrego, poniekąd bo wciąż ma ten typowy dla niego humor. Chrysalis do dziś nie została przywrócona na stronę dobra, ale mamy nadzieje że tobie uda ci się przemówić jej do rozsądku.

  2. - Mam nadzieje że podjebanie pancerzy od Hierarchi się opłaciło - powiedziała Nat.

    - No... dobrze znów być w tym pancerzu, ale czemu mój pachnie gównem? - spytał się Fasster.

    - Wcześniej należał do Turianina który nie trzymał zbytnio higieny - odpowiedział mu Ronald.

  3. (Fabuła gry tutaj jedynie się ociera o miliprocenty więc nie jest wymagana wiedza. Iran jest tymi złymi bo do władzy doszło PRL i wywołało wojnę z USA by wyprzeć amerykanów z kraju. O tym mówi mój bohater w sesji ale nie zdaje sobie pojęcia że już w tej chwili PRL praktycznie nie istnieje. Więc nie musisz się zagłębiać w tą grę, bo to nie jest wymagane)

    Czyli polecimy rydwanem do stolicy Equestrii? Zaprzęgniętym w motyle? Do tego sam rydwan o kolorach tęczy? Nie zbyt mi się widzi by tam wsiadać ale trzeba się jakoś dostać do stolicy, więc od razu mówię że ta podróż będzie trochę nieprzyjemna.

  4. ( Jest Prosta... Brat bohatera Faruk i ich przyjaciel Salomon [są antagonistami w grze] giną w trakcie wojny z USA, a podczas nieobecności Allana przejęli Iran. Więc jeśli Allan jakimś cudem wróci [A wróci jeśli celestia nie zezwoli na przemieszczenie tu jego ludzi] dowie się że PRL poszło się jebać)

    - Więc znów kilkudniowa podróż przez tą krainie do Canterlotu - westchnąłem - więc w drogę - powiedziałem i zaczynam iść w stronę Canterlotu uważając na wszystko co może nam zagrozić.

  5. Zawiodłem się na tym czło... kucu. Miał szansę na pozbycie się wszystkiego co mu zagrażało, ale nie, musiał być taki dobroduszny i oddać tą książkę strażnikom. Jarl Pękniny i Markartu mają swoje książki i są zadowoleni z usług, a Jarl Pękniny dosłownie obsypuje nas złotem za to byśmy usuwali mu żony by mógł więcej zarabiać. Więc nic, wracam do swojego zamku i sprawdzam czy ktoś nie przybył z mojego świata, ktoś kto mi pomoże w misji.

  6. < kolejny długi post dla ciebie >

    Patrze na nią z smutkiem w oczach. I od razu przypomniał mi się mój ojciec który zginął podczas pomocy sojusznikom z klanu Habar Gidir. Mój ojciec wraz z czterystoma Metalowymi Tygrysami, najlepszymi bojownikami o Wolność Iranu wyruszyli im na pomoc, i po kilkunastu dniach dotarli do miejsca gdzie się ukrywał Mohamed Farrah Aidid, dotarli do Mogadiszu. Byłem tam z nim, mój pierwszy chrzest w ogniu poza granicami naszego kraju, 3 października rozpętała się bitwa która zapisała się na kartach historii ludzi. Nasza grupa utrzymywała północną część miasta i mieliśmy przygotować miejsce ewakuacji kiedy reszta bojowników zapewni osłonę. Abdul Alim Al Bashir, mój ojciec był znany jako Pogromca Zachodu dzięki jego strategią, nasza grupa wytrzymała najdłużej, jednak zawsze coś musi się spierdolić. Po jakimś czasie do Mogadiszu przybyły posiłki ONZ i Malezji, wiedzieliśmy że trzeba się już wycofywać a po jakimś czasie zginął Mohamed. Podczas odwrotu, natknęliśmy się na ostry opór amerykańskich, nie chcieli nas wypuścić. Z całej tej akcji z 400 pozostało 12, mieliśmy już resztki amunicji, ale kula amerykańska trafiła mnie w bok, ojciec podbiegłby mi pomóc i odciągnąć w bezpieczne miejsce. Byłem schowany za filarem i obserwowałem jam mój ojciec zabija każdego napotkanego Amerykanina, nie mając przy tym litości. Jednak i nawet bóg kiedyś może upaść. Mojego ojca zaszedł od tyłu jakiś żołnierz i wepchnął mu nóż w plecy w okolicach serca lub nawet w nie. W akcie zemsty ostatnią kulą z pistoletu zastrzeliłem go strzałem w głowę, mym pierwszym takim strzałem. Kiedy uciekliśmy z miasta pozostało nas tylko trzech. Ja, Salomon i Faruk, dzisiejsza elita PRL, ci co rządzą organizacją by wyzwolić Iran z okupacji USA i odrodzić Imperium Perskie. Wspominając to wszystko z oczu zaczęły mi spływać łzy, nikogo tak wtedy nie kochałem jak ojca, był dla mnie wzorem który do dziś naśladuje ale wszyscy wiedzą że nigdy nie przebije ani nie zbliżę się do jego strategii. W dniu śmierci ojca, przyrzekliśmy że amerykanie zapłacą za to. Opracowaliśmy plan, plan na zniszczenia potęgi głównych państw ONZ, USA, Francji i Londynu. Nie wiem czy te operacje przeszły pomyślnie, ale mam nadzieje że się udały. Wciąż z łzami w oczach idę za Papillon.

×
×
  • Utwórz nowe...