-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Słabo - powiedział krótko i odszedł dalej. Ale zatrzymał się w połowie korytarza i rzekł.
- Przekaż moje kondolencje - i poszedł dalej.
-
- Trzeba je jakoś ominąć - sprawdzam czy wciąż mamy te kostiumy podmieńców od Rarity.
-
Sprawdzam czy jest czysto i można się bezpiecznie przemieścić.
-
- Wyjełaś mi to z ust - powiedziała Dora po czym poszła prosto do swojej kabiny. Po chwili podszedł do ciebie Trash.
- Co się stało? Młoda idzie tak jak by miała zostać wydymana przez salarianina - powiedział
-
mogę wyluzować. Teraz na spokojnie udaje się za Papilon w stronę jej Celu. Mam nadzieje że uda się jej wszystko uspokoić, bo nie mam ochoty zmienić się w żywą pochodnie.
-
Kiedy otworzyłaś te strony momentalnie uśmiech znikł mu z twarzy. Widziałaś jak smutek zaczął powoli go opanowywać aż w końcu powiedział.
- Chce zostać sam...
-
Idę dalej za nią pewnym krokiem gotowy na zasadzkę. Musze uważać na każdym kroku inaczej dam się zaskoczyć.
-
Odwrócił się do ciebie.
- Czemu? Znów w LA panują wojny gangów? W sumie... wiedziałem że coś spierdolą - powiedział opuszczając głowę.
- Nie szkodzi. Może za dwa tygodnie lub miesiąc - powiedziała Dora chcąc go pochwalić.
-
Siedział tam z Dorą, gadali sobie o różnych rzeczach. Jon rzeczywiście się dziwnie się przy niej zachowywał, niekiedy się jąkał zauważyłaś jak niekiedy się poci.
- ... Muszę cię kiedyś zabrać do Los Angeles, zajebiste widoki i aleja gwiazd. Musisz to wszystko zobaczyć - mówił Jon.
-
W Necie dowiedziałaś się że godzinę temu Ziemia została zaatakowana przez żniwiarzy. Cała flota obrony ziemi przestała istnieć.
-
No to ruszam za nią by wspomóc jej w tych chwilach... już widzę minę chrysalis na mój widok i na widok Papillon.
-
Kiedy wyjdą na zewnątrz to przyśpieszam swoje ruchy i przechwytuje książkę raz a dobrze. Jak się uda to lecę w stronę lasu by potem w jakimś krzaku zmienić się w sprowrotem w moje ciało. Jeśli nie to przywołuje Draugi przed bramą by odciągnęły uwagę.
-
Jebnął bym go gdyby nie to że ciesze się na jego widok. Odwracam się do Papillon.
- Dobrze... co teraz?
-
- Dzięki - powiedziałem po czym podszedłem do Capo by sprawdzić czy nic u nie jest.
-
W Extranecie podano że Palaven, Ziemia, Thessia i kolonie tych plaenet zostały zmasowanie zaatakowane przez żniwiarzy, czyli syntetyczno-organiczną rasę która wytępiła Protean. Flota Palavenu ponosi ciężkie straty ale wsparli ich... kroganie.
-
Zaczynam walić w bańkę by się jakoś uwolnić. Ja pierdole dałem się podejść.
- Kurwa!! Co jest!? - wciąż walę w bańkę bezskutecznie szukając wyjścia.
-
Weszłaś na Extranetu pojawiały się o coraz to nowych planetach podbitych przez Żniwiarzy, a Ceny najlepszych wzmacniaczy spadły do 3000 tyś kredytów. Najdroższy był Wzmacniacz KIRA 2-3 stworzony przez Driva InterGlobal Labolatories. Kosztował 2992 kredytów za sztukę.
-
- Jesteś bardzo grzeczna i nie musisz mu niczego udowadniać. Jaki on jest? Chętnie dowiem się czegoś takiego od tak ładnej dziewczyny. Lubisz tą pracę? - spytałem się jej. Może uda mi się u niej wprowadzić nienawiść do szefa dzięki czemu będzie chciała się zemścić na nim, a wtedy dobrowolnie odda kod do sejfu, a jak się Trevor zgodzi to może ją przygarniemy by nauczyła się najlepszego sposobu na zdobycie kasy.
-
Czyli książkę będzie trudno wsiąść. Jest już tak późno a ci biedni strażnicy muszą siedzieć i pilnować a nie spać. Może zaklęcie usypiające im pomoże w tym. Rzucam owe zaklęcie na nich, a kiedy już zasną to po cichu biorę książkę, mapą kraju też bym nie pogardził.
-
Lece za strażnikami by pomóc Capo z naporem tych dziurawych debilów. Kiedy będę blisko chwytam za karabin i strzelam do wroga.
-
Podnoszę ucho kiedy słyszę te wrzaski...
- Coś się dzieje - powiedziałem po czym wybiegam z sali by sprawdzić co się stało.
-
- Ale nadrabiamy to skutecznością. Ja i Nat, byliśmy już na takich akcjach i raczej nie było problemów - odpowiedział Ron.
-
- Ale co? Ja prawie jej nie widziałem, jedynie kiedy z nią rozmawiałem to w kryształowym królestwie i w Canterlocie i nic kompletnie nie robiła. Może poza wpieprzeniem mnie do jaskini bez wyjścia ale i tak udało się uciec. Nie narażałem się jej, jedynie co mogło ją wkurzyć to chyba to że uciekłem z jaskini.
-
- Więc się nie dziwię że tamtych dwóch morderców spaliła na popiół - powiedziałem z krzywą miną. - Tak czy inaczej. Pomożesz nam by wreszcie przestała? Ponadto ona mnie z jakiegoś powodu ściga, i za cholere nie wiem czemu.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Najprawdopodobniej są zaszokowani tym że wyszłaś z kryształu... w końcu tysiąc lat cię niewidziano.