-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Chrysalis paręnaście minut temu stąd wychodziła, była cała we łzach, pozostawiła też koronę - wskazuję na koronę niedaleko. - Co do Celestii to chyba siedzi w Canterlocie i pod hipnozą Chrysalis, rządzi Equestrią.
-
- Nie wiemy. I to jest najlepsze - powiedziała Nat wchodząc do środka. Za nią wszedł Ron.
- Czyli mamy wspólną akcje, he? - spytał się Ronald kładąc ręce za głowę.
-
- Tysiąc lat byłaś uwięziona w tym krysztale. Nie pamiętam kto cię uwięził, ale przy pomocy Powierniczek, udało się ciebie uwolnić - odpowiedziałem na jej pytanie. Współczuje jej. wydaje się sympatyczna
-
- Wszystko aby na pewno dobrze, pani? - spytałem się Papilon. Jeśli jej coś się stało, Chrysalis rozerwie mnie na strzępy a to co pozostało wrzuci do pieca...
-
Przyglądam się temu. Tęsknota boli... wiem coś o tym. Też kogoś utraciłem że wiem jak się czują.
-
- Więc słuchaj uważnie... - opowiadam jej całą historie z tym wszystkim. O Chrysalis i wykorzystaniu Ludzi do zemsty za jej uwolnienie. Potem odwracam się i sprawdzam co z Twilight.
-
- Nieźle. Jak długo tutaj pracujesz? - spytałem się jej ciągle się przyglądając jak tańczy. Na oko ona mi nie pasuje do tego miejsca, za nieśmiała na tancerkę. One cechują się tym że o takich rzeczach mówią tak jak przy normalnej rozmowie, a tutaj widzę u niej niechęć do tego wszystkiego. Nie pasuje mi to.
-
- Dobrze... postaram się - powiedziała poddenerwowana. Dora wstała i powoli skierowała się do wyjścia i opuściła pokój zamykając drzwi. Zostałaś sama, i niewygodne łóżko.
-
- Myślałam ale... sama nie wiem. Człowiek i Quarianin, te różnice które dzielą nasze rasy? Nie sądzisz że to będzie przeszkadzać? - nie kryła lęku wypowiadając te słowa.
-
- Kiedy jest sam lub z tobą albo Trashem, jest Normalny. Co kolwiek by to znaczyło. A kiedy ja się pojawiam to wyraźnie widzę jak mu ręka się trzęsie i raz nawet się pocił. Mówi że to przez gorąc, ale ja nic nie czułam - powiedziała i spojrzała na ciebie. - Nie rozumiem o co chodzi.
-
- Ostatnimi czasy Jon dziwnie się przy mnie zachowuje. Nie mam pojęcia czy swoją obecnością... no... nie sprawiam że on... zaczyna być inny - odpowiedziała nie patrząc na ciebie.
-
Dora weszła zdenerwowanym krokiem. Z oczywistych powodów nie widziałaś jaką ma minę, ale po chodzie można wywnioskować że to nic dobego.
- Mogę liczyć na twoją anonimowość?
-
- Jesteśmy tu by cię uwolnić. Niedawno wyszła. Chuj wie. W Canterlocie bodajże.
-
Podchodzę do niej i pomagam jej wstać. Udało się... kurwa chyba się udało. Kurwa zajebiście...
-
Obserwuję ją powoli lecz ostrożnie podchodząc. To uderzenie... bolało tak że chyba mogłem coś złamać, i lepiej by tak nie było. Jeśli będzie dobrze, to wojna się zakończy.
-
Zawiodłem się na nim... mógł pozbyć się swoich wrogów, a wolał zostać praworządny. No cóż... jego strata. Może inny kuc się zadowoli tą książką, ale w tym czasie muszę ją wydostać z tej siedziby. Sprawdzam czy ktoś tej księgi pilnuje czy nie. Jeśli ktoś jej nie pilnuje to po cichutku ją biorę i wracam do zamku.
-
Wstaję i oczami patrzę na nią. Ona żyje? Czy w ogóle oddycha? Ja cały skamieniały patrze na to. Chyba się udało. Ale... wciąż nie wieże swym oczom że się udało.
-
Staram się znaleźć jakąś szparę gdzie usłyszę rozmowę i pozostanę niezauważony przez tego kuca. Mam nadzieje że nie zrobi niczego pochopnie z tą książką. Nie mam czasu by tworzyć nową książkę, a on w ogóle przepadł. Muszę wiedzieć co robi.
-
Podnoszę się z trudem i sprawdzam czy się udało...
-
Ułożyłaś się i starałaś usnąć na niewygodnym łóżku. Po chwili usłyszałaś pukanie do kabiny.
- śpisz? - usłyszałaś głos Dory.
-
- Właśnie. A jeśli chodzi o twoje pytanie, to jesteśmy ludźmi, mieliśmy tutaj badać nowe formy życia jakie napotkamy ale coś nas zestrzeliło, bo to nie możliwe by silnik od tak się zepsuł. A to że działanie waszej "Magii" na nasz silnik, to tym bardziej nie wieże. Jak się nazywasz? - spytałem się pegazicy. W plotki o stworach z tego lasu nie przerażają mnie. Nie ma bardziej brzydszych istot od krogan lub żniwiarzy, więc się nie boje. Mam nadzieje że mój przyjaciel będzie cały, nie podoba mi się perspektywa oglądania go rozszarpanego albo rozkręconego.
-
Oni spojrzeli na ciebie dziwnie po czym Jon powiedział.
- Ja? I Trash? Para? - podkreślił każde słowo.
- Prędzej się z Salarianką prześpię, niż tego człowieka dotknę - odpowiedziałci wkurzony Trash.
- A ja bardzo chciałabym to zobaczyć - powiedziała Dora.
- Ciebie nikt o zdanie nie pytał - rzucili obaj. Dora podniosła ręce i wyszła z kokpitu.
- Jak co to będę w maszynowni - dodała na odchodne.
-
Wylatuje i śledzę go starając się zostać poza jego wzrokiem, gdyż muszę zobaczyć co zrobi z tą książką. Jeśli ją wyrzuci, to ją po jakimś czasie wezmę i poszukam innego "farciarza", jak zacznie odprawiać rytuał to cierpliwie poczekam, a jak ją zniszczy... to muszę go usunąć.
-
Wracam pod drzwi pilnować by nikt nie przeszkodził w tej operacji.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Sporo się wydarzyło pod twoją nieobecność a Chrysalis stała się zła... Atak na Canterlot podczas Ślubu, wykorzystanie ludzkiej rasy do przejęcia Equestrii itp. Chrysalis stała się taka przez śmierć Dziurki. Musiał być dla niej ważny, skoro się tak wkurzyła.