-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Oni was zauważyli, i podeszli do was z podniesioną bronią.
- Swój czy wróg? - krzyknął jeden z klonów.
- Swoi, Psycho. Ta tutaj dama ucieka przed 66 rozkazem - powiedział Sev.
- Sev? Gdzieś ty do licha był? Boss się za tobą stęsknił jak nie wiem - powiedział CT-9220 "Psycho" odkładając broń. To samo uczynili jego towarzysze.
-
- BLUE SKY?! - krzyknęła głośno Candace. Podszedł do ciebie znajomy ci strażnik, z wściekłą miną.
- CZEGO SIĘ DRZ... Księżniczka Candace? Jak ty tutaj weszłaś? - spytał się zdziwiony BlueSky.
-
- Wszystko rozumiem, Fluttershy. Nie gniewam się. Chciałem jeszcze przekazać że wyjeżdżam na parę dni poza Ponyville, bo muszę coś załatwić. Pa - powiedziałem po czym przybrałem kierunek na farmę by zabrać źrebaki... jeśli tam będą oczywiście. Szkoda że się nie zgodziła, mogło coś z tego wyjść, ale ja jej nie zmuszam. Poza tym mam inne plany jeśli chodzi o takie sprawy, hehehe. Chyba plotki o Tartarze są prawdziwe i czymś zapłaciłem za ten kwiat, tylko nie wiem czym. No cóż, czas pokaże czym zapłaciłem. Muszę wymyślić plan, jak by się zemsta nie wypełniła. Muszę jakoś się zakamuflować by po nieudanej zemście wszystko poszło w niepamięć. Ale to ustalę z Trixie w Hoffington, znając jej ciągłe szepty na temat Twilight, i jej minę podczas wymowy jej imienia, to zapewne szybko się zgodzi na zemstę. Tym lepiej dla mnie.
-
Otwieram do ludzi ogień z "usypiacza" krzycząc.
- POWIEDZCIE CZEŚĆ MOJEMU PRZYJACIELOWI!
-
Naj zaje******** kuc OC jakiego widziałem EVER
-
Oto dzień na który wyczekiwałem, od zawszę... NO DOBRA OD WCZORAJ! Dzisiaj się dowiem czy Fluttershy będzie zemną chodzić, czy nie. Nieważne od zdania, ja się na nią nie obrażę, po prostu nie umiem się na nią gniewać. To nie zmieni także moich planów co do Twilight, i mojej słodkiej zemsty, hehehe. Twilight pożałujesz za złamanie mi serca. Podnoszę kopytko, i pukam do drzwi.
- Fluttershy, to ja LA.
-
Idę wypróbować jedną z nich. Znajdę najbliższego człowieka do testów, i bez wahania sprzedam mu strzałkę w du... tylną część.
-
Podchodzę i przytulam ją.
- Wszystko w porządku, nie bój się. Co się stało?
-
Podchodzę do niej, i spoglądam na nią.
- Przepraszamy jeśli cię przestraszyliśmy. Jestem FiuryStar, a ty?
-
- Idealnie - Powiedziałem. Teraz zrobić jeszcze cztery dwie sztuki, i można iść w bój.
-
Przygotowuje się na atak, najlepiej jak tylko potrafię. - Jestem gotowy.
-
To rozpoczynam produkcję broni nasennej. Powinno mi to trochę czasu zabrać ale, efekt będzie zadowalający. Będę musiał zrobić jeden specjalny egzemplarz dla Fluttershy, by mogła z niego strzelać.
-
- Nie miałem nawet czasu by rozebrać części. Poradzicie sobie beze mnie, bym miał czas na zrobienie tej broni?
-
Ciężko westchnąłem.
- Ile jeszcze zostało do tego miasta? Muszę wiedzieć ile mamy czasu na stworzenie tej broni.
-
Czekam cierpliwie, aż coś się zdarzy. Ewentualnie szykuje się do udzielenia pomocy.
-
- Dlatego się pytam, czy to jedyna droga? Bo nie chcę by się coś komuś stało.
-
- Mówię wam. Coś z tą trasą nie tak... tylko nie wiem co - powiedziałem powoli się zbliżając do wejścia.
-
Straszne te oczy. Nosz... muszę wymyślić jakiś inny plan, i Trixie raczej będę szukał w nocy, by źrebaki niczego nie wygadały AJ.
- DOBRA! Pojadą ze mną. Tylko się tak nie gap, to pali - powiedziałem błagalnym tonem. Wszystko poszło w cholerę. Ta trójka może zniweczyć mój plan, więc będę musiał na nie uważać i ewentualnie jakoś odwrócić ich uwagę, jak spotkam Trixie na chodniku. WŁAŚNIE... muszę jeszcze do Fluttershy iść.
- Dobra, ja muszę jeszcze iść do Fluttershy, bo obiecałem że wpadnę. Nara - powiedziałem i idę do domku Fluttershy.
-
- Coś jest nie tak. Może powinniśmy iść inną trasą, jakoś ona mi się nie widzi.
-
- Ta piana, służy do gaszenia ognia w ludzkim świecie. Przecież na obudowie jest instrukcja obsługi w sześciu językach.
-
< Poprawiłem się jeśli chodzi o posty? >
- Poradzę sobie, poza tym i tak muszę trochę pobyć sam by wszystko przetrawić. Więc jadę sam, i nie zmienię swojej decyzji, droga kuzynko. Poza tym czemu sądzisz że mam umysł źrebaka? - spytałem się z ciekawością. JA ŹREBAKIEM?! NIE PRAWDA! JESTEM NAJBARDZIEJ OPANOWANYM KUCEM JAKIEGO ZNAM! AJ mi coś nie ufa, nie mogę pozwolić by ktoś jechał ze mną, bo to może zepsuć mój plan zemsty, a tego bym nie chciał. Za dużo wycierpiałem by teraz osoba, która jest z mej rodziny wszystko popsuła... nie dzisiaj AJ.
-
Spojrzałem na nią podejrzliwie.
- Co jeszcze wzięłaś z samochodu?
-
Siadam koło Twilight, i przysłuchuje się rozmowie.
-
- Do Hoffington. Mam mi je kiedyś polecała, jako miejsce na wakacje. Po zwiedzam troszkę, zaszaleje i tego typu sprawy. Widziałem tam nawet fajną teczkę dla nauczycieli, zobaczę jak wygląda i może z czymś wrócę. Może załatwię ci też jakąś pamiątkę stamtąd. Ale najpierw się upewnię u mej mentorki, czy mam wolne, a do tego mi będzie potrzebna na chwilkę Apple bloom. To co?
"W poszukiwaniu zguby" Wilk11
w Archiwum RPG
Napisano
Przez parę sekund, przeciwnicy padali pod naporem twej broni. Kiedy zrozumieli że to nic nie da, odsunęli się. W tym momencie dobiegł do nich Krasnal, wziął zamach i podciął najbliższemu nogi, ten się w efekcie wywrócił. Następnie Ekbiriusz podniósł topór ku górze i cisnął w leżącego napastnika.