-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Podchodzę do rannych ludzi i mówię.
- To za Equestrie - następnie strzelam im w głowy.
-
Zakradam się do ludzi, przygotowując broń. Kiedy będę tuż za nimi, wychyle się by oddać w stronę ludzi paręnaście strzałów. By posłać ich tam, skąd przyszli. Zabije każdego człowieka, nawet rannego.
-
- Wiem. Dlatego przyszłam wam pomóc, choć wbrew słowom Luny. Jeśli Silver mówi prawdę, to zamachowiec nie został jeszcze złapany... czyli zagrożenie jeszcze istnieje.
-
Widziałaś tam Księżniczkę Candace.
- Zauważyłam twoją miłość do niego. Ona jest prawdziwa, tak samo jak jego miłość do ciebie. Jak sama widzisz, on jest gotów oddać życie, byś ty mogła żyć.
-
- Pomóc ci? Bardzo chce ci pomóc. Prooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooosze! - powiedziałem błagalnym wzrokiem.
-
Podchodzę do Twilight.
- Można wiedzieć co czytasz? Przepraszam za nachalność, ale mnie to ciekawi.
-
Biegnę tam czym prędzej.
-
Udaje się w ich kierunku.
-
- Tobie też cześć - powiedziałem, po czym ja też powróciłem do poprzedniego zajęcia... czyli jedzenia kanapki.
-
- W ruinach kafejki możemy się spotkać... Widziałem tam piwnice która wygląda na solidną. Może być? - Spytał się Sirrius, w jego głosie słyszałeś przerażenie.
-
Szukam jakiegoś transportu i jadę lub lecę zabijać każdego napotkanego człowieka... prócz Ghosta oczywiście.
-
- Ale najpierw pozbędę się stąd ludzi... WSZYSTKICH. Żegnaj Twilight, znajomość z tobą była zaszczytem - powiedziałem po czym wybiegłem na zewnątrz. Muszę pozbyć się ludzi z tego świata... zemną łącznie.
-
- Idę to zakończyć... Zniszczę portal do świata ludzi od ich strony - powiedziałem do Twilight, ciągle sprawdzając mój ekwipunek. Oby Ghostowi nic się nie stało.
-
- Kochana... jak uciekniesz ze mną, to nie będziesz miała życia. Chcę byś dożyła starości - powiedział.
- Ja też pragnę byś z nią uciekł - powiedział ktoś za wami.
-
Ruszyłeś za potworem. Kiedy znalazłaś się koło jego pleców, to na nie skoczyłaś i wspięłaś się po nich na głowę, potem zeskoczyłaś jednocześnie jednym cięciem miecza pozbawiając stwora oczu... Stwór zaczął się poruszać na ślepo, aż w końcu wpadł w przepaść. Podszedł do ciebie Sev
- Nieźle.
-
- Marna... Nie wiem gdzie pozostali, a dodając że nie mogę się ruszyć, to moja sytuacja maleje. Więc... chu****. A jaka jest twoja sytuacja, Kamil? Gdzie jesteś?
-
Najbliższa gróbka, akurat dochodziła do twojej kryjówki. Widziałeś jak za ołtarzem, Ekbiriusz się denerwuje, za to elfka czekała cierpliwie za nagrobkiem, z strzałą nałożoną na cięciwę. Oboje czekali na twój znak.
-
Wstał, obrócił się do ciebie i cię przytulił.
- Oczywiście że nie... użyj tego zaklęcia tylko na sobie, ja się nie obrażę kochana.
-
Spojrzałem się w jej kierunku.
- O co chodzi Pinkie?
-
Podchodzę do niej i ją podnoszę. Następnie udaje się do Twilight, następnie mówię.
- Jest nieprzytomna. Pomóż jej, ja muszę coś załatwić - powiedziałem po czym przeładowałem broń i schowałem.
-
- Zadziałało by gdyby nie fakt iż wiedzą jak ja wyglądam. Teraz zostało mi już czekać na śmierć... bo do tego się nadaję
-
Biegnę do niej by jej pomóc. Nie zostawię jej na pastwę losu... nie jestem taki jak inni ludzie.
-
Pomagam tylu ilu się da. Ludzie przegięli, atakując ten świat. Kiedy skończę, idę do Twilight porozmawiać z nią o mojej decyzji... Muszę to zakończyć.
-
Biorę się za pomaganie rannym... Nie wiem czy mi już zaufają, ale niestety, mi też się nie podoba obecność ludzi tutaj. Coś mi tutaj śmierdzi.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Ignoruje to. Idę dalej zabijać ludzi, za zaatakowanie Equestri i mych przyjaciół jest tylko jedna kara... śmierć.