KougatKnave3

- Jak, za spokojna? O co ci chodzi? - spytalem sie z ciekawoscią drapiąc się po glowie

- Spokojnie, nie gniewam się - powiedziałem - Dobra, do kogo teraz? - spytałem się z ciekawości

- Ok, narazie Rarity - powiedziałem machając kopytem na pożegnanie po czym wyszedłem z budynku

- Ja też - powiedziałem patrząc się na lustro

- Heh, w takim razie miło mi że ją "Rozśmieszyłem", ale naprawdę Aj wiesz jak nie lubię jak ktoś się zemnie śmieje - powiedziałem

Skąd mam wiedzieć że to prawda? odwróciłem się w stronę nowej przyjaciółki - To prawda? przez te lata nie śmiała się ani razu? - spytałem się z niedowierzeniem

- Dziękuje ci - powiedziałem po czym krzyknąłem - AJ, na twoim miejscu teraz bym się ulotnił - powiedziałem po czym zacząłem iść do niej. Nienawidze jak ktoś się zemnie śmieje, zwłaszcza rodzina

- Na pewno - powiedziałem z rezygnacją, wpadł mi do głowy pomysł - AJ, teraz się śmiej ale prędzej czy później będę tam mógł podejść - powiedziałem z złym uśmieszkiem który zwiastuje... Celestia wie co

- Zwiedzam miasto, niecałe trzy godziny tutaj jestem - powiedziałem - Byłem już w bibliotece i w cukierni - dodałem, spoglądnąłem się na Applejack rozśmieszona całą tą sytuacją, potem spojrzałem w lustro - Czy ja źle wyglądam? - spytałem się obydwie, zwłaszcza AJ

Westchnąłem - Skoro tak, to jestem na twej łasce - powiedziałem, by niczego nie przeszkodzić krawcowej powolnym ruchem głowy odwróciłem się w stronę Applejack po czym powiedziałem - A z tobą to se pomówię później -

- Rodziną, z którą sobie później porozmawia - powiedziałem ale ostatni argument bardziej wziąłem pod uwagę, - Czy to wszystko jest konieczne? Nigdy się nie skarżyłem na mój styl, ani inni z Apoleoosy - Powiedziałem z nadzieją

popatrzałem się na AJ takim wyrazem miny który mówi "Ty chyba to robisz specjalnie" jak na razie w bibliotece było najmilej, jeszcze się trzymam ale jak jakiś pegaz uderzy mnie piorunem to chyba mnie coś trafi. - Jestem LightApple, ale znajomi mówią na mnie LA, a ty jak się nazywasz jeśli mogę spytać? - powiedziałem obawiając się ukłucia, a z AJ rozmówię się później

Tym razem jestem gotowy, nawet na kucyka który wypił ze sto kaw. Wchodzę do butiku

- Poprawka, TO BYŁO GORSZE OD ATAKU SMOKA - mówiłem trzymając kopyta na sercu, kiedy tak wyskoczyła na mnie to omal nie dostałem zawału

- Nie rozumiem? Jaka jazda? - powiedziałem po czym wszedłem za nią do budynku ostrożnym krokiem tak gotowy jak na atak smoka

- Serio? Nie zauważyłem - westchnąłem - Przyznaje jest urodziwa... porozmawiamy o tym póżniej ok? -powiedziałem z nadzieją by zmienić temat

- I nawzajem - powiedziałem po czym dołączyłem do AJ na zewnątrz -Trochę się tam dziwnie czułem - powiedziałem do AJ

- Będę uczyć Historii, zaczynam od następnego poniedziałku. Będę tutaj raczej często - powiedziałem - Książki zawszę oddaje więc z tym też nie będzie problemu - dodałem

- Miło mi Twilight, nazywam się LightApple ale znajomi mówią na mnie LA - mówiłem wyciągając kopyto

- Na pewno będę tutaj często. Jedynie czego nie lubię w bibliotekach to że, muszą zawsze w nich pracować staruszki które nawet za lekkie kichnięcie wyrzucają cie na 3 tygodnie z biblioteki, nie cierpię tego - powiedziałem wchodząc po Applejack do biblioteki

"Raczej klasowe, no chyba że dyrektorka mnie przeniesie a tego bym nie chciał" powiedziałem

Spojrzałem na nią, - Trochę się pośpieszyłem ale w poniedziałek, a dzisiaj jest chyba piątek jak się nie mylę - powiedziałem. - Mam nadzieje że praktyki mi się udadzą - dodałem

- Nie szkodzi, przyzwyczaiłem się już do tego - westchnąłem - W Apoleossie zawsze mnie tak budzono. To co, idziemy? - spytałem się

zerwałem się z łóżka jak by wybuchła wojna i upadłem na ziemie, wstaje i patrze się w stronę AJ po czym mówię - Tak, jestem gotowy - westchnąłem - Jest coś czego powinienem się obawiać? - dodałem po czym poszedłem do niej by móc iść w dalszą drogę

Postanawiam się na chwilę zdrzemnąć, w końcu zaraz padnę z nóg