-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
- Ou... Chyba... Nie poszło nam najlepiej... Jak sądzicie?
-
Zaśmiałem się cicho. - A czego się spodziewałeś? Niszczenie to moja specjalność. Jak tam twoja noga?
-
Spadałam coraz niżej, próbując odzyskać kontrolę. Gdy byłam tuż nad ziemią, zamknęłam oczy i spróbowałam zrobić coś, czego nie robiłam nigdy wcześniej, ale wiedziałam, że jest możliwe. Złapać siebie magią.
-
Cofnęłam się, stanęłam, a po chwili wahania pobiegłam naprzód i skoczyłam.
-
- No dobrze... To... Emm... Stałam w miejscu, nie wiedząc co powiedzieć dalej.
-
Patrzyłam na nią ze strachem, nie wiedząc co zrobić. - Applebloom! Na pewno jesteś cała?
-
- Eee... A może lepiej najpierw dowiedzieć się jak tego użyć? Chyba nie dostaniemy znaczków, nie wiedząc co robić... Tak myślę...
-
No niestety, to nie jest jedyne opowiadanko nad którym pracuję. Ale i tak poświęcam mu najwięcej czasu... Btw... I pomyśleć, że chciałem skończyć na jednej części.
-
Podałam paralotnie Sweetie Belle i Scootaloo, a potem wzięłam swoją. - Eee... A możecie... Powiedzieć mi jak się tego używa?
-
Oddałam jej lotnię i zaczęłam ubierać ochraniacze.
-
(Fałsz. W odcinku Ponyville Confidental kto pływał łódką z gazet? A to tylko przykład.) - No... D-dobrze... Weszłam powoli po drabinie, starając się nie patrzeć w dół.
-
Rozdział 26 ukończony.
-
- Eee... M-może... Zacznijcie beze mnie? Ja t-tu postoję i... P-popatrzę?
-
Spojrzałam na dach i cofnęłam się kilka kroków.
-
Podniosłam magią cały sprzęt i wyszłam za nimi.
-
- No... Skoro tak twierdzisz...
-
Podbiegłem do Serka, stanąłem przed nim i podparłem się bronią jak laską. - Ja i Stefek jesteśmy cali... Ale Uran chyba jest ranny. Skalpel powinien go obejrzeć.
-
- Eee... Też prawda... Ale... Na pewno chciałybyście robić to do końca życia?
-
- Też tak sądzę. Jeśli natkniemy się na więcej klonów, to będziemy musieli ich schwytać i przesłuchać. Ruszajmy dalej i bądźcie czujni.
-
Oj tam, taki ma obowiązek. I tak lepsze to, niż warn/usunięcie tematu. (Ponoć są tacy, ale ja nie znam.)
-
- Ale... Jesteście pewne, że to jest dobry pomysł?
-
-
Stałam w miejscu, odkładając sprzęt na book. Nie było potrzeby trzymać tego w powietrzu.
-
Kolejna część czeka na przeczytanie.
-
- No... Nie wiem... Lepiej, żeby to było gdzieś na uboczu... Chociaż... Może ze stodoły?