-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
- Z chęcią. Widzę, że teraz masz przerwę.
-
- Po prostu przyszłam odwiedzić swoją przyjaciółkę. Chyba mogę, prawda?
-
- Mniejsza z tym... W końcu nie znamy się zbyt długo. Mi też czasem zdarza się pomylić imiona.
-
(Nie wiem, czy to fail, czy specjalnie, ale cóż... Gramy dalej. ) - Eee... Auroro? Jestem Marina, pamiętasz?
-
Weszłam powoli do środka i rozejrzałam się.
-
- Więc... Do zobaczenia. Skierowałam się w stronę wyjścia.
-
- Dobrze... Dziękuję, że poświęciłaś mi swój czas. Teraz pójdę... Może odwiedzę Rarity? Tak mało się z nią widywałam... Gdyby Applejack przyszła mnie szukać, powiesz jej to, dobrze?
-
- Tak, oczywiście... Daj mi chwilkę, muszę się skupić...
-
- Nie... Na pewno nie będzie aż tak źle... Jakoś to zniesie. Sama jej o tym powiem.
-
- Szkoda... No cóż... Może będę mogła czasem przyjechać was odwiedzić?
-
Pomyślałam o nocnej wizycie. - Tak... Może masz rację. Może rzeczywiście tak byłoby najlepiej... Tylko będzie mi was brakować.
-
- Skoro tak twierdzisz... To... Co powinnam zrobić?
-
- Och... Ale... Co to oznacza?
-
- Chyba... Pierwszej nocy... Tak, zaraz po tym, jak wróciłam do domu, jakieś dziesięć, może dwanaście godzin po wypiciu eliksiru...
-
- Nie pamiętam dokładnie. Jakieś... Dwa, może trzy miesiące temu?
-
- Ale... Ja... Ja nie jestem niezwykła... Zanim trafiłam tutaj... Jeszcze w Canterlocie... Ćwiczyłam magię, ale... Nic mi nie wychodziło...
-
Otworzyłam oczy i szybko podeszłam do Twilight - Ojej... Przepraszam, to było niechcący... Nic ci nie jest?
-
Spróbowałam przywołać tarczę tak jak wcześniej.
-
(Jak chcesz, ty prowadzisz sesję. Jak nie chce ci się opisywać, to nie mam nic przeciwko pominięciu.) - Tak... Gotowa... Możesz zaczynać.
-
- Dziękuję... Ale może poczekajmy ze świętowaniem, dopóki nie opanuję tego do końca, dobrze?
-
Zamknęłam oczy i spróbowałam jeszcze raz.
-
- Nie, ja... Ja tylko... Ech, to nic takiego... Stare wspomnienie...
-
Ponownie zamknęłam oczy i mimowolnie uśmiechnęłam się, gdy w mojej głowie pojawił się obraz Pinkie, która leci na mnie i zatrzymuje się tuż przede mną, jakby wpadła na ścianę.
-
Otworzyłam jedno oko i spojrzałam na Twilight. - A jak mam zrobić tą tarczę? Wyobrazić ją sobie?
-
Zamknęłam oczy i spróbowałam opróżnić umysł... Ale pewna różowa klacz wciąż do niego powracała.