Skocz do zawartości

Wizio

Brony
  • Zawartość

    4953
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wizio

  1. Poszukiwanie Winony nie trwało długo. Przybiegła ona z tęczowogrzywą klaczą, którą miałeś już okazję poznać na imprezie u Pinkie Pie. Momentalnie zagarnęła jakąś małą, burzową chmurkę i przysunęła ją nad palące się drzewo. Wleciała na nią, a następnie zaczęła po niej skakać, powodując deszcz, który ugasił płonące drzewo. Po tym wszystkim kopnęła obłoczek, który leniwie poleciał w niebiosa, a może jeszcze dalej. - I co wy byście beze mnie zrobili? - zapytała dumnie pegazica, a następnie z uśmiechem wylądowała przed tobą i podchodzącą Applejack. - Cóż... dzięki Rainbow. Miło, iż pomogłaś - powiedziała Applejack wymuszając uśmiech na twarzy.
  2. - Cholera... trafiły mi się dziwne kuce, które mają jakieś urojenia mózgowe. Mogą mieć również jakieś zaburzenia psychicznie... - pomyślał Darkness, wolał trzymać się z dala od całej gromadki. Cenił on sobie spokój, co większość zgromadzonych zauważyło. - Nie cierpię tych kucyków. Mają w sobie za dużo... pozytywnej energii. Aż mi się rzygać chcę, gdy tylko słyszę ich rozmowy - powiedział w myślach z goryczą.
  3. Wizio

    Daj swoje foto :P

    Yar... fajny... banan...
  4. Hm... Ja! Uwielbiam, no i mam wszystkie odmiany.
  5. Wizio

    [ogólna dyskusja] Applejack

    Czego chcieć więcej moja droga? Applejack sama w sobie wiele o sobie mówi, a nie każdy ma wie czego dokładnie chce się dowiedzieć. Ja napisałem, co chciałbym zobaczyć w 4 sezonie, a jeśli chodzi o więcej owych tajemnic i ciekawostek z naszą ulubioną farmerką, to można zdać się już tylko na łaskę przyszłości, w której owy rozdział, jak i nowe ciekawostki postaną.
  6. Darkness spojrzał na strzały jego strzały, które leżały na ziemi i głośno westchnął. - Jeszcze raz ten kretyn mnie dotknie, a te strzały znajdą się w jego pysku - pomyślał z irytacją, a następnie zeskoczył z drzewa. Jednakże lądowanie mu się nie udało i upadł dość twardo na ziemię. Otworzył po chwili oczy i przeklął pod nosem, a następnie podniósł się i podszedł do strzał, które leżały na ziemi. Sprawdzał po kolei, każdą z nich, w nadziei, aby żadna z nich, nie uszkodziła się podczas upadku.
  7. Wizio

    Pierwszy brzeski ponymeet.

    Będę na 50 %.
  8. Darkness miał już po wyżej uszu tego wszystkiego, spowodowanego nieogarnięciem większości z uczestników. Jak już wcześniej wiedział, to wyprawa nawet się nie zaczęła, a w owej "grupie" zaczynają się już niemałe konflikty, które prawdopodobnie spowodowane zostały, jakimiś nieciekawymi słowami, z ust jednego z uczestników. Czarnego ogiera jednak to nie interesowało, gdyż zawsze działał na własne kopyto. Jednakże nie miał ochoty wysłuchiwać kłótni tej bandy. Wstał więc, spod jabłoni, pod którą siedział, a następnie postanowił się po niej wspiąć, na jedną z wyższych gałęzi. Miał nadzieję, iż chodziarz tam będzie miał chodź minimum spokoju, który polubił. Jednakże wiedział, iż nie jest to możliwe, a przynajmniej do czasu, gdy większość kucyków, które się tu znajdują, nie przymknie się.
  9. Wizio

    Daj swoje foto :P

    God dammit sun... też muszę dać coś od siebie. To jednak jutro, gdyż teraz... masakra z tym wszystkim. Zaopatrzcie się lepiej w torby, aby zwrócić śniadanie lub dwa.
  10. Enclave ... but it will save the world ...

    1. Kitsun

      Kitsun

      5555 postów. Noice =3

  11. Mhm.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [3 więcej]
    2. Kitsun

      Kitsun

      Mhmhm MHMH MHM! ->

    3. Fikus
    4. Kitsun

      Kitsun

      Mhmhmhm mhm mhhmmh! (Psujesz nam zabawę!)

  12. Po dość długich i pewnie nużących oględzinach swoich strzał, ogier chowając strzały, przewiesił go przez głowę, a następnie popatrzył zgromadzonych. - Jeszcze się podróż nie zaczęła, a ich już targają emocje... żałosne - pomyślał, a następnie zaczął ponownie obserwować zebrane tutaj kuce. Nagle zauważył, iż pewna klacz z czereśniową grzywą go ogląda. Posłał jej nie wielki, lecz pewny uśmiech, nadal się w nią wpatrując. Nie wiedział za wiele co zrobić, gdyż już miał za sobą coś podobnego, lecz nawet on nie chciał o tym wspominać. Było to dla jego bezpieczeństwa psychicznego.
  13. - Czy oni zawsze muszą tyle gadać? - pomyślał Darkness z irytacją. Widać było po jego reakcji, na to wszystko, iż lekko go to denerwowało, lecz starał się tego nie okazywać. - Myślałem, że chodź na niebezpiecznej wyprawie będzie cisza, ale nie... Oni muszą gadać, jakby mieli zaraz paść na zawał. Czarny kucyk postanowił oddalić się jeszcze bardziej od reszty, aby otrzymać spokój, którego aktualnie potrzebował. Usiadł więc po pobliskim drzewem i zaczął sprawdzać stan swoich strzał. Liczył na spokój i brak rozmów, lecz wiedział, iż to nie możliwe.
  14. < Ale proszę was... piszcie swoje odpisy dłuższe niż... jedno zdanie, a do tego dialog. Tego nawet odpisem nazwać nie można... To jest zwykłe opie******* się. W historiach się rozpisaliście, a tutaj nie możecie napisać przynajmniej 3 zdań złożonych, aby estetyka jakaś była? > - Bo umieją latać... - Darkness rzucił niedbale, a następnie ponownie prześledził wzrokiem obecnych. - Cholera... trochę dużo tu nowych - pomyślał z goryczą, a następnie odszedł kilka kroków i zaczął sprawdzać swój sprzęt. Nie trudno było go przygotować, gdyż 3/4 rzeczy, które ma przy sobie to przedmioty, z którymi się właściwie nie rozstaje. Po szybkim prześledzeniu wzrokiem swoich juk, uznał, iż jest wszystko, a tak przynajmniej mu się wydawało. Dołączył do reszty grupy, lecz nadal stał gdzieś na uboczu i czekał na dalsze instrukcje, które dotyczyły owej wyprawy. W głębi siebie cieszył się, iż w końcu opuści tą "zapadłą dziurę", jak zwykł nazywać stolicę Equestrii, w której mieszkał.
  15. All hail Queen Blackjack. Long live the Queen!

    1. Wizio

      Wizio

      You did not read FoE PH chapter 55, so I do not know what's going on

  16. Applejack wychyliła się przez okno, aby zobaczyć co się dzieje. Niemal nie wypadła przez nie, gdy zobaczyła, iż jedno z jej drzew się pali. Momentalnie więc wyskoczyła przez okno, a następnie szybko pobiegła w stronę stodoły, co nie trwało długo, gdyż już po chwili przebiegała obok was. Po chwili wybiegła z niej, a w pyszczku trzymała wiadro wody. Gdy podbiegła do was, to całą zawartość owego wiadra wylała na drzewo. Ogień trochę zgasł, lecz nadal się palił. - Nie stójcie tak, tylko róbcie to co ja. Liczy się każda sekunda, gdyż ogień się rozrasta - rzuciła, a następnie pobiegła po kolejne patrię wody. Dym, który się wydobywał się z ognia, leciał ku górze, lecz was również nie ominął. Czuliście, iż zaczynacie się dławić, przez brak czystego powietrza oraz szkodliwe substancje chemiczne, które wytwarzane są podczas spalania drewna.
  17. - A skoro już tu jesteśmy to... co dokładnie ci się śniło? Jestem po prostu ciekawy tego wszystkiego. Nie trzeba specjalisty, aby stwierdzić, iż było to coś okropnego... sądząc po tym, co się dzieje w twojej głowie - powiedział spokojnie. - Ale szczerze to... nawet się cieszę z tej wyprawy. Dzięki niej... mogłem zakochać się w tak cudownej klaczy jak ty - dodał po chwili. - Dziękuje ci za to.
  18. Wizio

    "Służba na wieki" wiej007

    Nie długo trwało, zanim twoja luba wróciła do pomieszczenia, w którym aktualnie siedziałeś. Nie była ona głupia, więc zorientowała się, iż patrzy się na jej kuszę. - Co? Aż tak podoba ci się ta broń? - zapytała z lekkim uśmiechem, a następnie usiadła obok ciebie. - Jeśli chcesz to możemy z niej postrzelać, lecz nie wiem, czy jestem taka dobra jak kiedyś - dodała po chwili namysłu.
  19. - Zamkniesz się łaskawie? - rzuciła zirytowana Twilight, która tylko na chwilę odwróciła się w twoją stronę. Jej mina wyrażała czystą złość i nienawiść. Ona najchętniej by cię zabiła, lecz dobrze wiedziała, iż tego zrobić nie może. Nie była mordercą. Może czasem jej odwalało i stawała się agresywna, lecz nigdy nie odebrałaby życia kucykowi. Nawet jeśli on bardzo ją zdenerwował.
  20. - Twilight jasno mówiła, iż już przez to przechodziła (SP 3). A jeśli ostrzegała ciebie przed tym, a nawet nie chciała tego robić, to raczej nie robiła tego na darmo. Sama widzisz, jak tu jest. Śmierć, zniszczenie oraz twoje lęki, które chcą cię zabić. Jesteśmy tu na tyle długo, aby wiedzieć, co nas tu mniej więcej czeka. Przebyliśmy taką długą drogę, aby dostać się do miejsca, gdzie twoje wszystkie złe wspomnienia się zaczęły. Może to jest już ostatnie miejsce, które odkryje prawdę o tobie? Odsłoni przyczynę twoich lęków, które dręczą cię od wielu dni?
  21. - Widzę, iż nasza gwiazda się obudziła - rzuciła beznamiętnie Twilight. - Zastanawiam się czemu cię tu trzymam. Powinnam cię wywalić na zbyty pysk do lasu Everfree, lecz nie jestem tobą. Teraz jednak musimy zdecydować co zrobić z Tobą i twą królową - rzuciła sarkastycznie, a następnie podeszła do reszty grupy i zaczęły o czymś dyskutować. Ty jednak już nic nie słyszałaś.
  22. - Cóż... nie trudno zgadnąć, która z moich przyjaciółek ma najdziwniejsze i zarazem najśmieszniejsze pomysły - powiedziała uśmiechając się. - Tak czy inaczej cieszę się, iż jesteście razem szczęśliwi, chodź przykro mi z powodu, iż wczoraj nie mieliście dla siebie czasu. Jak widzisz moja praca bywa ciężka, a w szczególności podczas intensywnych zbiorów. Żadne jabłko nie może się zmarnować, gdyż wtedy tracimy zyski, które jak wiesz są ważne. *** Kiti jednak zbyt przecenił swoje umiejętności i jego plan spalił na panewce. W prawdzie przez chwilę udało mu się utrzymywać się w powietrzu, lecz siła grawitacji mu na to nie pozwoliła. Lisek runął na ziemię, a raczej na drzewo... które się paliło. Nie było to szybko, lecz ogień powoli pochłaniał drzewo, a zarazem niszczył liście i owoce tej jabłoni.
  23. Cała obolała leżałaś na łóżku, które przypominało ci te dobre chwile. Patrzyłaś w sufit i rozmyślałaś nad zadanymi sobie pytaniami. Odpowiedzi na nie, nie należały do najprostszych, a rezultat cię nie zaskoczył. Ty sama nie wiedziałaś, czy cokolwiek, co stanie się w tym świecie, przeniesie się na świat rzeczywisty. Nie długo również trwał sen Darkness'a, gdyż już po chwili powoli zaczął otwierać oczy. Gdy zobaczył ciebie lekko się uśmiechnął, a następnie pocałował cię czule w usta. - Mam nadzieję, iż dobrze ci się spało - powiedział spokojnym głosem, przerywając pocałunek. - Musimy się jak najszybciej wydostać z tego zadupia, gdyż tęsknię już trochę za światem realnym... - powiedział dość ponurym głosem, a następnie głośno westchnął.
×
×
  • Utwórz nowe...