Skocz do zawartości

Wizio

Brony
  • Zawartość

    4953
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wizio

  1. Wizio

    "Służba na wieki" wiej007

    Pokój, a raczej sypialnia Smoothy była... specyficzna jak na klacz. Była pomalowana w liściastopustynne kolory, co prawdopodobnie przypomina jej o swoim dawnym zawodzie. Również ściany były upiększone kilkoma broniami białymi, a nawet nieprzyzwoitymi obrazami Jej samej. Jeśli chodzi o rodzaje broni białej, to górowały głównie bronie sieczne, do których zaliczało się katany i noże, lecz znalazły się również bronie obuchowe. Były to buławy, a nawet jeden morgenstern. Innymi słowy ten pokój był wymarzony dla psychopaty.
  2. Wizio

    "Nowe Życie" posealor

    - W-Wiem, ale... i tak uważam, iż t-to b-było dobre z T-Twojej strony. N-Nawet jeśli nie ch-chcesz, abym Ci się o-odwdzięczała to i t-tak to zrobię. U-Uratowałaś mnie, a j-ja nie z-zostawię tego b-bez należytego p-podziękowania.
  3. Wizio

    "Kucyk od historii" peros81

    - Pamiętaj, iż to nie są dzieci. Może i są jeszcze młode, lecz dziećmi nie są... a przynajmniej mam taką nadzieję - powiedziała dość niepewnie. - Jeśli chcesz kupić im kredki i inne takie to kup, lecz wątpię, aby coś z tym zrobiły. One mają w sobie dużo energii i determinacje, która napędzana jest chęcią zdobycia swojego Cutie Marka. One mają pełno swojej energii, więc rysowaniem ich nie zajmiesz.
  4. - Może i tak, a może i nie. Nawet jeśli to co z tego? - odpowiedziałem z kolejną falą irytacji. - Pojawiasz się znikąd, obrażasz mnie i przechwalasz, a teraz jeszcze proponujesz mi towarzystwo, aby następnie wbić mi nóż w plecy i zabrać wszystko co mam. Za takie chyba podziękuje - dodałem po kolejnej chwili.
  5. - A dlaczego myślisz, iż się tobie zwierzę? A może mnie wykorzystasz i potem zabijesz jak psa? Wybacz, lecz nie mogę się dzielić z tobą informacjami, które mogą być nawet błędne. Tak czy siak nikt ci nie karze marnować na mnie czasu... - powiedziałem z lekką irytacją. - ...widzisz gdzieś tutaj jakieś więzy, które każą ci być przy mnie? - dodałem po chwili.
  6. Pośpiesznie przeszukiwałaś magią swoją torbę. Miałaś nadzieję, iż znajdziesz tam klucz do swojego domu. Po chwili przeglądania twojej torby, znalazłaś cel swoich "małych poszukiwać". Był to klucz do twojego domu. - Ja zaraz przyjdę - rzucił Darkness, a następnie ruszył w stronę twojego małego sadu.
  7. Szczerze to wolałem uniknąć kontaktu z tym stworem, czy tam... koszmarem. Spacery również przynoszą spokój, a nie uśmiecha mi się wysłuchiwania tej psychopatki. Postanowiłem więc ruszyć dalej, aby oddalić się. Szczerze to chciałbym się już obudzić, lecz wizja spokojnego snu jest zbyt kusząca i nierealna. Udałem się więc w stronę dalej, w stronę lasu.
  8. Kisiel...

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [7 więcej]
    2. Violet Star

      Violet Star

      aromat śmietankowy O.o

    3. Kitsun

      Kitsun

      Dawno w TFa nie graliśmy razem =3 A ja polecam Galaralaralaretkę

    4. KreeoLe

      KreeoLe

      K.I.S.I.E.L. lub Galalalalalalalallalalalalalalalaretka. Lub BuDyŃ.

  9. Stanąłem przed wejściem do tego mrocznego lasu. Moje uczucia były mieszane co do tego pomysłu, lecz ja byłem zdeterminowany. Sprawa ta od początku była dla mnie zagadką, a moja ciekawość to mój największy minus i wróg. Po chwili krótkich przemyśleń postanowiłem wejść i zagłębić się w to mroczne miejsce, do którego chodzi niewiele kucyków.
  10. Wyszłaś na korytarz, po którym raz po raz przechadzała się grupka gwardzistów. Nie zwracała ona nawet na ciebie uwagi. Traktowali cię wręcz jak powietrze. Najwidoczniej mieli mocno wpajaną dyscyplinę i sposoby zachowania się tu i tam.
  11. Trochę to trwało, zanim tęczowogrzywy pegaz łaskawie wstał, otrząsnął się i doszedł do wniosku, iż ktoś go woła. Po chwili mogłaś widzieć, wystającą głowę, znad chmurki, która znajdowała się tuż nad tobą. - O to wy... Cześć Auroro, cześć Pinkie. W czym wam mogę pomóc? - zapytała Rainbow Dash ziewając.
  12. < > Winona radośnie szczeknęła, a następnie podeszła do Kitiego, chwyciła go zębami za ogon i zaczęła wyciągać go z pomieszczenie, aż na sam dwór. Po chwili ponownie zostałeś sam z Applejack, która właśnie kończyła jedzenie. Przyglądała ci się w milczeniu, z nieukrywaną ciekawością. - Nie martw się.Moja Winona "zajmie" się twoim liskiem - powiedziała Applejack z lekkim uśmiechem.
  13. Wizio

    "Nowe Życie" posealor

    - T-To chyba d-dobrze, ale... m-mogło ci się c-coś stać, a w-wtedy ja czułabym się w-winna. T-Tak samo jak zaryzykowałaś ż-życie, aby m-mnie ratować. N-Nie wiem, czy kiedykolwiek u-uda mi się spłacić ci d-dług, k-który jestem ci winna, przez t-ten uczynek.
  14. Wizio

    "Służba na wieki" wiej007

    - Jeśli chcesz sałatkę, to sałatkę zrobię - powiedziała z uśmiechem, a następnie wolnym krokiem udała się w stronę schodów prowadzących na dół. Ponownie zostałeś sam na pierwszym piętrze domu twojej klaczy.
  15. Wizio

    "Kucyk od historii" peros81

    - Oczywiście! - krzyknęły klaczki jednocześnie, a następnie zaczęły z radości skakać. Applejack przyglądała się wam z niemałym rozbawieniem, lecz aby to ukryć szybko zabrała się za zbijaniu kolejnych jabłek. -Po chwili jednak ponownie się odwróciła w twoją stronę. - Tylko je pilnuj. Rarity by mnie zabiła, jeśli Sweetie Belle by się coś stało. A jak Rarity by mnie zabiła to ja prawdopodobnie zabiłabym ciebie, więc uważaj na nią. Na Scootaloo i Apple Bloom też. Dobrze wiesz jakie one są...
  16. Drzwi niestety były zamknięte na klucz. Wiedziałaś dobrze, iż były one solidne i wytrzymałe, więc wywarzanie nie miało najmniejszego sensu. Trzeba było znaleźć klucz... ten odpowiedni, który do nich będzie pasować. Darkness tylko spojrzał na ciebie przelotnie, a następnie zaczął się rozglądać po okolicy. Może coś przegapiłaś lub miałaś klucz w torbie. Jednakże jedyne co wiedziałaś to to, iż teraz może być ciężko.
  17. - Słuchaj, gdyż nie będę powtarzać. Moja towarzyszka nie żyje, ja od dłuższego czasu nie spałem, a ty jeszcze się czepiasz? Czego ty w ode mnie chcesz? - powiedziałem lekko zdenerwowany w jej stronę. Zastanawia mnie jedno... skąd się ona tu wzięła? Wylazła szwendaczowi z dupy czy co?
  18. - Nigdy nie pozwól, aby ktoś się za bardzo do ciebie zbliżył. Zbyt krótki dystans to zawsze sygnał alarmowy; nie ważne z kim masz do czynienie i jak się ta osoba zachowuje - powiedziałem prawie na głos. - Swoim nożykiem mnie nie zaskoczysz, lecz ciekawi mnie jedno... co ty do cholery tu robisz? Jak długo mnie obserwujesz?
  19. - Grzeczniej trochę, gdyż to ja mam broń w kopytach, a nie Ty - odpowiedziałem jej zirytowanym głosem. - Mam nadzieję, iż twoje zadrapania nie są spowodowane szwendaczami. Inaczej skończysz jak ten gość - wskazałem na leżącego trupa, a następnie ponownie zacząłem mierzyć wzrokiem klacz.
  20. Przyglądałem się temu wszystkiemu z niemałym zdziwieniem, lecz szybko się opamiętałem. Popatrzyłem z lekką irytacją na koszmarka, a następnie odwróciłem się i udałem się w przeciwnym do tej istoty kierunku. Jedyne co mi chodziło teraz po głowie to pragnienie bycia sam, aby chodź trochę odpocząć od tego wszystkiego. Miałem szczerze tego już po dziurki w nosie. Zero spokoju, zero prywatności... i to nawet we własnym śnie. Teraz żałowałem swojej decyzji, zgadzając się na propozycję księżniczek. Sądziłem, iż będę mógł być w końcu sam. Z dala od miastowego harmideru i innych kucyków. Jedyne co chciałem robić to zabijać, lecz teraz... to wszystko straciło dla mnie sens.
  21. Widząc poruszające się krzaki westchnąłem, a przez myśl przeszło mi tylko jedno. - Cholera... znowu jakieś tępe szwendy będą mi zakłócać spokój, którego i tak mam mało - pomyślałem z irytacją, a następnie ponownie przygotowałem łuk do wystrzału, a mój cel to były pobliskie, poruszające się krzaki.
  22. - Ależ oczywiście... - powiedziałem krótko, a następnie powoli przemieściłem się w bok, tak aby zejść temu... czemuś z drogi. Po tym wszystkim odwróciłem się w stronę Luny i zacząłem mierzyć ją wzrokiem, który właściwie nie mówił nic. Starałem się zachować kamienną twarz. Miałem szczerą nadzieję, aby się obudzić. Z pozoru sen miał być spokojny, w którym odpocząłbym sobie, lecz teraz widzę, iż to co sobie myślałem, to był co najwyżej błąd, który pożałowałem zdziwieniem, jak i lekkim zdenerwowaniem, spowodowanym przerwaniem tego spokoju, przez Lunę i tego stwora.
  23. Zaczęłaś krążyć dookoła budynku, który kiedyś był twoim domem. Teraz jednak nie miało to większego znaczenia, gdyż przejmowanie się tym zrzucało na ciebie tylko większą falę smutku. Powoli chodząc po miejscu, gdzie kiedyś mieszkałaś, starałaś się szukać jakiś przydatnych wskazówek, które mogą ci pomóc z tym wszystkim. Jednakże nie znalazłaś nic ciekawego, ani wartego uwagi. Twa pozytywka również milczała, co raczej dobrze świadczyło o tym miejscu... przynajmniej na razie. Po jakimś czasie, gdy przeszukałaś wszystko i nie natrafiłaś na nic ciekawego to wróciłaś do "punktu wyjścia". Wtedy właśnie po raz pierwszy od dłuższego czasu Darkness podszedł co ciebie i spojrzał tobie prosto w oczy, a następnie czule cię pocałował w usta, lecz nadal milczał. Na jego twarzy po raz kolejny pojawił się drobny uśmiech, którego nie dano ci widzieć przez jakiś czas.
  24. Regentntura, nie radość.

  25. Wizio

    "Nowe Życie" posealor

    - No bo... w-wiesz... j-ja tak sobie m-myślałam, iż t-ta wyprawa d-do lasu E-E-Eve-Everfree mogła cię z-zniechęcić d-do tego miejsca, a t-t byłaby m-moja wina - powiedziała, jakby lekko się jąkając, lecz widać było, iż ta odpowiedź sprawiła jej ulgę.
×
×
  • Utwórz nowe...