-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- Oczywiście. Każdy ma prawo zostawić podarek zmarłej osobie. - Powiedziała uśmiechając się do ciebie.
-
- Już ci robię cukiereczku. - Powiedziała Applejack wstając i idąc w kierunku kuchni. - Co byś chciała zjeść?
-
Po pewnym czasie doszłaś do butiku Rarity i stanęłaś przed drzwiami.
-
- Rób jak uważasz. MY mamy misję do zrobienia, a nie bawienie się w chemików. - Powiedziałem, po czym nachyliłem się na głową zmutowanego kuca i uciąłem mu uszy. Szybko po tym nawlekłem je na sznurek i zawiesiłem go na szyi. Zrobiłem również kolejne nacięcie na rękojeści topora. Następnie udałem się do martwego kompana i szybkim ruchem kopyta rozwaliłem mu głowę.
-
Po chwili dotarłaś do domku. Applejack siedziała przed kominkiem. Gdy usłyszała, że wchodzisz uśmiechnęła się.
-
Ghul przyglądnął się monetą z uwagą. Dam po 10 kapsli za sztukę. Ładnie wyglądają i na pewno miejscowi zechcą je kupić.
-
Dotarłaś do sadu i kręciłaś się tam około godziny. Chodziłaś wkoło całego sadu kilka razy mijając przy tym Applejack. Robiło się już ciemno oraz trochę zgłodniałaś. Na przyjęciu nie ruszyłaś nawet okruszka tortu.
-
Ghul tylko się uśmiechnął. Nie mógł mówić więc pisał na kartce. Witam w moim sklepie. Jestem Ditzy Doo a to jest sklep "Absolutnie Wszystko". Za drobną opłatą możesz nabyć to broń, pancerze, naboje, a nawet schematy.
-
- Na końcu każdy z nas będzie mógł zobaczyć osobę, która nas opuściła. Pożegnajcie ją z należytym szacunkiem. - Księżniczka Celestia zabrała trumnę, i zaniosła do krypty. Po chwili wyszła. - Proszę wchodzić samemu. Byłeś pierwszy w kolejce.
-
- Proszę bardzo. - Powiedziała Twilight z uśmiechem. - Może i ty będziesz zgłębiać z nami tajniki przyjaźni. Chcesz coś jeszcze? Muszę iść do biblioteki. Boje się, że Spike sobie nie poradzi.
-
Było tam dużo, różnego sprzętu. Stare zegarki, pistolety sygnałowe i wiele, wiele różnych przedmiotów. Na kasie stał ghul. Wyglądał spokojnie i nie miał zamiarów cię zaatakować. Był to zwykły, rozumny ghul.
-
Twoje najgorsze objawy się dopełniły. Leżała tam Somada z zamkniętymi oczyma. Nie ruszała się ani nie oddychała. Nie żyła.
-
- Lewo, prawo i cały czas prosto. - Wskazał kopytkiem, po czym wrócił do czytania.
-
Powoli zamknąłem magazyn i odłożyłem go na bok. Złość nie miała sensu, więc próbowałem zachować zimną krew. - Flame... - Wysyczałem sam do siebie. Wiedziałem teraz jaki jest mój nowy cel. Służba dla księżniczek teraz nie miała największego sensu. Jedyne co mnie teraz napędzało to zemsta. Czysta nienawiść do kucyka, który ma władzę, straże oraz moc. Jedynym wyjściem będzie uciec z miasta i trenować. Trenować jak jeszcze nigdy. Musiałem siebie wzmocnić, aby wyeliminować kuca, który jest zakałą tego świata.
-
Trumna stała na środku zgromadzonych. Była czarna, duża i miała szybkę, by zobaczyć twarz zmarłej osoby.
-
- Widziałaś się z księżniczką? - Zapytała zdziwiona Twilight nie mogąc do wierzyć w twoje słowa.
-
W okolicy był tylko jeden sklep z wyposażeniem. Nosił nazwę "Absolutnie Wszystko"
-
- A to w jakim celu? - Zapytała się lekko zmieszana.
-
- Oby. - Powiedziała Applejack siadając obok na krześle.
-
Twilight rozglądnęła się raz po czym ruszyła w twoją stronę. - Tak Marino? - Zapytała będąc już obok ciebie.
-
- Słuchaj kuzynku. - Ton Applejack był trochę poważniejszy niż zazwyczaj. - Jeśli sprawisz, że ona będzie smutna to mnie popamiętasz. - Powiedziała po czym znowu się uśmiechnęła. - A teraz coś zjedz. - Wskazała kopytkiem na lodówkę.
-
- Dobrze. Powiedz tylko reszcie, że ja wracam. - Powiedziała Applejack wychodząc z pomieszczenia.
-
Nie było trudno go znaleźć. Stała tam duża grupka kucyków ubranych w czarne ubrania i sama Celestia, która miała wygłosić mowę.
-
- Emm tylko tak przelotnie. Leciałam z Rainbow Dash. Widziałam, że szła w stronę butiku Rarity.
-
Przechodząc przez miasteczko widziałeś dużo różnych kucy. Żyły tu sobie spokojnie i próbowali zapomnieć co tak naprawdę się wokół nich dzieje. Chciałeś iść do ratusza, aby dowiedzieć się więcej o pociągu.