-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
Czekał cię prawdopodbnie najcięższy dzień twojego życia. Miałeś się dowiedzieć czy Somada na prawdę zginęła. Gdy wchodziłeś na cmentarz, na którym miał się odbyć pogrzeb serce biło ci jak oszalałe.
-
Zszedłeś po schodach w dół i udałeś się w kierunku kuchni. Spotkałeś tam Applejack, która uśmiechnęła się gdy cie zobaczyła. - Jak tam ogierze? - Zaśmiała się.
-
- Chcesz tu zostać i płakać czy wybierzesz się ze mną na farmę? - Powiedziała Applejack z lekkim uśmiechem.
-
Wracając od Applejack spotkałaś Fluttershy. Zauważyła cię i serdecznie powitała. - Witaj Auroro.
-
- Kochana nawet nie wiesz jak się cieszymy, że jesteś z nami. - Powiedziała Applejack uśmiechając się szeroko.
-
- To znowu ty?? Dobra właź. - Wrota rozsunęły się dając ci miejsce na wejście.
-
- Rozumiem. - Powiedziała puszczając oczko. - Powodzenia w twoich sprawach i przyjdź jeszcze.
-
- Miło mi to słyszeć. Usiądź tu. - wskazała kopytkiem na krzesło, stół i jabłka. - I zjedz trochę. - powiedziała puszczając ci oko i uwodzicielski uśmiech.
-
Twoje przyjaciółki patrząc na ciebie nie wiedziały czy jesteś smutna czy zła. Po chwili podeszła Applejack i stanęła obok ciebie. - Co się stało cukiereczku? - Zapytała lekko zmieszana.
-
Szpon próbował cię dogonić ale nie udało mu się. Teraz jedyna twoja przeszkoda była daleko za tobą i nie pozostało ci nic innego niż ruszyć dalej. *** Po 10 minutach nareszcie do niej dotarłeś. Było z daleka widać pociągi jako ochrona. Podszedłeś do intercomu i usłyszałeś głos: - *KIM JESTEŚ I CZEGO CHCESZ?* - Powiedział Intercom.
-
Applejack odwróciła się w twoją stronę. - Witaj cukiereczku. Wyspałeś się?
-
- Nie chciała rozmawiać, więc nie mogę ci powiedzieć. Przykro mi cukiereczku.
-
W łazience umyłeś się i uczesałeś. Po wyjściu z niej poczułeś się głodny.
-
Kartka była również starannie napisana i trochę większa. Dziękujemy ci za pomoc, którą nam oferowałaś. Dowiodłaś tym, iż jesteś dobrą przyjaciółką i można na ciebie liczyć. Niech te zdjęcia przypominają ci o kucykach, którym pomogłaś i pomagać będziesz. Od dziś jesteś naszą przyjaciółką PS: Rarity nie miała okazji się z tobą spotkać. Przyjdź jutro do jej butiku.
-
Wyszedłeś ze Starej Appleloosy i skierowałeś się na nową. Było to około pięciu kucykokilometrów, więc zdążysz przed nocą. *** Idziesz już pół godziny. Do Nowej Appleloosy został ci kilometr. Przechodziłeś przez kanion gdy zobaczyłeś szpona śmierci. Był to jeden z najgroźniejszych potworów pustkowi. Był szybki i wytrzymały. W takim stanie twoich umiejętności nawet byś go nie uszkodził. Jednak szczęście ci sprzyjało i potwór miał złamaną nogę i nie mógł biegać. Powolnie, lecz nadal szybko jak na stwora szedł w twoją stronę.
-
Na dole była Applejack. Szykowała wam śniadanie.
-
Obudziłeś się następnego dnia. Byłeś wyspany i pełen energii.
-
W paczce była kolejna kartka i zdjęcia. Zdjęcia każdej z twoich przyjaciółek. Nawet Rarity.
-
W środku znajdowały się różne przedmioty. Około 200 kapsli, trochę przedwojennych pieniędzy, rewolwer oraz sporo amunicji do niego. Za tym wszystkim leżało jeszcze 5 spinek.
-
Recepcjonista odwrócił uwagę od gazety zwrócił ją na ciebie. - Może pani powtórzyć?
-
- Tak widziałam. Przechodziła przez sad. Nawet rozmawiać nie miała czasu. Śpieszyła się chyba gdzieś.
-
Obudziłeś się popołudniu w swoim łóżku. Czułeś się jakbyś nie spał wieki.
-
Usłyszałeś za sobą dźwięk otwieranego się sejfu. Otwierał się powoli i trochę przy tym skrzypiał.
-
Applejack od razu zrobiło się lepiej. - Cieszę się, że ci smakuje. Teraz idź się połóż. Przyda ci się sen.
-
Kartka była mała, lecz napisana starannym pismem. Jej treść była następująca: Dziękujemy ci, za pomoc. Zawsze jesteś skłonna do niej i potrafisz doradzić nam w trudnych decyzjach. Na kartce podpisały się wszystkie przyjaciółki oprócz Rarity, z którą jeszcze nie rozmawiałaś.