-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- To siadaj cukiereczku i ja zaraz ci coś upichcę. - Powiedziała Applejack wskazując krzesło i udając się do kuchni.
-
Nie minęła chwile, gdy zza zaplecza wyłonił się różowy kucyk. Niczym błyskawica do ciebie podbiegł i zaczął skakać na około ciebie. - Auroraauroaauroraaurora. - Wykrzyczała na jednym tchu. - Przyszłaś kupić babeczkę?? A może dwie? A może całą torbę babeczek? A może chcesz przyjęcie? Kiedy masz urodziny? Dzisiaj? Jutro? A może chcesz się bawić?? Jak ja uwielbiam zabawę!
-
- Dzięki. - Rainbow Dash przytuliła się i pośpiesznie odleciała. - Odwdzięczę ci się później. - Krzyknęła po czym zniknęła w chmurach. Postanowiłaś wrócić do domu. Swojego nowego domu. *** Po chwili wróciłaś do domu. Otwierając drzwi zauważyłaś Applejack, która na ciebie czekała. - To jak cukiereczku idziemy? - Zapytała stojąc w drzwiach.
-
- Rozumiem twoje powody i nie będę się w nie mieszać. Jesteś może głodny?
-
Spacerujecie przez miasto i raz po raz zwracacie uwagę przechodniów. *** Dotarliście na staw. Wybraliście dłuższą drogę i zajęło wam to około godziny, lecz jesteście. Usiedliście i Twilight przytuliła się do ciebie.
-
Po chwili czekania drzwi otworzyła ci dobrze znajoma, pomarańczowa klacz. - Jesteś! - Wykrzyczała. - Cóż myślałam, że już nie wrócisz. Miło, że jednak się zdecydowałeś. Proszę wejdź. - Powiedziała odsuwając się od wejścia i odsłaniając ci je.
-
- Może nad wodę? Po środku farmy jest piękne jezioro (lub staw). Co ty na to?
-
- Emm... Jutro. Nie wiedziałam co zrobić i byłam tak tym zafascynowana, że zapomniałam powiedzieć.
-
< KROPKI na końcu zdań > Po pewnym czasie doleciałeś do farmy rodziny Apple. Stanąłeś przed drzwiami myśląc czy zapukać czy wejść.
-
< Rób tylko odstępy. Np: - Cześć - a nie: -Cześć- > Chwile ci zajęło dojście do cukierni, ale to była tylko chwilka. Stanęłaś przed drzwiami jakby zastanawiając się czy wejść.
-
- Martwię się o Pinkie. Jej trochę odbija jak ktoś z nas wyjeżdża.
-
Stałeś pod drzwiami około pięciu minut. Nikt nie otwierał i musiałeś zrezygnować. Na dworze robiło się ciemno, a słudzy Vertisa mogą być wszędzie.
-
Twilight zachichotała patrząc na ciebie zauroczonymi oczami i wyszła.
-
< a czy Applejack wcześniej tego nie mówiła?? Gdy twoja postać ją poznała poznałaś? :> > - Dobra, więc słuchaj i postaraj się mi nie przerywać. Wszelkie pytania na koniec. - Rainbow Dash wzięła głęboki oddech. - Wonderbolst ponowie robią akademię. Dostałam się znowu, lecz jest ona na miesiąc. Nie mogę zostawić tak wszystkich moich przyjaciółek, ale nie mogę też rezygnować z marzenia. Co robić?
-
Twilight nie było już drugą godzinę. Zaczęłaś się martwić oraz niepokoić. Miałaś ochotę wyjść, ale obiecałaś jej, że popilnujesz biblioteki.
-
W środku była także Applejack. Chichotała trochę na twój widok, po czym mrugnęła w stronę Twilight i wyszła z biblioteki. - To jak idziemy? - Zapytała uśmiechnięta klacz.
-
- Pewnie słyszałaś już to określenie "Przyjaciółka mojej przyjaciółki jest moją przyjaciółką"?
-
Już po chwili kanapka była gotowa. Zjadłaś ją niemal natychmiast. W pewnym momencie jednak zastanawiało cię gdzie poszła Twilight. Miała już dawno być, lecz jeszcze jej nie ma.
-
- No to cześć. - krzyknęła Rainbow odlatując w przeciwną stronę. *** Stanąłeś przed drzwiami biblioteki.
-
Spike nadal spał, a pokój był czysty. Zostałaś sama i trochę zgłodniałaś.
-
- AA to ty uratowałaś Fluttershy przed tym czymś. Cóż chyba mogę ci zaufać. - Powiedziała uspokajając się. - Mogę? - Zapytała znowu.
-
- Rozumiem. A właściwie gdzie się tak śpieszyłaś?
-
Udałeś się do domu, w którym mieszkała kiedyś Somada. Był całkiem spalony i opuszczony. Okna powybijane oraz wszędzie gwardziści. Nie było śladu po jej rodzicach.
-
- Nie wiem czy mogę ci zaufać. Nie znam cię więc sama nie wiem. - Powiedziała chodząc na około ciebie.
-
- Przykro mi, ale niestety nie wiem. - Powiedział rozwijając bandaże twojego skrzydła i nakładając na niego różne specyfiki i magie. Już po kilku minutach skrzydło było jak nowe. - Cóż tylko tyle mogłem zrobić. Jest zdrowe ale osłabione. Kości leczone magią są osłabione przez jakiś czas więc ogranicz latanie.