-
Zawartość
3975 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
110
Wszystko napisane przez Dolar84
-
Konkurs] Konkurs Literacki "Pod gradobiciem fików" Edycja trzecia
temat napisał nowy post w Archiwum fanfików
Miały być po weekendzie i są po weekendzie. W tej edycji po raz pierwszy dojdzie do przyznania podwójnego miejsca. Po podsumowaniu ocen okazało się, że na drugie mamy dwóch kandydatów. Zwykle w takim wypadku udaje się wybrać jednego, jednak tym razem po dyskusji zgodziliśmy się, iż obie osoby zasługują na wysokie wyróżnienie. Tak więc sensacja! Na podium aż cztery osoby. I żeby nie było - wszystkie zasłużenie (gdybyż tylko to pudło miało więcej miejsc...). No ale dosyć ględzenia, czas przedstawić laureatów. I miejsce zajmuje Triste Cordis. II miejsce zajmują Cahan i Geralt of Poland III miejsce zajmuje Zodiak Serdecznie gratulujemy wszystkim uczestnikom i raz jeszcze dziękujemy, że po raz kolejny nie zawiedliście i tłumnie ruszyliście zmierzyć się z Gradobiciem. Jak zwykle przygotowaliśmy dla Was krótkie recenzje - moje możecie przeczytać tutaj, zaś Spidi swoimi podzieli się w swoim poście. Tradycyjnie dopiszę też które opowiadania uznaję za najlepsze w tej edycji. Pierwsze miejsce przyznałbym "Samotności" autorstwa Cahan. Zaraz za nią znalazłby się Zodiak ze swoim "Unmarked Grave", a dzielnie goniłby je "Zew Mosharagga" autorstwa Nyxgrima. Każde z nich otrzymało ode mnie status perełki, choć każde z innych przyczyn. Bezwzględnie polecam. Na koniec awansem serdecznie zapraszam Was do uczestnictwa w przyszłych edycjach działowego konkursu. -
Ogloszenia i informacje dotyczace fanfikow.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Jako że ostatnio coraz więcej osób wrzuca w dziale obrazki/filmiki/grafiki które nie są chowane w spoiler wracam do dawnego sposobu postępowania. Od tego momentu każdy taki post (pomijając te otwierające temat) będzie natychmiast kasowany a osoba wrzucająca zostanie ukarana warnem za łamanie regulaminu wewnętrznego działu. -
Fallout: Equestria - Crimson Tide [NZ][Crossover][Violence][Przygoda][Dark]
temat napisał nowy post w [+18] My Little Necronomicon
Powtarzam po raz ostatni. Obrazki. W. Tym. Dziale. Chowamy. W. Spoilery! Proszę poprawić. Od tego momentu każdy post (pomijając otwierające temat) na którym pojawi się obrazek/filmik/grafika nie schowana w spoiler będzie natychmiast kasowany a osoba go zamieszczająca zostanie ukarana warnem za łamanie wewnętrznego regulaminu działu.- 45 odpowiedzi
-
- [dark]
- [przygoda]
- (i 2 więcej)
-
Brak tagu obowiązkowego (w tym wypadku [NZ], skoro to początek). Czas na poprawę - 2 dni. Co do samego opowiadania to po krótkim rzucie oka widzę tu niewiele fabuły, za to dużo przemocy dla przemocy. Cóż, mam nadzieję że mimo wszystko jakaś akcja się rozwinie.
-
Konkurs] Konkurs Literacki "Pod gradobiciem fików" Edycja trzecia
temat napisał nowy post w Archiwum fanfików
Zanim zdążycie zadać standardowe pytania - wyniki pojawią się po weekendzie. Opóźnienie wynika z mojej winy - kończyłem lekturę oskarów i zabałaganiłem z z konkursem za co przepraszam. -
ParaPegaz 2: Powrót Marnhonesta [nz] [slice of life]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Cóż mogę powiedzieć - czasami lubię zaskoczyć. A tak na poważnie, to nie widzę sensu w wypowiadaniu się o treści opowiadania, kiedy tej treści praktycznie wcale nie dostaliśmy. Poczekam aż będzie więcej do oceny i skomentowania. -
ParaPegaz 2: Powrót Marnhonesta [nz] [slice of life]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Cthulhu Miłosierny... korektora! Jakiegokolwiek! Jeżeli chodzi o objętość tekstu to komentujący mają rację - lepiej poczekać i wyjść z większą ilością tekstu. Jeżeli chodzi o inne rady to z grubsza też mają rację. Nie powielaj swoich błędów, bo dalej będziesz dostawał takie a nie inne opinie. Kervak - padłem Cudowne -
CRISIS: Equestria [PL][OSKAR][Z][Dark][Adventure][Crossover]
temat napisał nowy post w [+18] My Little Necronomicon
Przeczytane No cóż. To była prawdziwa przygoda - jeden z najdłuższych fanfików z jakimi się zmierzyłem i to w podwójnej dawce. Czy było warto? Bez dwóch zdań - tak! Czy było bez wad? Tego powiedzieć nie mogę, ale na szczęście plusy zdecydowanie przeważają. Tyle tytułem wstępu, teraz może przejdę do rzeczy. Beware the spoilers! Jako że do pisania dużo, to dla uniknięcia zbytniego chaosu pora na komentarz w stylu Twilight, czyli porządną listę. 1. Budowa świata - wspaniała. Naprawdę trudno jest nie podziwiać autora, który skonstruował naprawdę przemyślane pole, na którym nasze bohaterki przeżywają tyle przygód. Koncepcja podziału na kontynenty zdominowane przez przeciwstawne siły nie jest może nazbyt oryginalna sama w sobie, jednak tutaj została wykonana perfekcyjnie. Różnica pomiędzy północą a południem, pomiędzy Pandemonium i Utopią wprost bije w oczy na każdym możliwym poziomie. Z jednej strony bezwład przeżartej chaosem biurokracji i uwypuklenie wszelkich cech negatywnych, kontrowane przez sielskie, wypełnione tradycją życie na drugiej półkuli. To nie wszystko - autor zgrabnie wplótł w konstrukcję świata takie rzeczy jak rasy zebr i gryfów, na dodatek w świetnym stylu - mocno odmiennym od tego jak zwykle przedstawia się je w fanfikach, co było prawdziwie odświeżające. 2. Klimat - kolejny mocny punkt opowiadania. Jego natężenie idealne niemal w każdym momencie. W sumie tylko sytuacja gdzie Velvet zaczęła mówić piktogramami była chwilą, w której rzeczony klimat został zepsuty - poza tym było świetnie. Czy byliśmy w przesyconym smogiem techno-magicznym, zbiurokratyzowanym Pandemonium, w tajemniczych Gryfich Ruinach, kontrowersyjnym Przylądku Nadziei, na złowieszczych Pustkowiach, olśniewającej Utopii, czy w mroźnym Zebra'denie - wszędzie czuło się odpowiednią dla danego miejsca atmosferę. Wszystkie wysokiej jakości, choć zaskakująco różne. Pomijając wymieniony wcześniej wyjątek również postacie i potworności świetnie współgrały w budowie tego klimatu. 3. Opisy - krótki punkt, ponieważ ogólnie było jak najlepiej - opisy były dokładne, przemawiające do czytelnika, ale jednocześnie napisane tak by nie nużyły. Przynajmniej w większości wypadków - mało chwalebnym wyjątkiem są tu sceny walk, które były nieznośnie powtarzalne i schematyczne (szczególnie jeżeli mowa o pojedynkach Mane 6 vs Mean 6) i w mojej ocenie stanowią najsłabszą część fanfika. 4. Dialogi - u la la... Tutaj mogę i będę wyłącznie chwalił.Nie dosyć, że postacie kanoniczne mówiły tak jak powinny, to na dodatek wspaniałym pomysłem była zabawa sposobem mówienia wszelkich postaci pobocznych. Na wyróżnienie zasługuje kilka postaci - absolutnie niesamowita Curaco, której wtrącenia z Romantique dodawały każdej rozmowie klasy i wysublimowanego smaku, napuszona Starlight, której przeintelektualizowane tyrady nie raz i nie dwa wywoływały szczery uśmiech na twarzy, cudownie irytujące wypowiedzi Insipid - tego nie dało się czytać bez zgrzytania zębami z bezsilnej wściekłości... - lakoniczny i precyzyjny do bólu sposób mówienia Blackburn, nasycone dwuznacznościami wypowiedzi Briarthorna no i przede wszystkim absolutnie doskonałe rymowane dialogi zebr. To była prawdziwa perła, szczególnie jeżeli wziąć pod uwagę fakt, iż rymy różniły się od siebie w zależności od zajmowanej pozycji społecznej. Poezja. Dosłownie. 5. Fabuła - tu można mówić jednocześnie dużo i mało. Jakby nie patrzeć, ogólna oś fabularna jest całkiem prosta - ot, wylądowały gdzieś i szukają drogi do domu. Proste? Proste. Naturalnie autor zadbał, żeby do tego dorzucić dużą ilość intryg, konspiracji i bardzo ważnych wątków pobocznych. Z wielkim zadowoleniem stwierdzam, iż mimo takiego nagromadzenia różnych fabularnych ingrediencji (włączył mi się mod Starlight) podczas lektury nie czułem się przytłoczony. Może to dlatego, że wszystko ładnie się ze sobą zazębiało i autor bardzo pilnował by nie strzelić jakiejś dziury fabularnej... tych na szczęście nie stwierdzono. Ogólnie - kolejny mocny punkt opowiadania. 6. Bohaterowie - tak... to będzie zdecydowanie najdłuższy punkt komentarza, gdyż między innymi to właśnie budowa postaci sprawia, iż można patrzeć na CRISIS jako fanfik wybitny. A że tego pełzającego po Equestrii tałatajstwa mnogo (choć nie wymienię wszystkich od razu), to może by tak podzielić to jeszcze na podpunkty... - Mane 4/6 - Twilight, Rainbow, Rarity i AJ zostaną wrzucone do jednego worka, ponieważ to co mogę o nich powiedzieć, to fakt iż były niesamowicie kanoniczne. Spokojnie można by je wyciąć z opowiadania i wrzucić do dowolnego odcinka serialu - różnica byłaby niemal niedostrzegalna. Czy to źle? Absolutnie nie - wręcz przeciwnie. Dostaliśmy coś znajomego, czego mogliśmy się trzymać. - Pinkie Pie - chociaż w większości przypadków to co napisałem o kanoniczności powyżej tyczy się również jej, to niestety znalazła się sytuacja czy dwie, w których autor po prostu przegiął pałę. I to mimo posiadania przez różową zarazę potężnych zdolności. Chwilami wypadała zwyczajnie nienaturalnie. Na szczęście były to rzadkie przypadki i czytało się ją świetnie, czego nie da się powiedzieć o... - Fluttershy - tutaj po lekturze całości uważam, iż autor po prostu nie umie pisać tej postaci. Z jednej strony mieliśmy posuniętą do granic absurdu płaczliwość i panikarstwo, z drugiej w roli Flutterbitch, jej zachowanie było... cóż, po prostu przegięte (i to mimo założenie, że ma się zmienić). Zabrakło umiaru i dlatego postać jest całkowicie przerysowana. Optymizmem może napawać fakt, iż w przedostatnim rozdziale trochę się to poprawiło, jednak to chwilowo za mało by naprawić negatywny obraz w jakim została stworzona. Obok (większości) scen walki - najsłabszy punkt opowiadania Tick Tock - Chronomistrzyni. I to doskonała. Opryskliwa, irytująca, przekonana o własnej wyższości, ale jednocześnie nie zamykająca się na nową wiedzę - choć przyznanie się do błędu nie jest dla niej proste. Chętna do nauki nowych sztuczek i bardzo zaradna. Mimo to nie jest nieskazitelna - również miewa chwile załamania i wątpliwości, które świetnie współgrają z wymienionymi wcześniej cechami. Bardzo... prawdziwa postać. Zdecyowany plus Flathoof - nieco rozmowniejszy Big Mac. Tak można określić go w skrócie. Mimo ogólnego podejścia "twardego gliny" ma chwile w których ujawnia się jego poczucie humoru i żywa inteligencja. Dobry dodatek. Lockwood - postać którą ciężko jest opisać - stara się mieć wyjście z każdej sytuacji, potrafi się świetnie ustawić co pokazuje przykład jego narzeczonej oraz możliwości jakie posiada w załatwianiu różnych spraw. Nie można jednoznacznie nazwać go odważnym, chociaż w chwilach potrzeby świeci przykładem. Jego utarczki z Flathoofem są miłe dla oka i nieprzesadzone - dokładnie takie jakich trzeba. Shadowstep - antagonista który podobał mi się najmniej. Niby taki doświadczony zabójca, mający na koncie same sukcesy, a nie potrafił pozbyć się niemal nikogo. A dlaczego? Bo strzępił papę zamiast po prostu siekać na kawałki. No i spotkało go to co spotkało... Silvertounge - główny zły, który kojarzył mi się z przeciwnikami Bonda z pierwszych filmów o tym agencie. Dosyć sztampowy, ale to przykład doskonale wykonanej sztampy. Okrutny, bezlitosny, mający swój złowieszczy plan no i pozbawiony tak godnych pogardy (według niego) cech jak lojalność czy współczucie - czego więcej trzeba do szczęścia? Blackburn - Królowa. Lakoniczna. Precyzyjna. Pragmatyczna. Na swój sposób bezlitosna. Interesujący sposób mówienia. Oddana swojemu miastu aż do przesady. Nie wahająca się poświęcać innych dla dobra miasta, czy nawet pewnej prywatny. Wspaniala postać. Bezwzględnie polecam. Briarthorn - Połączenie Mala Reynoldsa z Hankiem Moodym. Świetny pilot, doskonały szmugler, Casanova swojego miasta i przy okazji mistrz spożywania wszelkiego rodzaju trunków (co poradzić? Wymagania zawodowe). Mimo werbalnych prób zaciągnięcia do łóżka wszystkiego co oddycha (bo na drzewo i tak nie ucieknie) i to w bardzo pozbawiony subtelności sposób widać wyraźnie, że ma swoje zasady i się ich trzyma. Kreowanie się na odpowiednik Casanovy i okazjonalne korzystanie z tego wizerunku na pewno nie sprawiają mu przykrości, lecz wydaje mi się, iż jest to postać głębsza niż widać to na pierwszy rzut oka. Grayscale Force - pora na pierwszą przedstawicielką Mean 6. Postać która mnie zaintrygowała - odwrotność Rainbow Dash, której... nazwijmy to elementem jest obojętność. Dosyć ciekawa przeciwwaga dla lojalności, jednak zostało to pięknie uwypuklone podczas kolejnych przygód. Nic jej nie obchodzi, na niczym jej nie zależy, obiektywnie rzecz biorąc wszystko jej zwisa i najchętniej przestałaby istnieć lub przedrzemałaby życie. Mimo to, kiedy przychodzi co do czego, to dzięki swojej mocy potrafi narobić szkód. Oj potrafi... i to dużo... Havocwing - czerwona skunksica z uroczym kłem i wiecznym okresem (widać jakaś krewna transformatora). Kiedy wkurza się bardziej niż zwykle, to potrafi dosłownie zapłonąć ze złości. Mimo swojego wybuchowego charakteru, gwałtownego zachowania i niewyparzonego języka okazuje się być jedną z rozsądniejszych przedstawicielek swojej gromadki. Na dodatek, posiada sporo cech przywódczych, co dla niej samej jest zaskoczeniem - dla mnie też było, no bo żeby odwrotność Fluttershy dowodziła i była w tym dobra? To się w głowie nie mieści. Insipid - całkowite przeciwieństwo Rarity - jej domeną jest chciwość. Tylko dlaczego w parze z tym idzie brak mózgu, to naprawdę nie wiem - chociaż zachowanie typowe dla stereotypowych słodkich idiotek wydaje się do niej całkiem dobrze pasować. Ma niesamowicie irytujący sposób mówienia (tak pisałem o tym wcześniej, ale będę to podkreślał), który nie raz wywołuje u jej sióstr uśmiechy politowania. A jej pomysł na naśladowanie akcentu z Utopii? To była scena stanowiąca dowód na istnienie dowolnego Boga... Da się lubić Red Velvet - Pinkie Pie na opak. I to jak! Mistrzyni strachu i krrrrwi. Obdarzona niesamowitym apetytem i interesującymi upodobaniami kulinarnymi ("Pegaz czy ziemny kuc? Ach boska to dieta!"). Mająca niemal nieograniczone możliwości dzięki pożywianiu się strachem innych. A jak ktoś się nie daje to ciach go mackami! Oprócz jednej sceny w której bezsensowne użycie prze autora dziwnych ślaczków całkowicie zrujnowało jej kreację to chyba najbardziej klimatyczna z antagonistek. Naprawdę nie da się jej nie lubić. Naturalnie o ile jest się fanem zaawansowanej makabry i miłośnikiem horrorów. Starlight Shadow - obdarzona niemal niepowstrzymaną mocą przeciwniczka Twilight Sparkle. Napuszona, bufonowata i do tego wredna. Potrafi wymusić posłuszeństwo strachem, chociaż ma też w sobie zwyczajny autorytet, który sprawia, iż rola przywódczyni przychodzi jej całkowicie naturalnie. Jednak to co w niej po prostu uwielbiam to sposób w jaki mówi. Te przeintelektualizowane tyrady (wiem, powtórzenie) sprawiają po prostu, że uśmiech sam pojawia się na twarzy. Czytanie wspomnianych wypowiedzi jest czystą przyjemnością - a jeszcze kiedy usiłuje nieco stonować swój wysublimowany język, żeby Insipid mogła ją zrozumieć... radość absolutna. Świetna postać. Curacao - w mojej ocenie najlepsza z Mean 6. Mistrzyni kłamstwa i oszustwa, obdarzona wdziękiem godnym Rarity, niesamowitą inteligencją i bardzo ciekawymi mocami. Zdecydowanie najrozsądniejsza ze swoich "sióstr" potrafiąca niemal w każdej sytuacji uknuć jakiś plan. No i to jak mówi... ten obcy akcent widoczny w każdej wypowiedzi jest po prostu fenomenalny i pasuje do niej iście niebiańsko. Cóż więcej mogę napisać? Curacao is best poni! 7. Sceny walki - po zachwycaniu się bohaterami przyszedł czas na rozważnie tego co w CRISIS jest słabe czyli scen bitewnych. Chociaż "słabe" to może nie jest najlepsze określenie - największym zarzutem jest absolutna schematyczność każdej potyczki. Zły atakuje - dobry z kłopotami ale się jednak broni - zły zaczyna wygrywać - dobry kontratakuje i wygrywa ostatecznie. I tak w kółko niezależnie od tego która strona akurat jest dobra, a która zła. Najmocniej widać to w pojedynkach szóstek. A właśnie - dlaczego ciągle pojedynki jeden na jeden? Zdecydowanie przyjemniej byłoby oglądać scenę w której jest walka wszyscy kontra wszyscy - na pewno nieco urozmaiciłoby to monotonię. Kolejny zarzut to ostatni pojedynek Pinkie vs Velvet - to co odwalała panna Pie po prostu było przegięte do niemożliwości. Kame-chame-cha? Serio? Zabijcie to nim złoży jaja. Naturalnie nie wszystkie sceny walki są złe - po dokładniejszym rozważeniu i ponownej lekturze stwierdzam, że bitwa z zombi była całkiem niezła, ale i ona nie wytrzymuje porównania z walką w Przylądku Nadziei, gdzie komandor Pinpoint skutecznie, sam jeden powstrzymywał Mean 6. Przegrał naturalnie, ale wcześniej jednoznacznie pokazał im, że nie są niezniszczalne. I to w jakim stylu! Pojedynek ze snajperem zajmował około dziesięciu stron, a czytało się je jednym tchem czując stale narastające napięcie. Coś pięknego. 8. Słownictwo - Tutaj biję przed autorem czołem. Tak wysmakowanego słownictwa dawno nie widziałem, a jeżeli dodać jeszcze do tego wielorakość sposobów w jakich zostało użyte... Tego się nie da opisać. To po prostu trzeba przeczytać. Francuskie wtrącania, górnolotna mowa Starlight, niesamowity Briarthorn i Blackburn. Każda z tych postaci (oraz pozostałe) właśnie dzięki słownictwu była zupełnie inna, co skutecznie zniwelowało monotonię. Naturalnie raz jeszcze wspomnę o rymach zebr. To było... piękne. Nie dosyć, że mieliśmy do czynienia z różnymi typami rymowania, to jeszcze należy dodać do tego fakt, iż czasami przeplatały się one w rozmowach dwóch i więcej postaci, które dopowiadały rymy za siebie. Byłem pod gigantycznym wrażeniem podczas lektury. Również w opisach widać, że autor się starał - nic nie jest płaskie i proste - wszędzie słowa są przemyślane i użyte dokładnie tak jak być powinny. W mojej ocenie jeden z najmocniejszych punktów opowiadania. 9. Tłumaczenie - no panie aTOMie, pan tu wykonał kawał fenomenalnej roboty. Na całość tłumaczenia, około 1500 stron znalazłem jeden błąd tłumaczeniowy (CIA-BIR) vo jest wynikiem (celowe powtórzenie) fenomenalnym. Oczywiście muszę też troszkę zganić (na początek, bo tylko za jedno) za zamienienie możliwego "O kapitanie, mój kapitanie!" na nijakie "Och, Inspektorze!". No żeby z takiego nawiązania nie skorzystać... Ale pomijając te rzeczy, to przekład stoi na niezmiennie wysokim poziomie z okazjonalnymi pokazami geniuszu - szczególnie widać to u Starlight. Słówko "hałaburda" na zawsze pozostanie w mojej pamięci, bo kiedy je przeczytałem mało nie spadłem z krzesła ze śmiechu. Rymy również się udały... i to jak się udały! Po raz kolejny lektura mowy zebr była przyjemnością. Doskonałe pasowały też wrzucone piosenki - zarówno te tradycyjne, jak i polskie zamienniki, które czasami niemal przebijały oryginalne, użyte w fanfiku, utwory. Kolejnym plusem jest sposób mówienie AJ, który zdecydowanie się wyróżnia, ale nie robi z niej wsioka z dziury zabitej dechami. Naturalnie jest sporo fragmentów w których mówiłem sobie że "ja bym to przełożył inaczej" ale absolutnie nie jest błąd - to tylko różnica w stylach translacji. Powtarzając po raz trzeci - tłumaczenie jest absolutnie fe-no-me-nal-ne! No i to by było na tyle. Jeżeli komuś nie chce się przebijać przez tę ścianę tekstu powyżej to ujmując rzecz skrótowo - 10/10. Perełka! Bezwzględnie polecam! Dobra. Czas przejść do kolejnego oskar.... zaaaraz... tak! TO było ostatnie opowiadanie oskarowe. Oficjalnie skończyłem czytać wszystkie nominowane fanfiki. Jestem... WOLNY! -
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Z zasady niemal nie czytuję blogów, więc nie wiem jakie są tłumaczenia rzeczonych autorek. Poza tym to nie jest tłumaczenie - byłoby nim, gdyby napisał to sam autor. Ode mnie to zwyczajne ostrzeżenie. Co do surowej oceny to się zgadzam całkowicie. Ale obowiązkiem jest też utrzymywanie tej oceny we właściwym tonie. Przynajmniej tutaj. Fakt jest taki, że gdyby nie pojawiło się zwyczajne chamstwo w postach to bym nie interweniował, bo krytyki jako takiej jest zwolennikiem. Tak więc oceniaj i udzielaj "ostrzejszych lekcji", proszę Cię bardzo. Tylko grzeczniej i uprzejmiej (oczywiście bez przesady w drugą stronę). To daje zdecydowanie lepsze efekty niż wyzywanie autora.- 2171 odpowiedzi
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Rzeczywiście z "grafomanią" mogłem nieco przesadzić, jednak nie tyczy się to pozostałych punktów. To nie jest forum stricte literackie, a specyfika serialu jest taka, że mimo wszystko najczęściej przyciąga młodszych użytkowników - stąd pierwsze próby pisarskie, które często... ujmijmy rzecz delikatnie, nie są czymś godnym pochwały. Mimo to chamskie pojazdy po takich początkujących nie są właściwą drogą. Skrytykować - owszem. Doradzić coś - idealnie. Jeżeli się nie stosuje - machnąć ręką i zostawić, ale na pewno nie wyjeżdżać z chamstwem. Po co? Jaki w tym sens? Mówisz, że na innych forach nawet za ostrzejsze słowa się nie warnuje. Cóż - to nie są te "inne" fora, a tutaj wymagam choćby minimalnej kultury. I naprawdę pod stokroć wolę, takiego jak to określiłeś "Ałtora" niż wylewającego swoje frustracje "kłytyka". Nie podoba się? Nikt Cię do czytania tych opowiadań nie zmusza, wystarczy przesunąć kursor w prawy górny róg ekranu i nacisnąć krzyżyk. Do czego zdecydowanie zachęcam, jeżeli nie przestaniesz zachowywać się w taki sposób i nie zdołasz dostosować się do panujących tu zasad. Jednak mimo wszystko liczę na to, że nieco stonujesz swoje zachowanie i zostaniesz z nami. Jeżeli chcesz kontynuować tę rozmowę to zapraszam na PW, ewentualnie do Stowarzyszenia Żyjących Piszących. PS: A co do tych "niektórych", skreślających osoby młodsze, to już z jedną z takich osób rozmawiałem i od tamtego czasu takie posty się skończyły.
-
Jeszcze jeden post utrzymany w takiej formie a zacznę Cię warnować. Po pierwsze - po to są te fanfiki, żeby każdy mógł pisać. Źle, średnio, dobrze - bez różnicy. Każdy może spróbować a od czegoś trzeba zacząć - Mickiewiczem się nikt nie rodzi. Tutaj, na forum o pastelowych taboretach można choćby spróbować napisać coś i zobaczyć z jakim oddźwiękiem się to spotka. Zniechęcanie ludzi do pisanie nie jest mile widziane (naturalnie jak każda reguła i od tej istnieją wyjątki, jednak tutaj to nie zachodzi). A odnosząc się do postu powyżej - jeżeli ktoś ma taki samolubny kaprys żeby pisać i publikować tu na forum, to niech pisze. Widziałem już wielu autorów fanfików, którzy zaczynali kiepsko, a wyrabiali się niesamowicie. Po drugie - krytyka jest ważna. Wytykanie błędów również. Na dodatek są to rzeczy potrzebne i miło jest mi je widzieć w dziale - to znak, że ludzie czytają i komentują. Ale należy dbać o jej formę. Pewna doza złośliwości jest oczywiście dozwolona, bo nie ma w niej nic złego, ale nie pozwalam na rzucanie takimi sformułowaniami jak "to jest do dupy", "grafomania" i tak dalej. Jeżeli nie potrafisz krytykować uprzejmie, z kulturą, czy jak to się mówi choćby z minimum klasy, to po prostu tego nie rób. Wolę mieć mniej komentarzy w dziale niż tolerować coś takiego jak pokazałeś powyżej. Wstyd!
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Przygody Mateusza Nieznanego[NZ][Komedia][Violence][Adventure][Crossover][Human]
temat napisał nowy post w Archiwum fanfików
Tego typu rozmowy proszę prowadzić w Stowarzyszeniu Żyjących Piszących. Tutaj należy skoncentrować się na samym opowiadaniu. Kolejne offtopowe posty będę usuwane a ich autorzy warnowani. PS: Złote Maliny w fanfikach? Nie. Dlaczego? Patrz wypowiedź Cahan. PPS: Jak to jest, że z zasady najsłabsze opowiadania cieszą się takim zainteresowaniem...? (ewentualne odpowiedzi i teorie też w Stowarzyszeniu proszę) -
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Dokładnie - tak już było i był z tym problem.
-
Przygody Mateusza Nieznanego[NZ][Komedia][Violence][Adventure][Crossover][Human]
temat napisał nowy post w Archiwum fanfików
Nope.avi Musisz poczekać na drugą edycję. A tak przy okazji - pisz Czarne Niebo! Nadal mam nadzieję na kolejne rozdziały Cóż, jeżeli w założeniu miało być to opowiadanie-parodia piętnujące popularne błędy występujące w opowiadaniach, to sukces gwarantowany, bo udało się doskonale. Jeżeli zaś miał być to normalny tekst, to sugeruję cóż... dużo, ale to dużo ćwiczyć. Szczególnie formę, ponieważ jest bardzo prawdopodobne, iż każdy korektor który wejdzie w ten dokument padnie na zawał - a nie mamy ich tak wielu w fandomie... Skoro zaś o korektorach mowa - Świeży Rekrucie, bez spiny. Owszem, jak czytałem dostałeś nieco po uszach od Albericha za korektę, ale należy po prostu wyciągnąć wnioski z tego co napisał. Wtedy kolejna będzie zdecydowanie lepsza. Nie oszukujmy się - początki z zasady nie są łatwe, a robota korektora należy do wyjątkowo trudnych, upierdliwych i niewdzięcznych. Jestem pewien, iż z czasem, przy przyroście doświadczenia pojawi się o wiele większa wprawa i Twoje korekty będą chwalone. Nic tylko działać i nie popełniać przeszłych błędów. -
Oraz dlatego, że czepia się google i wpływy z reklam odcina/odcięło. A jakby nie patrzeć to utrzymanie forum jednak kosztuje.
-
Konkurs] Konkurs Literacki "Pod gradobiciem fików" Edycja trzecia
temat napisał nowy post w Archiwum fanfików
Północ wybiła - koniec zgłoszeń konkursowych. Jak zwykle ostatniego dnia sypnęliście tekstami - i bardzo dobrze Postaramy się opublikować wyniki tak szybko jak to możliwe, ale realnie należy zakładać minimum dwa tygodnie na przerobienie wszystkich tekstów. -
Fallout: Equestria [PL][NZ][Grimdark][Crossover]
temat napisał nowy post w [+18] My Little Necronomicon
Czekał, czekał i się doczekał. Przeczytane. O samym fanfiku wypowiadać się tym razem nie będę bo co tu dużo mówić - Legendary na EQD mówi samo za siebie. Rzucę natomiast kilka słów o tłumaczeniu - muszę powiedzieć, iż sama idea łączonej pracy kilku tłumaczy nie jest dla mnie zachęcająca - w końcu każdy ma inny styl, a zunifikowanie tego to praca która przypomina mi historię takiego jednego właściciela stajni, co go Augiasz wołali. No ale skoro lubią... W każdym razie widać, iż nie tłumaczyła tego jedna osoba, ponieważ tekst bywa nieco nierówny. O ile przez większość czasu poziom przekładu jest wyśmienity, to zdarzył się rozdział czy dwa, które były wybitnie.... kiepskie. Oprócz tego pojawił się też jeden czy drugi średniak. Nie mówię tu o błędach tłumaczeniowych jako takich, ponieważ tych praktycznie nie było - chodzi raczej o zbyt dosłowny przekład, który miejscami potrafi zamotać w znaczeniu zdań czy scen, lub używanie angielskiego zapisu dialogowego i szyku zdań. To... irytujące. Na szczęście patrząc na ogólną wielkość fika, to nie ma ich tak znowu wiele. Jednak mimo wymienionych powyżej potknięć, opowiadanie czyta się doskonale i szybko a dużo popisów tłumaczy zasługuje na gromkie brawa, bo widać, że do roboty się przykładali. Mam jedynie nadzieję, iż wystarczy im zapału, by pracę pchnąć dalej i dokończyć tego potwora. Liczę na to i z pewnością będę czytał kolejne rozdziały. Tym samym został mi do przeczytania ostatni fanfik oskarowy.... CRISIS! NADCHODZĘ! AVANTI!!! -
Wiedźma [Epic][NZ][Crossover][Dark][Violence][Adventure][Shipping]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Po głębszym namyśle, rzuceniu okiem na wybrane fragmenty opowiadanie, oraz przeanalizowaniu tego co już poprzednio chwaliłem, dochodzę do wniosku, iż Wiedźma mimo wszystko zasługuje by mieć tag Epic. I to pomimo braków formy wyrażających się w milionie powtórzeń. Tak więc licząc na to, iż zmotywuję tym autora (tę bułę leniwą!) do dalszego pisania i przejrzenia już napisanych rozdziałów ze słownikiem synonimów oddaję głos na [Epic]. Uzasadnienie można przeczytać w moim poprzednim poście, czyli tutaj. A że mój głos jest numerem 10, to z prawdziwą przyjemnością ogłaszam iż Wiedźma od teraz należy do grona opowiadań wyróżnionych tym tagiem. -
Past Sins i historie poboczne [PL][Z][Dark][Sad][Slice of Life]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Czytałem ten posiekany - ale akurat do tego pegazorożca sięwyjatkowo nie odnosiłem w swoim komentarzu - chyba dlatego że podczas lektury mój mózg stosował cenzurę i automatycznie zamieniał na milszą mi wersję -
Past Sins i historie poboczne [PL][Z][Dark][Sad][Slice of Life]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Przeczytane (Komentarz tyczy się jedynie samego Past Sins, nie opowiadań pobocznych) Najpierw odniosę się do samego opowiadania - czytanie go po raz kolejny sprawiło mi sporo radości. Owszem widzę w nim rzeczy, które autor pewnie mógł zrobić lepiej, ale jedno przyznaję całkowicie i otwarcie - to ma klimat znany z serialu i to w nieziemskich ilościach. Nawet bitwa z potworami pasowała. To co zawsze mnie ujmowało - Pen Stroke stworzył z Twilight matkę i nie przesadził (co się niestety często zdarza). Udało mu się dostosować jej neurotyczny charakter do tej, jakże trudnej roli - a to jest sztuka. Jeżeli chodzi o wykreowaną bohaterkę, to wiele mówić nie trzeba - Nyx jest legendą i to nie bez powodu. Zarówno okres kiedy była klaczką, jak i czas, gdy stała się Nightmare Moon, były dobre - łącznie z niestabilnością emocjonalną, gdy grała rolę złej władczyni. Bohaterowie drugoplanowi również spisują się świetnie - CMC są w odpowiednich proporcjach irytująco-zabawne, Rarity to klasa sama w sobie, wstawki Zecory budują klimat, a Pinkie... cóż, Pinkie to po prostu Pinkie - bez pół litra nie rozbieriosz... Fabuła jest... przewidywalna. Można powiedzieć, iż od początku do końca. Autor nie zaskoczył, ale to co sobie zaplanował wykonał bardzo dobrze. Z radością stwierdzam, iż opowiadanie dobrze przetrwało próbę czasu i cieszy tak samo jak kiedyś, mimo iż doskonale wiadomo co się stanie. A mimo braku jakichś zaskakujących zwrotów i tak czyta się z przyjemnością. No dobra - teraz, skoro już pochwaliłem samo opowiadanie przyszła kolej na ocenę tłumaczenia i tu już nie będzie tak miło. Mimo to chciałbym na początku wyrazić uznanie dla pracy tłumaczy, którym udało się przełożyć to, słusznych rozmiarów opowiadanie i utrzymać w nim klimat oryginału - to naprawdę się udało, a to również sztuka nie lada. Jednak nie mogę z czystym sumieniem stwierdzić iż jest to tłumaczenie dobre, gdyż popełniono naprawdę dużo błędów. Moim głównym zarzutem jest zbyt dosłowne tłumaczenie, które występuje w zbyt wielu miejscach i jest naprawdę nieprzyjemnym zgrzytem. Czasami czytelnik wręcz ma wrażenie, iż w opowiadaniu występuje Mistrzy Yoda, gdyż dosłowne przekłady wielu zwrotów brzmią dokładnie tak, jakby wypowiadała je ta skacząca zielona wiewiórka. Co dokładnie mam na myśli? Głównie szyk zdań i składnię - jest po prostu angielska i niestety w polskim przekładzie wygląda to fatalnie. Kolejny zarzut odnosi się do stosowanego słownictwa. Rozumiem, iż czasami wrzucenie nietypowego wyrażenia dodaje przekładowi smaku i aromatu, ale jak mawiał pewien poeta "znaj proporcję, mocium panie!". Słowa typu "labilny" pasowałyby, gdyby wypowiadał je Luna, Ceśka czy od biedy Rarity - w wykonaniu Apple Bloom zdecydowanie nie spełniają swojej woli i powodują, iż przedstawienie postaci jest gorsze - skąd źrebiak na farmie chowany ma znać takie słownictwo? Toż to nijak nie pasuje. Dodatkowo, czasami zauważałem iż tłumacze wsadzali te słowa niejako na siłę, kiedy w oryginale występowały wyrażenia wręcz potoczne. Na koniec, jako niejako wisienkę na torcie dochodzę do rzeczy, która pod sam koniec lektury spowodowała u mnie wybuch... nazwijmy to grzecznie, irytacji. Rozumiem, iż część wyrazów dźwiękonaśladowczych można i należy przekładać. Szczególnie takie, które mają polskie odpowiedniki. Ale tłumaczyć "SQQQUUUEEE" na "SKKŁŁŁŁIII"? No panowie... nie róbmy sobie jaj z pogrzebu.... Podsumowując, stwierdzam iż tłumaczenie jest niestety niedopracowane i bardzo przydałoby mu się przejrzenie i poprawienie. Nie jest tragicznie - widziałem masę gorszych tłumaczeń, ale też nie jest tak dobrze, jak spodziewałbym się po przekładzie fanfika będącego taką legendą w fandomie (a że nią jest muszą przyznać nawet osoby, które nie mogą go strawić). Na szczęście to wszystko jest do poprawy - wystarczy chęć (no i naprawdę sporo czasu - wiem z własnego doświadczenia ile tłumaczenie potrafi zająć). Mam szczerą nadzieję, iż tłumacze się na to zdecydują - choćby dla własnej satysfakcji. Tym samym zostały mi dwa opowiadania oskarowe... AVANTI!!! -
Equestria: Total War [PL][Z][Violence][Romance]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Przeczytane Cóż, ten fanfik znam od dawna, jest wręcz wśród tych, które pochłonąłem jako pierwsze. Ale tłumaczenie cosik mi się wymykało aż do teraz. Samo opowiadanie jest świetne i godne polecenia - warto zwrócić uwagę szczególnie na fakt, iż autor poświęcał dużo uwagi takim aspektom, które większość twórców fanfików wojennych zwykle radośnie ignoruje. O czym mowa? O tym, iż w "standardowo złym" wojennym fiku mamy opisy bitew, wspaniałych bohaterów i ich rozterki moralne, czasem odniesienia do polityki i tym podobnych rzeczy. Czyli wszystko co trzeba. Ale zwykle nie ma nic o zaopatrzeniu, trudnościach jakie spotykają armie w trakcie zimowania, głodu, chorób i tym podobnych rzeczy. W Equestria: Total War zostało to pięknie opisane i dzięki temu fanfik czyta się wspaniale i szybko. Kreacje bohaterek też są dobre - a szczególnie to jak się rozwijają, to jak zmienia je wojna. Pod koniec historii można spokojnie uznać, iż początkowe protagonistki nieuchronnie zmieniają się w antagonistki - najczęściej za sprawą zwyczajnej konieczności. Dobroć, serdeczność a nawet przyjaźń są wypierane przez pełzający pragmatyzm, poświęcanie innych dla dobra armii i ogólne konieczne okrucieństwo. Nie twierdzę, że to źle - wręcz przeciwnie, to niesamowicie podnosi wartość samego opowiadania, ale faktem jest, iż nasze bohaterki sie zmieniają. Szczególnie mocno widać to u Derpy i Rarity. Dla tych, którzy lubią urozmaicenie wojny o wątek tajnych operacji też się coś znajdzie - może nie jest to dokładnie szpiegostwo, ale misja specjalna Gildy i jej przygody potrafią chwilowo odciągnąć od nieustannych marszów, przemarszów i kontrmarszów. Interesujące urozmaicenie. Co do samego tłumaczenia to oceniam je wysoko - owszem, Airlick strzelił jedną czy drugą gafę (głównie chodzi tu o zbyt dosłowny przekład), jednak są to wyjątki - całość prezentuje się naprawdę świetnie i trzyma mocno trzyma klimat oryginału. Poza tym podobały mi się wstawki, które mogą rozbawić polskiego czytelnika (najlepsza to "wybaczamy i prosimy o wybaczenie" :D). Szkoda tylko, iż opowiadanie jest niedokończone i praktycznie nie ma uzasadnionej nadziei na to, że to się kiedyś zmieni. Mimo to Equestria: Total War pozostaje fanfikiem, który dobrze zniósł próbę czasu i nadal wciąga tak samo jak robił to kilka lat temu. Bezwzględnie polecam! Czyli zostały mi trzy oskarowe... AVANTI! -
Opowiadań Foley, opowiadań. A do rana będą cztery.
-
Jeszcze tylko pięć....