Skocz do zawartości

Mordecz

Brony
  • Zawartość

    372
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Mordecz

  1. Wbrew pozorom każdy twój komentarz, opinia czy recenzja jest subiektywnym przekazem myśli na pewien temat. Pisząc je, nie powołujesz się na źródła, tylko przedstawiasz własne odczucia, co wyklucza je z odbierania jako twór obiektywny. Także bez obaw - nikt cię za to nie skarci, a prędzej pochwali za zaangażowanie. Pozdrawiam
  2. Cytat z regulaminu: 5. Wszystkie swoje prace proszę umieszczać w jednym poście, edytując go w razie potrzeby. Pozdrawiam
  3. Ostatnio napisałem dwie historie poboczne, nawiązujące do świata Mazzera. Jedną z nich mogę opublikować, za to na publikację drugiej musicie sporo poczekać. Poniżej zostawiam zwycięzcę czternastego Konkursu Literackiego. Roztargnienie (~800 słów) Pozdrawiam
  4. Wygrałem! Takim szczęśliwy! ;_; Odnoszę niejasne wrażenie, że jednak ktoś czyta te opowiadania. Chyba muszę zmienić credo. Pozdrawiam
  5. Zdecydowanie za dużo tych konkursów Jeszcze trzeba napisać coś na Mój Mały Fanfik... 1. Piknik [i tak nikt tego nie przeczyta][Mordeczowe][Pamiętniki Kota Mazzera][sad] (~1 000 słów) - realizowany temat Batpony: okruchy życia 2. Ostatnie milczenie [i tak nikt tego nie przeczyta][Mordeczowe][szkatuła][slice of Life] (~1 000 słów) - realizowany temat Sztuka rozmowy 3. Sadyzm [i tak nikt tego nie przeczyta][Mordeczowe][Opowieści Żałobnego Miasta][Dark] (~1 500 słów) - realizowany temat Dark Pozdrawiam
  6. Nie jestem pocieszony, bo tak naprawdę zdołałem na czas napisać erzac tego, nad czym pracowałem od kilkunastu dni. Ale to nic - jest co jest. Rycerz i buntownik [i Tak Nikt Tego Nie Przeczyta][Mordeczowe][Opowieści Żałobnego Miasta][Dark] (~1 800 słów) Opis(całego opowiadania): Pozdrawiam
  7. A poniżej zdjęcie oficjalnego wręczenia bonifikaty w wysokości 10 złotych polskich za najlepszy tekst 2015 roku. Nagroda wylądowała w ręce Spidiego. Pozdrawiam
  8. No i pora na mnie: Roztargnienie [i Tak Nikt Tego Nie Przeczyta][srogi Konkurent][Mordeczowe][Comedy] ~800 słów Opis: Applejack ma mały problem z koncentracją. Patrząc przez czarną przestrzeń niebos, poszukuje nadziei i oczekuje spełnienia marzeń. Pozdrawiam
  9. Witam serdecznie wszystkich zainteresowanych samym tytułem tematu. Jakby ktoś nie wiedział, jestem z Radia Yay, fandomowego projektu prowadzonego od niemal półtora roku. Sam player do radia zawitał niedawno nad forumowym shoutboxem, tak więc mogliście mniej więcej zobaczyć, co tam ciekawego gramy. Powód pisania tego ogłoszenia jest dość prosty - poszukujemy ludzi. Na wielu stanowiskach, nie tylko głosowych. Chcieliśmy bardziej rozwinąć naszą działalność, lecz potrzebowalibyśmy do tego kilku dodatkowych par rąk do pracy. Pozostawiam kopiuj-wklejkę poniżej: Pozdrawiam
  10. Powiedzmy, że z myślą o Tobie napisałem "Maskaradę". Myślę, że wnet załapiesz aluzję. Bo to "było" (choć to za dużo powiedziane) na porządku dziennym i nikt nie musiał na to zwracać uwagi. Zresztą, pozytywne cechy wliczają się do tej części działalności, której nie możesz zrozumieć. _______________________________________________ A teraz wracam do głównego powodu pisania komentarza. W trakcie mojego "milczenia ku pokrzepieniu serc" walnąłem sobie recenzję. Pamiętacie, jak wspominałem o laurce dla Madeleine za całokształt twórczości? Szukacie a znajdziecie, ot może pod tym linkiem. Pozdrawiam
  11. Tylko nie każcie nam czekać do 11 maja 2015? Pozdrawiam
  12. No i dokończyłem tego nieszczęsnego Półsmoka. Lepiej nie jest, ale co by to kogo interesowało. Pozdrawiam
  13. No właśnie niezupełnie Wiesz - Mendel, kwiatki, te sprawy... ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jeśli chodzi o wyobrażenia, to chyba najprościej będzie wyjaśnić wygląd reptiliona na podstawie obrazka: a samego dracolinga jako kuca z łuskami zamiast sierści i występującym nań zarostem, okalającym niewyspaną twarz każdej z płci. Co do samego autora Bestiariusza... Równie dobrze mogłem całe miasto nazwać Mordeczville, Ojca Narodów nazwać Niepokalanym Mordeczem, podobnie jak mieszkańców Wszędobylski Traveller, podobnie jak pojawiający się inni epizodyczni "pisarze" (Książe Feather, Dą Żuan, Chasm Hoofington, Wickedlore, Cheerful Eye i inni) należą do uniwersum, lecz w charakterze dopełnienia niż faktycznych bohaterów. Będzie jeszcze o nich niejedno wspomnienie, może nawet rozdział/opowiadanie im poświęcone... Pozdrawiam
  14. To mrzonka, niezależnie od rodzaju osiągniętego sukcesu. Co łatwo przychodzi, równie szybko odchodzi. Acz sama reakcja na sukces to już kwestia indywidualna. No, patrz, nie za wiele, ale coś tam wymyśliłeś. Gdybyś potrafił wysilić wyobraźnię do tego stopnia, żeby przyjemności z podróżowania przelać na przyjemności z pisania, mógłbyś dostrzec nieco więcej poza wspomnianymi ludźmi, miejscami i historiami. Uogólnijmy podróżowanie do zbierania doświadczeń. Pisanie również polega na zbieraniu doświadczeń i konsolidowaniu ich w oparciu o zebraną wiedzę, wyćwiczoną wyobraźnię, towarzyszące doznania, środowisko oraz warunki powstawania. Próba poszerzenia warsztatu nie skupia się wyłącznie na komentarzu, ponieważ te mogą działać wręcz ambiwalentnie. Niektórzy stwierdzą, że masz nie po kolei w głowie, podróżując w tę i nazad bez wyraźnego celu, inni pochwalą i będą kibicować dalej. Drugie źródło poprawiania stylu wynika z poznawania innych historii. Krążenie to po ruinach zamków, to po kartkach wyobraźni stymuluje umiejętność analizowania wyłapanych informacji. Sama otwartość na empiryzm pozwala poprawić umiejętności bez konieczności kontaktu z jakąkolwiek inną osobą. Trzecia metoda to pisanie we własnym zakresie. Wystarczy odrobina ambicji, a samo pisanie da więcej niż opinie innych. Pośrednio można pisać dla nich celem samodoskonalenia. A jak to ma do samego podróżowania? Zorganizowanie wieloosobowej wyprawy. No, ale wy wiecie lepiej Pozdrawiam
  15. Widzę, że dalej nie pojmujecie. Załóżmy (pal licho ze mną), że mamy pisarza, który nie dostaje żadnych konkretnych opinii, nie potrafi nikogo zainteresować swoim tematem i ogólnie nikt nie chce spojrzeć na jego wypociny. Ma przeświadczenie, że nie pisze tak źle - słowa układają się w zdania, te w akapity, a ich sens zachowuje logikę i całość posiada jakąś zawartość, tworzy bohaterów, historie, prowadzi wątki. Mimo to nie zyskuje komentarzy, opinii, nawet na szyderstwa nie zasługuje - taki to z niego tragiczny twórca! A mimo to pisze dalej, rozwija się, proces samodoskonalenia pozostaje zachowany bez ingerowania osób trzecich. Taka zagadka godna ćwiczenia na kreatywność - jak to osiąga? Nicz, twierdzisz, że konsekwentnie wykonywana czynność nie przynosi widocznych rezultatów? Skąd ta pewność? Może jednak powtarzanie jakiejś czynności dającej szanse rozwoju przynosi jakieś profity? Powiedzmy, że jeśli nie pisanie, to zmieńmy nasz główny przedmiot rozważań czymś tożsamym, na przykład, podróżowaniem po świecie. Co potrafisz powiedzieć pozytywnego o zwiedzaniu? Pozdrawiam
  16. Mości Kervaku, no co zrobisz, jak nic nie zrobisz? Może obok #ITakNiktTegoNiePrzeczyta dorzucę jeszcze #CałeŻycieNaPrzegrywie? Pozdrawiam
  17. Nie w tym rzecz. Odnoszę wrażenie, że traktujecie komentarze (bez podziału na pozytywne, negatywne itd.) jako wyznacznik jakiegoś "powodzenia" bądź niewymownej gloryfikacji, przez co spadek zainteresowania waszym konceptem objawia się jojczeniem. Wydaje mi się, że osoba pisząca, jak zresztą od zawsze twierdziłem, powinna bez względu na koleje losu brnąć w celu rozwijania własnego warsztatu. Prawda - otrzymywanie krytyki bądź pochlebstwa jest pewnego rodzaju wyznacznikiem oraz świadectwem dotychczasowych osiągnięć. Jak ktoś pamięta mój panel, ten od "cech i wad opowiadań", powinien pamiętać podpunkt, gdzie to omawiałem podstawy dotyczące rozwoju. Tam mówiłem, że komentarze powinno się traktować jako ciekawostkę, a własne poszukiwania oraz dążenia skupić na opracowaniu własnego stylu. Kiedyś zmieni się środowisko, więc wcześniej nabyta "potrzeba zdobycia komentarza" może się okazać zgubna. Wedle powiedzenia "jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma" warto pomyśleć o innych alternatywach. Jak zauważył Kervak swoim komentarzem do "Opowieści Żałobnego Miasta" nigdy nie cieszyłem się popularnością do tego stopnia, żeby uzyskać rzeczową opinię na temat własnej twórczości, ba, żebym się cieszył jakąkolwiek popularnością. Tylko w sporadycznych przypadkach trafiła się osoba chętna poświęcenia mi dostatecznie dużo czasu i mająca niebagatelne pokłady cierpliwości. Z waszego punktu widzenia powinienem się "załamać" i przestać pisać, acz nigdy to nie sprawiało mi problemu. Zabawa z #ITakNiktTegoNiePrzeczyta, z perspektywy obserwatora z zewnątrz, może się wydawać ostentacyjnym aktem gnuśności i autorskiego zatracenia. W rzeczywistości jest to mój motor do działania, ponieważ i tak wiem, że ktoś to przeczyta, ale wiem również, że na próżno mi będzie szukać osoby chętnej podzielenia się swoją opinią. Muszę się z tym pogodzić i przeć dalej. A nuż kiedyś mi się uda... A teraz wybaczcie, ale idę poprawiać nieszczęsnego "Półsmoka" Pozdrawiam
  18. Towarzystwo jojczy, bo nie dostaje komentarzy. Towarzystwo jojczy, bo dostaje komentarze, ale nie takie, jakie by pragnęło. Towarzystwo jojczy, bo jojczy. Towarzystwo jojczy, bo teorie spiskowe dziejów mówią o umieraniu fandomu, jakoby procesy katabolizmu nie były im dobrze znane. Towarzystwo jojczy, to i Mordecz jojczy. Towarzystwo jojczy, a #ITakNiktTegoNiePrzeczyta. Pozdrawiam
  19. Opowieści żałobnego miasta Gdzieś na rubieżach Equestrii istnieje sobie miasto, gdzie dzieją się rzeczy niezwykłe. Pod protektoratem Księżniczki Celestii oraz największych mocy tego świata znajduje się miejsce, o którym rzekomo nikt nigdy nie słyszał. A mimo to w swoich murach mieści z roku na rok coraz więcej mieszkańców poszukujących w swoim życiu czegoś nowego, czegoś innego, czegoś... technologicznego. Przypadkowe ułożenie napisanych przez lata tekstów. Gdyby kto mnie pytał, polecałbym czytać od końca (najlepsze stylistycznie), co jakiś czas wracając do Zbioru informacji użytecznej. 1. Półsmok [Violence][Sad] 2. Zbiór informacji użytecznej [Slice of Life] [Czarny humor] Bestiariusz Wszędobylskiego Travellera Elementarz Wszędobylskiego Travellera Panteon Wszędobylskiego Travellera Grubymi nićmi szyty “Przewodnik po magii” - autor zbiorowy 3. Gra [Grimdark] 4. Beatrycze [Slice of Life] [Sad] 5. Sadyzm [Dark] 6. Osioł w wielkim mieście [Slice of Life] 7. Maskarada [Slice of Life] 8. Ostatnie milczenie [Slice of Life] 9. Jak to sobie ON z Celestią pogadywał... [Slice of Life][Sad] Odliczanie Przypadek Anthro-Medy Antagoniści świata minionego 10. Spotkanie rodzinne [Comedy] 11. W złotej klatce zaklęci [Dark] [Slice of Life] 12. Mit o stworzeniu [Slice of Life] 13. Odprawa na skraju nowego jutra [Comedy] 14. Spotkanie na szczycie [Sad] Duma Archiwalne teksty albo inny śmietnik: 1. Pisarz do wynajęcia [Slice of Life] 2. Jedna agentka, jeden naród [Sad] 3. O tym, jak Nenja powstała [Slice of Life] 4. Śniadanie w stylu nenjijskim [Comedy] Pozdrawiam
  20. Cahan, jestę lenię, zresztą hejterzy są zbyt cliché. Teraz w modzie są [Epici] Pozdrawiam
  21. Ale przecież, gdyby ktoś mnie czytał, to nie mógłbym szukać inspiracji w #ITakNiktTegoNiePrzeczyta*, bądź rzucać moim kredo w co drugim opowiadaniu Pozbawiasz mnie sensu pisania! PS. Drodzy autorzy - komentarz macie zagwarantowany na dwa sposoby. Pierwszy - branie udziału w konkursach literackich, moich małych fanfikach itp. Drugi - pisanie tak, abyście się pojawili w Fanfikowych Oskarach (swoją drogą czekam na te wszystkie złorzeczenia pod moim adresem z powodu stworzenia nominowanej weń "Szkatuły") Pozdrawiam _______________ * oferta nie obejmuje moich stałych czytelników, o których zawsze pamiętam
  22. Powininenem zakończyć to znacznie wcześniej, ale nie mogłem się powstrzymać przed podsycaniem płomienia toczącego się przez rozmowę. Dziękuję wszystkim za tak czynny udział, za doszukiwanie się przyczyn, teorii, wysnuwanie wniosków w związku z moim podejściem oraz kręcenia beki. Tym razem obędzie się bez wyjaśniania teorii chaosu czy sprzedaży receptury na intrygę doskonałą. Mógłbym się nią podzielić, ale obawiam się, że arogancja niektórych z was mogłaby tego nie zdzierżyć. Zacznijmy od początku - zakończywszy lekturę "Czasu i Harmonii", zacząłem szukać kolejnego celu do szerszego opisania. Najpierw pomyślałem sobie o twórczości Madeleine, potem Cyris, ale zamiast tej dwójki moje oko ucieszył pewien wywołujący kontrowersje literat (któremu swoją droga obiecałem, że się nim zajmę). Nie podejrzewałem, że przez wzgląd na krytykę, tak bardzo wypaczycie pogląd na same opowiadania. A dodajmy jeszcze ten cudowny kontrast pomiędzy recenzją a ostatnimi komentarzami, to osiągnęliśmy wspaniałe widowisko pełne złości i niezrozumienia. Oj, miałem przecież nie mówić o recepcie. Wpadka Skoro już tak chętnie powołujecie się na moje wykłady, to szkoda, że wasza złość była niemal wzorcowym przykładem podtematu "czego unikać podczas tworzenia opowiadań". Wspominałem, że autorzy stanowią największe zagrożenie dla swoich interesów? Widocznie wam się fiki Malvagia nie podobały, to mnie z definicji RÓWNIEŻ nie powinny. Szkoda, że rzeczywistość okazała się inna, że lektura jego dzieł naprawdę mi się spodobała, co dla was wydaje się niewybaczalne. Nie, Spidi, to mnie nie odmieniło i nie uczyniło lepszym, ale oficjalne wręczenie 10 złoty udokumentuję w charakterze zdjęcia i wstawię do tematu ku pamięci tych pięknych dni. Rzeczowe kontrargumenty przemawiające za słabościami fików Malvagia usłyszałem ostatnio i to w charakterze prywatnej wiadomości. Zajmijmy się rdzeniem oburzenia, czyli moim podejściem. Ładnie się podzieliliście na dwa obozy - osoby, które nigdy nie pojęły moich intencji ani nawet nie dały sobie szansy zrozumieć. Po drugiej stronie stanęli ci wszyscy, którzy skorzystali na wyssanych z palca teoriach, nietuzinkowym podejściu i przeżyli ten fakt, że toczyłem im ferment nad głowami w trakcie czytania opowiadań. Najbardziej ucierpiała Cahan, kiedy z gracją psychopaty, nie zapominając o równie sumiennym w komentowaniu Hoffmanie, pokonywałem Cień Nocy. Co ciekawe, to właśnie jej wypowiedź z całej tej dyskusji wziąłem na poważnie - żebym nie zgrywał takiego zgorzknialca. Mieliśmy Spidiego, który musiał znieść fakt, że popełnił dzieło zwane Przewodnikiem Stada. Udzielała się nawet Applejuice, której z początku bezlitośnie oceniałem Blasta. Mógłbym jeszcze wspomnieć o Doberze, lecz jego opowiadań nie czytałem W świetle powyższego akapitu mógłbym się czuć bezkarny i dalej prowadzić krwawą kampanię przeciwko niczemu winnym pisarzom. Wbrew pozorom załapałem, o co wam chodziło, co jeszcze nie oznacza, że zamierzam się dostosować. To właśnie skrajnie negatywny ton komentarza definiuje moje podejście do opowiadania i bardzo nieprzystępna forma ma na celu sprawdzenie, jak wiele wytrzyma autor - jakoś nigdy tego nie ukrywałem, choć przyznać muszę, że ostatnie wypowiedzi osiągnęły rangę bezczelności. A wszystkie te posty typu "patrzcie na mnie - jestę złym komradę i nie podam ani jednego plusa, wymienajcie kopiejki z tym!" miały tylko na celu zdenerowanie was i waszego podejścia, że każdy powinien doszukiwać się zalet. Jeśli jest coś godnego wspomnienia, to też o tym napiszę, ale nie w sposób bezpośredni. Ot dla zwykłej selekcji. A teraz kilka ciekawostek - wiecie, że recenzja fików Madeleine byłaby podobnych rozmiarów laurką co Malvagia? Wiecie, że komentarze o opowiadaniach Malvagia też byłyby przesycone jadem i zniechęceniem? A może wiecie, że gdybyście polemizowali z moim komentarzem bezpośrednio pod Pszczołami, to w końcu zasugerowałbym Dolarowi dodanie mojego głosu na [Epic]? Mordecz oddający głosy na [Epic] - świat się kończy A jak w takim razie wytłumaczyć tendecyjność bijącą z recenzji o fikach Malvagia? Powiedziałbym, że błędem w sztuce, ale myślę, że znajdziecie swoje teorie. Ale hola, hola! Toż to Mordecz jest niekonsekwentnym hipokrytą! Welp, nigdy się z tym nie ukrywałem. Po prostu potrzebowaliście więcej czasu, żeby na to wpaść Zachęcam do lektury komentarzy w Cieniu Nocy oraz zapoznania się roboczą recenzją celem tego potwierdzenia. Żeby jednak nie robić wam dłużej przykrości, na jakiś czas przejdę do cienia i nie wyściubię nosa, żeby napisać nieprzyjazny autorowi komentarz. Najbliższe tygodnie spędze na zabawie w szarą eminancję. Mam już dwie ofiary i multum tekstu do przeczytania, więc twórzcie w tym czasie epickie dzieła bez obaw o to, że zły kot spróbuje zniszczyć wasz wonderland. Pozdrawiam
  23. Obawiam się, że żadna zorganizowana akcja nie wypadłaby tak dobrze. Wyjaśniłbym całą tajemnicę, ale obawiam się, że i tak nikt tego nie przeczyta. Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...