Skocz do zawartości

aTOM

Brony
  • Zawartość

    405
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez aTOM

  1. Hmm, zasadniczo napisałem spory kawałek komentarza na FGE i nie wiem, co dodać, a nie mam ochoty go po prostu kopiować. Więc może napiszę coś nietypowego: 1. Nie spałem. Tak, po pierwszym przeczytaniu po prostu nie spałem w nocy, bo co mocniejsze zdania latały mi po głowie. Do tej pory chyba nie było tekstu (z fandomowych), który wywołałby u mnie taką reakcję. 2. Nie mogę normalnie posłuchać serialowej "Find a way" w moim ulubionym remiksie Vinyl Scratcha (ani w każdej innej wersji). Zobaczcie sobie tekst, a wszystko stanie się jasne. 3. Nie mogę normalnie posłuchać "Elemental" Evening Star'a. Kawałek jest o Philomenie, został w nim wykorzystany fragment, w którym Celestia opisuje feniksa. Czyli przez ten tekst straciłem noc i dwa kawałki. Uczciwa zamiana. Głosuję na [epic]. Jeśli jakiś tekst na niego zasługuje, to na pewno ten.
  2. Na słowo "terlikać" natknąłem się niedawno podczas czytania jakieś książki, a że mi się spodobało, no to pozwoliłem je sobie wykorzystać Dzięki wszystkim za opinie
  3. <doubleepicmegafacehoof> Zapomniałeś pieprzu
  4. aTOM

    #3 03/2014 "MANEzette"

    To może ja napiszę coś na temat recenzji najnowszego albumu TSFH, jako ktoś, kto ich słucha i kojarzy Przede wszystkim, nie spodziewałem się, Verlaxie, że opiszesz każdy utwór Gratulacje za wytrwałość i chęci (choć w sumie, przesłuchiwanie takich kawałków po to, by je potem opisać to sama radość). Mi osobiście "Skyworld" podobał się nieco mniej niż poprzednie albumy, ze względu na kawałki "ekperymentalne" (ot, choćby wspomniany dubstep w "All is Hell..." czy cały "Back to the Earth"). Nie twierdzę, że są złe, po prostu... inne. Choć takiego "Winterspell" mógłbym słuchać godzinami Ze swojej strony mogę jeszcze polecić album "Invincible", a zwłaszcza utwór "Protectors of the Earth" tego zespołu. Z recenzji przeczytałem na razie "Pszczoły". Piszecie, że Dolar znowu się zachwyca, ale przynajmniej robi to jak najbardziej słusznie! Jak znajdę czas i natchnienie, to zapoznam się z innymi artykułami (recenzje gier przedpotopowych brzmią zachęcająco, podobnież jak kolejne "Sekrety wieży zegarowej").
  5. Znowu to samo. Znowu przegapiłem premierę (choć usprawiedliwiam się tym, że byłem zaczytany w "Ogrody Księżyca"). Ale natychmiast po ujrzeniu nowego rozdziału znowu pochłonąłem go w mig. I teraz znowu muszę czekać na kolejny. Znowu multum rzeczy mi się podobało. Choćby opis przejścia przez stragany był wprost świetny. Ach, i nawiązanie do gruszki. I ta riposta Chromii... ciekawieś to zrobił, nie powiem. W ogóle cała ta akcja z mieczem... ten rozdział (a dokładniej ta scena) zasługuje wręcz na tag [random] No i hej, dostaliśmy miłego kapitana straży! Jednakże, żeby nie było, że same superlatywy (choć słuszne i należne) rzucam, to dostrzegłem w tym rozdziale zgrzyt. Zgrzyt pod postacią Vegetable, która troszkę pojawiła się ni z gruchy (pun intended), ni z pietruchy. W ogóle coś Chromia okazuje się mieć strasznie dużo znajomych No i jeszcze: "Idzie się porzygać tęczą" - nie wiem czemu, ale nie pasuje mi to zdanie nieco. Może dlatego, że jest, hmm, zbyt "współczesne" jak na klimat tej opowieści? Jednym zdaniem: nie znalazłem niczego, co umniejszyłoby choć w najmniejszym stopniu radość płynącą z czytania. Jak zwykle dostaliśmy świetny rozdział. Wypis zdań, które mi się mocno podobały: "Poprawił swój łańcuch, który poprawy nie wymagał." "Jędrusiowi kopyto trza będzie uciąć, a ty co?! - nie wiem czemu, ale po tym zdaniu zacząłem się śmiać jak Pinkie po przedawkowaniu cukru. "Robią, co karzesz, a jak dasz w łeb takiemu, to fajnie dudni." - jw. "Czy to choć raz nie może być wielki motyl? Zawsze takie paskudne skurwysyństwo?" - zdanie Geraltowi z ust wyjęte
  6. aTOM

    Śmieszne filmiki

    Co prawda nie wiem, czy to do końca podpada pod kategorię "filmik", ale innego miejsca nie mogłem znaleźć. W nawiązaniu do najnowszego odcinka: http://gifsound.com/?gif=https://i.chzbgr.com/maxW500/8088977920/hDBCD5E6A/&v=8ZcmTl_1ER8 Wiedziałem, że ktoś to zrobi prędzej czy później I tak, wiem, że to humor bardzo niskiego lotu, ale nie mogłem się powstrzymać.
  7. Post pod postem, lecz jest to związane z aktualizacją tematu o lektorat w wykonaniu Nightshade'a. Szczegóły na dole pierwszego posta.
  8. Już traciłem nadzieję. Dzięki ci, Nicolasie, za komentarz [bittersweet] to mój ulubiony tag, który wrzucam zawsze, gdy mam okazję... choć w tym wypadku, podobnie jak danie tagu [sad], nieco za dużo by to zdradzało. Ja osobiście zorientowałem się po scenie na placu zabaw, o co może chodzić
  9. Widzę na forum zdecydowanie za mało fików o Cheerilee. Pozwólcie, że pomogę to naprawić. Autor: Pascoite Korekta/prereading: Jet.Wro, Jacek Hożejowski, Erast Opis: W każdej szkole, w każdej klasie zawsze można jednego, lepszego od innych ucznia, “pupilka”, którego nauczyciel darzy nieco większą dozą uwagi niż pozostałych. Klasa pani Cheerilee nie jest wyjątkiem. Teacher's Pet [PL] Teacher's Pet [ENG]
  10. Wspominałem już wcześniej o ścieżce z Titanica, zaiste, kawał dobrej muzyki. Mi np. bardzo dobrze się przy niej uczyło kiedyś. The Desolation of Smaug - Ed Sheeran - "I See Fire" To. Do dziś nie miałem okazji zobaczyć żadnej z dwóch części Hobbita, ale... ścieżka dźwiękowa, podobnież jak we Władcy Pierścieni to po prostu mistrzostwo. Ta piosenka podoba mi się z tego względu, że, paradoksalnie, jest prosta i spokojna, a nie przesycona epickością.
  11. "A Twilight umie w książki" xD Po pierwsze, gratuluję wybrnięcia z angielskiej gry słów, na której opiera się fik. Sam czytałem tego fika już daaaawno temu, uśmiałem się tym solidnie, ale nigdy bym się nie spodziewał, że ktoś go przełoży. Nie licząc tej nieszczęsnej gry słów (która, z oczywistych względów, nie jest tak zacna jak w oryginale), całość jest naprawdę dobra także w twoim tłumaczeniu, znowu się nieźle pośmiałem. I ten wywód Twilight o jednorożcach xD Polecam, kawał niezłej komedii. Choć nazwanie jej randomową jest wg. mnie nieco na wyrost. PS. Panie Arlick, co z "Lotem Alikorna"? Czyżby projekt umarł?
  12. Kolejny przyjemny odcinek. Bez zbytnich fajerwerków (chyba wszystkie zużyli na Pinkie i Cheese'a), z odrobiną humoru i przesycony cukrem. No i dostaliśmy starą/nową rasę, w dodatku przedstawioną całkiem dokładnie jak na dwudziestominutowy odcinek (już czekam na ten wysyp fików i podręczniki do nauki języka cosiów). - to już drugi odcinek, w którym Pinkie Pie się zachowywała w miarę normalnie (jak na nią). Chyba się starzeje klacz... - akcent Seebreeze'a - świetny! Tylko się diablo zdziwiłem, jak to okazał się być "on" - cała reszta gadaniny zefirów przypominała mi język simsów - "a confusing pep talk" xD -"cośtamwjęzykucosiów" -"oh yes, that does make sense" - no rozwalił mnie ten dialog - Breeze Six! Czegoś takiego się nie spodziewałem No i w końcu mamy klucz, który się da w miare prosto wciś do zamka w Magix Box'ie xD
  13. Frozen - Let It Go Tak bardzo siedzi mi głowie ta piosenka ostatnimi czasy. Patrząc na konkurencję, bardzo się zdziwię, jak nie zgarnie Oskara . Reszta nutek z filmu także jest niczego sobie, zarówno w oryginale, jak i polskiej wersji (choćby "Nietentego").
  14. Długo, naprawdę długo zastanawiałem się tez nad tym, czy temu fikowi należy się tag [epic]. Z początku byłem na nie - nie zrozum mnie źle, drogi autorze, historia jest bardzo dobra, ale… po prostu czegoś mi w niej brakowało. Miałem poważny problem, aby wczuć się w skórę głównego bohatera, czego sam po trochu nie rozumiem. Mamy przecież świetne opisy, cięte dialogi, tytuł, który jak mało który oddaje zawartość opowiadania. I zwykłą (no, może nie do końca) historię zwykłego kucyka, który po prostu szedł przez życie. Samo opowiadanie w jakiś sposób przypomina mi nieco Forresta Gumpa. I może dlatego, że samego Gumpa (mimo, iż jest kawał, a raczej kawałek dobrej książki) czytało mi się jakoś średnio, mimowolnie przeniosło się to także na ten tekst. Może to więc był po prostu szczęśliwy traf, że miałem okazję poznać to opowiadania nieco bliżej (a nawet z bardzo bliska) przez ostatnich kilka tygodni, dostrzegając tam więcej smaczków, niż za pierwszym, przelotnym czytaniem. I choć nadal jestem nie do końca przekonany... to napiszę, że [epic] się należy. Tak samo jak Forrestowi.
  15. Tożsamość mordercy w "Pinkie..." to jedno wielkie WTF, a ty twierdzisz, że to nie jest zakręcone? Choć fakt, zakończenie "Pie Killera" też ma w sobie sporo szaleństwa.
  16. W pewnym sensie nieco podobny jest "Pie Killer" Nicolasa, choć to nie jest typowy noir. Sama historia jest jednak całkiem zacna. Kolor czcionki przemianowałem, nie miałem pojęcia, jak to wygląda przy ciemnym tle, bo sam korzystam z domyślnych ustawień we wszystkim. I dziękuję za komentarze
  17. Jakiś czas temu zdarzyło mi się popełnić tłumaczenie ww. tekstu, którego autor napisał też wcześniej uwielbianego przeze mnie fika “White Box” (twórca ten niestety odszedł już z fandomu). Całość została już kiedyś opublikowana na FGE, ale ostatnio postanowiłem nieco odkurzyć to tłumaczenie, poprawić lekko kilka rzeczy i podzielić się z nim także tutaj. Jest to historia z gatunku noir (stąd też dział MLN), nawiązująca stylem i narracją do Sin City czy też Maxa Payne'a - jeśli więc lubicie takie klimaty, gorąco zachęcam do czytania. Autor oryginału: Chromosome Korekta tłumaczenia: Finn di Cordian, Jacek Hożejowski Opis: Przez długi czas żyłem niczym kukiełka teatralna, podtrzymywana przez ostatnią nitkę. Tylko jedna rzecz powstrzymywała mnie przed upadkiem w nicość. Tylko jeden kucyk okazał mi dobroć, na którą w żadnym wypadku nie zasługiwałem. A teraz odszedł. Spadam, a jedyne co mnie przeraża to myśl, co czeka na mnie w dole. Pinkie Pie Is Dead [ENG] Pinkie Pie Is Dead [PL]: Prolog Rozdział I Rozdział II Rozdział III Rozdział IV Rozdział V Rozdział VI Rozdział VII Rozdział VIII Rozdział IX Rozdział X Rozdział XI Rozdział XII Epilog Aktualizacja: Artiko/Nightshade wykonał lektorat tegóż fanfika. Podaję zatem link do całej playlisty na YT: Pinkie Pie is Dead PL Lektorat
  18. aTOM

    Co aktualnie czytamy

    Aktualnie zacząłem "Ogrody Księżyca", czyli pierwszą część jednej z największych serii fantasy - "Malazańska Księga Poległych". Muszę przyznać, że zgodnie z opiniami, które wcześniej przeczytałem, autor faktycznie od razu rzuca człowieka na głęboką wodę, tłumacząc co i jak dopiero powoli w dalszych rozdziałach... Strasznie mi się podoba takie poplątanie Po 200 stronach poczułem się wciągnięty, co mnie raduje i przeraża jednocześnie - to w końcu ma 10 tomów, z których każdy ma ponad 800-900 stronic Jedyne (drobne) zastrzeżenie mam do tłumaczenia. Nie widziałem wersji oryginalnej, więc nie mogę do końca tego porównać, ale choćby pojawiający się co chwila "grubasek" jako synonim Kruppe'ego to chyba jakiś żart. Tłumacz mógł sobie też wg. mnie darować przekład ksywek bohaterów, co prawda Hedge/Płot w obu wersjach językowych brzmi komicznie i tak pewnie ma być, ale już angielski "Whiskyjack" ma dużo lepszy wydźwięk niż polskie "sierżant Sójeczka".
  19. Akurat filmy z HP mają wg. mnie okropnie spadkową tendencję... Pierwsze części były całkiem w porządku (na czele z drugą), potem już zbyt wiele rzeczy było pozmienianych itp. Ale fakt, ścieżka dźwiękowa jest miodzio. A druga podana przez ciebie nutka tak bardzo kojarzy mi się z Targos: Inon Zur - Skeleton of a town (Targos Theme)
  20. Ktoś tu wspominał Hansa Zimmera? W takim razie, proszę bardzo: Inception - Time Fenomenalny film ze świetną ścieżką dźwiękową. A poniżej utwór typu "nie czytałem książki, nie widziałem filmu, ale kawałek urywa zad i zachęca do obu tych rzeczy". Przyznaję, że spodobał mi się dlatego, że jest dość specyficzny: Hunger Games - Deep Shadow Ostatnio zaś namiętnie słucham ścieżek dźwiękowych ze wszystkich część Assassin's Creed... Miazga, kawałki typu "Ezio's Family" po prostu wgniatają w ziemię, sama kompozycja jest niewiarygodnie klimatyczna, a chórek sprawia, że ciarki przechodzą po całym ciele i fotelu.
  21. aTOM

    Odcinek 15: Twilight Time

    I to jest zdecydowanie największy problem tego odcinka. Twilight była soczyście olewana przez cały sezon, a teraz nagle bam, każdy chce mieć z nią fotkę, autograf i kosmyk włosów z ogona. Sam odcinek... z jednej strony jakoś się dłużył, trochę nudnawy, nawet nie wyłapałem jakieś większej ilości aluzji czy odwołań... Z drugiej jednak był to typowy (nawet jeśli nieco nielogiczny) slice of life! Żadnych potworów z mackami, uber-zaklęć czy teorii spiskowych, nawet Pinkie się zachowała zdumiewająco normalnie. I pod tym względem mi się podobał. "I didn't see you around here in like... forever and a half" - och, Pinkie, czy ty zawsze musisz kraść cały odcinek jednym zdaniem? A, no i mamy plany magicznej skrzynki. Czekam na te 3-godzinne analizy
  22. Nie byłbym sobą, gdybym tu tego nie umieścił: http://poppi379.deviantart.com/art/Gadget-382191331 Tak a'propos przejmowania fandomu xD
  23. No proszę, pomyśleć, że znalazłem ten komiks jakieś parę miesięcy temu... na dziwnej, rosyjskiej stronie, po godzinie poszukiwań. I zanim spytacie - zaczęło się od tego, że szukałem oryginalnego polskiego odpowiednika Gadgetowe hasełka "golly". Sam serial był całkiem niezły, a jak na tamte czasy posiadał też całkiem interesującą fabułę. No i Gadget jako postać była genialna. Z tego co wyczytałem, co do samego komiksu był jeden główny zarzut - że autor użył go głównie jako wymówki, aby móc shippować głównych bohaterów. I z tym się zgadzam po trochu, w dodatku główny "motyw miłosny" był na poziomie... niezbyt wysokim, powiedzmy. Samo zakończenie (albo dokładniej - ostatnich kilka stron) też takie nieco rozczarowujące, praktycznie hollywodzki happy-end. Za to wykonanie i sama fabuła, nie licząc wspomnianych wątków miłosnych - zacna.
  24. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  25. Olrun, Mist… tak bardzo szukałem, do czego to może być nawiązanie… A potem sobie przypomniałem, że ty masz przecież po prostu talent do wymyślania imion Zaczęło się nieco dziwnie, choć ja przy każdym kolejnym rozdziale czuję się podobnie, jak Lena – czyli „Co, gdzie, kiedy ja jestem?” Tak to jest, jak się czyta naraz kilka fików, wszystko się plącze… Lecz nie o tym miałem pisać. Rozdział… ciut mnie rozczarował. Mamy kolejne zaskoczenie (pociąg mi się niemożebnie kojarzył z Ekspresem do Hogwartu, za co wielki plus), kolejne pytania… ale akcja znowu w miejscu jakby stoi Na szczęście końcówka zdaje się obiecywać zmianę tej sytuacji od kolejnej części.
×
×
  • Utwórz nowe...