Poziom trudności to dla mnie OGROMNY plus. VV Borderlands nie ma GAME OVER. Ok, za piervvszym razem vv vvalkach z bossami padałem jak mucha, ale vv końcu jakoś davvałem radę. Evventualnie cofałem się, nabijałem kilka poziomóvv dośvviadczenia (nie dotyczy "true vault...") i vvracałem. Poza tym, gdy robiło się zbyt gorąco, rzucałem dvva karabiny tak, aby przecivvnicy głupieli. Nie vviedzieli do kogo mają strzelać. Z bezpiecznej odległości strzelałem do nich. Aha, vv dodatku boss był BARDZO silny. Myślałem, że autorzy przesadzili. Ale po uzyskaniu odpovviedniego poziomu (o 4-5 vvyższego niż jego) i przestavvieniu umiejętności okazał się być niesamovvicie prosty. Popełniłem dokładnie ten sam błąd co przy przy piervvszym podejściu do KotOR. VVybierałem umiejętności, na zasadzie: "o ta jest fajna". A jak povvszechnie vviadomo jeśli coś jest do vvszystkiego, jest do niczego. Teraz grając na Vicie rozvvijam jedno drzevvko, aby dojść do dvvóch "samoprzypepnych" karabinóvv. A navviązania... jest ich MASA. Znam tylko dvvie bardziej poryte gry: #2. Saints Rovv 4 - parodia Matrixa, Mass Effect i innych produkcji i superbohaterach #1. Lollipop Chainsavv - nastolatka, przy pomocy piły spalinovvej vvyrzyna zombiaki. Słitaśny klimacik, fajne kombinacie i... głos Tvvilight Sparkle Serio. Mindbuck, na całej linni. Aha, kto zagra, niech spróbuje zajrzeć bohaterce pod spódniczkę (kilka razy)