Skocz do zawartości

Zodiak

Brony
  • Zawartość

    645
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Zodiak

  1. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    - Powiem tylko, że bylibyście wspaniałą parą. - Zaśmiałam się. - Kroganin i człowiek... [Mam propozycję, jak chcesz robić tak krótkie odpowiedzi to może napisz mi na gg 48315123, możemy tam pisać dialogi, a potem wrzucać tutaj.]
  2. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    - Ej, Tarsh... Wiesz, słyszałam, że na Ziemi mają takie powiedzenie "kto się czubi, ten się lubi".
  3. Zodiak

    [Grimdark] Hades Alexandra

    Cholera... Taka mała, powierzchowna rana, a boli jak stu diabłów. To zapewne wina tej kosy. Wspaniała broń. Skup się, Alexnadrze! Nie czas na rozterki o powierzchowności broni oponenta. Czas działać, albo zabierze mnie... albo zginę. Choć nie wiem, co może mnie teraz spotkać gorszego. Teraz, gdy rzuciłem rękawice samej śmierci. Ruszyłem. Zacząłem biec w stronę kostuchy, a gdy byłem już na tyle blisko, zakręciłem piruet, tnąc ostrzem częścią halabardy, a następnie wyskoczyłem w górę i ponownie zamachnąłem się moją bronią.
  4. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    - Aleś mi pomógł. - Pokręciłam głową. - Jak cholera. Dobra, leć na Noverię. Na miejscu obmyślimy plan działania... i kupimy coś ładnego. I smacznego. Dawno już nie piłam mojej ulubionej turiańskiej brandy. Ty też byś chlapnęła, Dora.
  5. Zodiak

    [Grimdark] Hades Alexandra

    Wstałem leniwie z kamienia i ukłoniłem się przed majestatem Tej, Która towarzyszyła mi całe życie. Cóż, obcowanie z płcią niewieścią nie jest mi obce, nawet pomimo życia w zakonie. Przedtem wiodłem... mniej bogobojne życie. Nigdy jednak nie uważałem za atrakcyjnych klaczy kucyków. Aż do teraz. - Witaj - powiedziałem. - Już wyruszam, lecz najpierw... powiedz, Pani, dlaczego nie pamiętam? Dusza zbawiona mówiła, że uczyniłem wiele złego... Nie pamiętam. Dlaczego? - Bo nie można pamiętać tego, co czyni się, będąc święcie przekonanym o słuszności swych czynów. Nawet, jeśli to najgorsze zbrodnie. Byłeś zaślepiony, dlatego twoje winy nie są tak ogromne, jak reszty, wierzyłeś w słuszności i stroniłeś w przeciwieństwie do reszty od... wiesz, co robili z ludnością cywilną, prawda? - Kostucha westchnęła, jakby znudzona. Jej oczy zdawały być się zmęczone. - Co znajdę na dole? - spytałem, zaglądając w dziurę w ziemi. - Znajdę tam... odkupienie? - Znajdziesz tam mojego pana, który powie ci, co zawiniłeś. Pokaże ci wszystkie winy i nada ci pokutę, którą przez wieczność odkupisz swe zbrodnie. - Śmierć przekrzywiła głowę w bok - No i zobaczysz też całe swoje życie oraz to, co mogło by cię spotkać, jakbyś nie stał się tym, kim jesteś. Jakbyś nie stał się obłudnikiem, zabijającym w imię bogów, których smuci twe postępowanie i z politowaniem wybierają ci najniższą karę, albowiem zachowałeś przy tym przynajmniej resztki pobożności. Położyłem szpony na biodrach, zamyśliłem się, rozejrzałem. Spojrzałem na samą śmierć. - A jeśli odmówię? Poraz pierwszy w swoim "życiu" Kostucha spotkała się z czymś, czego nigdy się nie spodziewała. Odmowa. Rozdziawiła pyszczek i spojrzała zdziwionym wzrokiem na paladyna. - Ale nie możesz. Musisz zginąć, tak chcą bogowie. - Całe życie słuchałem bogów i ich proroków. Jeżeli to, co mówisz jest prawdą, to byłem wodzony za nos, oszukiwany. Nie zgadzam się z tym wyrokiem. Chcę odkupić swoje winy. Ale nie w ten sposób. - W porządku... - klacz stałą się nieco większa, skóra zaczęła żółknąć, oczy wypełniały się ropą i krwią... aż wszystko nabrało zielonego koloru i spłynęło niczym galareta, rozpływając się na trafie. Zapanował nieziemski smród rozkładu, a klacz stała jako kościotrup, w potarganej, pożółkłej sukni, ze skalpem na głowie, z którego wciąż wystawały włosy. Siwe, zniszczone. - Niech tak będzie - powiedziałem, dobywając halabardy. Rozłożyłem skrzydła, opuściłem przyłbicę. Stanąłem w lekkim rozkroku, unosząc ostrze broni w górę. Zacisnąłem szpony na trzonku i wziąłem głęboki wdech. Kostucha wyciągnęła przed siebie kopyto, a kosa zaczęła wirować przed nim, a następnie zaczęła krążyć wokół niej. - To twoja ostatnia szansa, śmiertelniku! - jej głos był jak jeden wielki, przejmujący krzyk, który przypominał rozdzieranie żelaza kawałkiem innego metalu - Poddaj się, albo twa kara będzie jeszcze większa! - Większa? - zakpiłem. - Nie mam zamiaru dobrowolnie oddać duszy! Nie, gdy mogę ją dokupić! Nie czekałem i wzbiłem się w powietrze, a następnie zapikowałem na śmierć, uderzając ostrzem halabardy z góry.
  6. Zodiak

    [Grimdark] Hades Alexandra

    Jeżeli to, co mówiła święta bestyja jest prawdą to za chwilę umrę. Nie chcę jednak umierać o suchym gardle. Podszedłem do jeziora i wziąłem parę łyków chłodnej, orzeźwiającej wody. Jej chłód drapał w gardło, wpijał się w podniebienie. Była pyszna. Krystaliczna. Frasuje mnie, co powinienem teraz zrobić? Czy śmierć przyjdzie sama? Jeśli tak to w jakiej formie? Nie lękam się jej, gdy przyjdzie czas, stawię jej czoła, spojrzę w oczy i zaśmieję w twarz. Czy warto wracać do miasta? Czy może naraziłbym tych nieświadomych i bezbronnych mieszkańców? Nie, zaczekam tutaj. Usiadłem na kamieniu nieopodal i podziwiałem piękno przyrody.
  7. Zodiak

    [Grimdark] Hades Alexandra

    Nie mogłem uwierzyć w to, na co spoglądały moje oczy. Niewiele brakowało, abym nie rozdziawił dzioba. To nie było czarnoksięstwo ani kuglarskie sztuczki. Żadna iluzja czy omam. Ta dusza właśnie miała zostać zbawiona. - Powiedz - postąpiłem o krok w jego stronę - o jakiej zbrodni mi przypominasz? Czyż moje życie nie było przepełnione również dobrem? Czy nie ratowałem dziatek w sierocińcu ogarniętym przez inferno? Nie broniłem karawan, nie ratowałem porwanych? - Zamyśliłem się na dłuższą chwilę. - Jakimże grzechem zasłużyłem sobie na to, o czym mówisz? Duszo! Odpowiedz!
  8. Zodiak

    [Grimdark] Hades Alexandra

    - O jakich to dzieciach mówisz? - spytałem drwiąco. - W życiu nie podniosłem ręki na dziecko. Kłamca, kto twierdzi inaczej. - Spojrzałem na to lice plugawe. - Jesteś samobójcą. Jesteś słaby! Nie ma krzty honoru w odbieraniu sobie życia. Nie ma w tym ukojenia, ani ucieczki. Jakim to prawem, ty wychodzisz na wolność, a mnie grozisz śmiercią i potępieniem? Ty, któryś zawiódł własnych bliskich i pogrążyłeś ich w rozpaczy? Ty, który zlekceważyłeś dar życia?
  9. Zodiak

    [Grimdark] Hades Alexandra

    - Nie wierzę w ani jedno twoje słowo - odparłem z dumą. - To łgarstwo i potwarz! Mówisz o Śmierci. Nie boję się jej! Nie jestem obłudny, ani tym bardziej niegodziwy. Zabijałem łotrów, bandytów i potwory w skórze cywilizowanych stworzeń. Twój Pan mnie nie przeraża, potworze! - Podszedłem bliżej stwora, od którego czuć było nieprzenikniony odór śmierci i rozkładu. - A cóż TY uczyniłeś, żeś jest skazany na ten los? Jaką okrutną zbrodnię, jakiego plugawego czynu się dopuściłeś?
  10. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    - I tak 50% jest moje.- Zaśmiałam się głośno. - Leć na Noverię, Jon. Tamta planeta może poczekać, najpierw robota. Swoją drogą, co wiemy o celu? - spytałam, opierając się o ścianę i bawiąc pazurami.
  11. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    Przodkowie... Za co? Za co, kurwa? Mrucząc pod nosem i kręcąc głową, weszłam na prom. Od razu skierowałam się do Jonathana. - Co jest bliżej? Noveria, czy ta planeta, o której wspominałeś?
  12. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    Błyskawicznie złapałam ją za głowę i spojrzałam... wróć. Przystawiłam jej hełm do czoła. Cholera, co to za szkło, że nawet z takiej odległości nie widać jej twarzy? Z czego ci quarianie je robią? - Nie wystraszyłam się! Jasne?! Zobaczyłam to coś i od razu postanowiłam zabić! Nie zauważyłam, że nie żyje!
  13. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    - Znalazłaś coś ciekawego? - spytałam aż zaciekawiona.
  14. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    [Fakt, mój błąd. Przepraszam] - Że co? Jasna cholera... Daleko ta planeta? No to już się zaczyna robić strasznie dziwne... i podejrzane. Najpierw ten statek, teraz to? Już mi się niedobrze robi, a to kiepski znak. - Dobra, zapiszemy pozycję tego wraku na naszej mapie galaktyki i tu wrócimy. A teraz wracamy do promu. Już!
  15. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    [Okey... Warto było wspomnieć, że jest martwe. Niby szczegół, ale ważny.] - Co? Ja... nie zauważyłam, że był martwy. Szlag. Nieważne. Ważne, że to coś W ogóle tu było. Wracamy na prom, podejrzewam, ze jest tu tego więcej,a sam statek... nie przewoził niczego cennego. Tak, wracamy!
  16. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    - O jasna.... - cofnęłam się, odskakując. Uniosłam phaestona i zaczęłam strzelać w to... coś całą serią. - Tarsh! Do mnie! Już! Cokolwiek to było, nie było przyjazne... i paskudniejsze od najbrzydszego kroganina... Przodkowie, co to za cholerstwo?
  17. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    - Uroczy wystrój - skwitowałam, patrząc na przelatującego obok mnie żołnierza. Oj, jest gorzej niż mi się wydawało. Gdyby to była zwykła pułapka, nikt nie zostawiłby ciał ot tak, na widoku. O nie. Instynkt podpowiada mi, że coś tu jest baaardzo nie tak. - Trzymać broń w pogotowiu i bądźcie przygotowani na KAŻDĄ ewentualność - rozkazałam, zaglądając przez kolejne drzwi.
  18. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    [stary, ja rozumiem małą ilość czasu... Ale ty tu jesteś MG, nie ja. Weź pisz, co się dzieje, a nie same dialogi. Oczywistym jest, że Phraxia cały czas ich tam prowadzi.]
  19. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    - W ładowni? - Przewròciłam oczsmi. - Coś specjalnego moze tez być w kajjucie kapitana. Coś mi jednak mòwi, że trzeba zejść do ładowni.
  20. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    - Mam to gdzieś - powiedziałam, idąc wgłąb statku, mając broń w gotowości. - A ty, Dora... Zobaczysz, zabiorę ci wszystkie kredyty!
  21. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    Teraz to z pewnością wiem, ze to pułapka. Po co ja się na to zgodziłam? Dlaczego nie powiedziałam im, żeby poszli sami? Po jaką cholerę sama zeszłam z promu. - Tak, to z pewnością pułapka - powiedziałam na kanale. - Jak coś się stanie, szorujecie kibel gołymi rękami. Wszyscy.
  22. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    - No to wychodzimy. - Założyłam hełm. Drzwi naszego promu otworzyły się i wyskoczyłam na wrak turiańskiego statku. Zapewne handlowego, transportującego vluskich bankierów.
  23. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    - Bez ciebie? Jeszcze się pytasz? Wreszcie obędzie się bez jojczenia - zaśmiałam się. - Dobra... Ja wychodzę pierwsza, Tarsh za mną, a ty, Dora, na końcu. Jakieś pytania?
  24. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    - Idziesz, Jon? - spytałam człowieka. - Czy przewidujesz, że będzie trzeba szybko uciekać?
  25. Zodiak

    "Inwazja" Zodiak

    Pokręciłam głową, mrucząc pod nosem i poszłam do naszej prowizorycznej zbrojowni. Zdjęłam swoje zwykłe ubranie i zaczęłam zakładać moją czarną zbroję, nie mogło tu też zabraknąć moich czerwonych chust. Po co mi one? Żeby wyróżniać się, szczególnie na tle wszystkich innych turian. Sprawdziłam moje zielone omni-ostrze, długie na około pół metra i specjalnie zaostrzone. Wzięłam też mój wierny, wysłużony karabin phaestron, wzmocniony przedłużoną lufą oraz pistolem maszynowy P-12 szarańcza. Sprawdziłam, czy gładko się rozkładają i założyłam je, byłam gotowa.
×
×
  • Utwórz nowe...