Skocz do zawartości

Zodiak

Brony
  • Zawartość

    645
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Zodiak

  1. Zodiak

    Zapisy do perosa81

    Witam. Mam nadzieję, że zapisy otwarte. Jeśli nie, cóż, poczekam. https://docs.google.com/document/d/1jpOM4DAepefxYaGVleEzNs5_8TD47wopU0WDNv3BMag/edit Wstawiam KP w formie linku. Sam tekst jest napisany w googledocs. Mam nadzieję, że to nie problem?
  2. - Gdzieś mam, kto gdzie śpi. Chcę was mieć na oku i tyle. A jak będziecie spać czy się chędożyć... mnie jest obojętne. Aha... nie sądzę jednak, żeby zostawanie w tym hotelu było dobrym pomysłem. Od recepcjonistki śmierdzi krwią... i trupem.
  3. - O nieee. Nie ufam ci, nie dam się wychujać! Rybka albo pipka, zostań tu, albo idę z wami do pałacu. Twoja wola. Nie dam się zostawic. To jak?
  4. - Nie wiem, kto to był - wzruszyłam ramionami. - Wiem, że był koniem, jak ty. Mówił z takim samym akcentem i był jeszcze wyższy. Nie wszyscy cię lubią, co? Ale to nic. Regularna wypłata i mogę cię chronić nawet podczas wizyty w haremie. Ochroną też się zajmuję, ale rzadko. To nudne i mało opłacalne zajęcie... aż do teraz... To co z ta kawką? Nie piłam jeszcze, a po seksie zawsze lubię mocną czarną.
  5. Bu lubię i, co ważniejsze, mogę Heh, a tak na serio: zostawiam cliffhangery, bo podtrzymują napięcie. Czytelnik czeka z pewną dozą niecierpliwości na kolejny rozdział.
  6. Odrzucił miecz, stanął bezbronny...ciekawe. Nawet bardzo. I nowe. Przede wszystkim nowe. Nowego należy się bać? Może... Złapałam go za gardło, sprowadziłam głowę na poziom moich oczu. - Zgoda. Pojadę z tobą i będę opływać w luksusy... - mówiłam powoli, stanowczo i dosadnie. - I uwierz... wykiwanie mnie będzie twoim największym życiowym błędem. Nie będziesz miał czasu na popełnienie kolejnych. Układ jest taki: teraz zapłacisz mi dwa razy tyle, ile dostałabym za twoją głowę, czyli jakieś... 100.000 bitów. Niech to będzie... zapłata za usługi najemnicze. Ewentualne chędożenie jest wliczone w cenę. A kiedy dojedziemy na miejsce przeznaczenia, będę żyć jak istna princessa. Rozumiemy się? Dobrze. Po wyjaśnieniu wszystkiego z radością władowałam się na fotel i rozsiadłam wygodnie. - Nie chcę marudzić, ale.... myknąłby ktoś po kawkę?
  7. Zacisnęłam kopyto ze szponami na rogu klaczy, raczej ze złości niż świadomie. Zwykle jestem spokojna, nie unoszę się ślepym gniewem, nie wpadam w szał. Przynajmniej nie podczas walki... ale on... on miał czelność powoływać się na MOJĄ przeszłość. - NAZYWAM SIĘ DEATHWISH! ROZUMIESZ?! DEATHWISH! I co TY możesz wiedzieć o mojej przeszłości?! To TY tutaj masz nóż na gardle! To JA powinnam TOBIE dawać szansy! Nie wierzę ci... Niby dlaczego miałabym? Chcę DOWODU. I niby dlaczego TY chciałbyś "pomóc" MNIE? Jaki W TYM masz interes? Żaden! I dlatego Ci nie wierzę.
  8. - Nie wierzę ani koniu, a już na pewno nie tobie, wampirzyco. Ach tak, nagle pojawia się tu twoja dobra znajoma i ot tak przypadkiem zna to zaklęcie? Nie powiem, sprytna zagrywka i w dodatku poniżej pasa. Pogratulować dwulicowości. Nie wierzę ci "książę". Chciałeś mnie złapać i wydać, wbić nóż w plecy. Nic zaskakującego, wszyscy to robią. Ja tylko staram się przeżyć, bo ja wszystko, co mam zdobyłam sama. NIKT, ale to NIKT nigdy mi nic nie dał.
  9. <Jeszcze raz ktoś mnie unieruchomi i Zodiak mówi "pa pa"> Znowu... to zaczyna się robić irytujące... - Mocne słowa... jak na trupa - syknęłam i wyrwałam się z zaklęcia. - Sam widzisz, Saladinie. Ja chciałam dobrze, a sam widzisz, jak wyszło... Biorę Cię na świadka, że nie chciałam jej krwi... Aww... A tak fajnie się zapowiadało. Miałam zwiedzać i żyć w dostatku. A tak to będę tylko żyć w dostatku... Ale czy to nie znaczy, że będę też podróżować? Chyba tak. W każdym razie jednym susem rzuciłam się do niebieskiej klaczy i jednym kopytem złapałam za róg, drugim za gardło. - Jakieś ostatnie życzenie?
  10. Księcia? Księcia... KSIĘCIA! To się nazywa seks niespodzianka od losu! To może być okazja życia! Ale jednak... parę razy mnie w życiu wyruchano. I nie mówię tu o seksie fizycznym. - A skąd JA mam wiedzieć, ze to prawda? Skąd mam wiedzieć, że nie wydasz mnie na ścięcie, albo na jakieś jeszcze zmyślniejsze tortury? A skąd mam wiedzieć, ze jak tylko się odwrócę, to ta twoja sunia nie zaatakuje mnie znowu? Słyszałeś, czym mi groziła. Dobra... zrobimy tak: zapłacisz mi dwa razy więcej niż ci co wydali na ciebie wyrok. To mnie wyzeruje,w yjdę na plus, a ty będziesz miał spokój - zmrużyłam oczy. - Będę ci nawet mogła obciągnąć, jeśli byś chciał... Ale twojej... jej nie daruję. Zamknęła mnie w więzieniu dusz i groziła zamianą w bezmózgie zombie. Nie daruje jej tego.
  11. Normalnie nie słuchałam błagania, ani skomlenia o litość. Ignorowałam prośby o życie, miałam gdzieś oświadczenia o posiadaniu dzieci. Było to dla mnie żałosne, niehonorowe (mówi klacz, która chciała posłużyć się niewinną klaczką, ale ze mnie hipokrytka). Ale teraz? To było coś nowego. "Pomoc". Ha! Mi POMÓC. Jednak cofnęłam się o krok i uśmiechnęłam szyderczo. - Chcesz MI pomóc? Ha! Ja na swojej drodze spotykałam jeszcze więcej takich jak ty. Nie jesteś dla mnie wyzwaniem. To JA powinnam TOBIE składać propozycje... Ale mów, bo aż mnie zaciekawiłeś. Słucham, jak chcesz mi pomóc?
  12. - Możecie mi wylizać moją słodką, ciasną cipkę - parsknęłam śmiechem. Chwyciłam pierwszy lepszy mebel (padło na stołek do toaletki) i cisnęłam w martwicę. Następną rzeczą, jaką zrobiłam było rzucenie się na ogiera. Zmarnowałam wystarczająco dużo czasu na podchody i chędożenie. Wezmę sobie jego łeb i będę żyć jak królowa! Moje pierwsze uderzenie chybiło... niestety. - Twoja głowa da mi wreszcie dostatnie życie! KONIEC ze spaniem pod gołym niebem! Koniec z głodowaniem! Od jutra będę żyć jak królowa! - wyrzuciłam z siebie zbędny balast z wątroby i znowu zaatakowałam. Zdaje się, że czeka mnie dość ekscytujący pojedynek. To dobrze, praktyka czyni mistrza.
  13. (Przepraszam za długa przerwę, ale... nie chciało mi się. Po prostu.) Zaraz... CO?! Ona nie żyje! Nie żyje! Jakim cudem... Zaraz... kły.. polimorfia... To nekromantka i... wampir? To one istnieją? W życiu bym nie uwierzyła, gdybym nie zobaczyła na własne oczy! - To DLATEGO uciekłeś! No, no, no... Wiedziałam, że wam tam, w Arabii Siodłowej, ciągle potrzeba nowych wrażeń... Gwałcenie klaczy gdzie się da to rozumiem... ale nekrofilia?
  14. A co do reszty... uroczy jest ten pewien tekst o Yrden No i początek z pewną scenką. Zakończenie dość smutnawe, no ale cóż... to typowe dla tego świata. Ale ostatnie słowo w rozdziale jest naprawdę... zaskakujące. Któż by pomyślał... (pewno wszyscy ) Dobra robota, Zodiak. Gdzieniegdzie ostały ci się zbędne kropki w dialogach, ale to wszystko. Dzięki za miłe słowa! He, he... Yrden. Pasowało mi tu. Cóż... Chromia zdecydowanie częściej używa Słów niż Geralt znaków w książce, ale nie wydaje mi się, żeby to było coś złego. P.S
  15. Proście, a będzie wam dane! Oto rozdział II! https://docs.google.com/document/d/1_SG7FmwpKUhP743chaol9Z_8lc0hcjequLpmU0Qa5Pk/edit
  16. Zodiak

    Zapisy do Koszmarka

    Czy jest możliwa u waćpanny sesja w uniwersum Fallout Equestria?
  17. - A jeżeli nie wyjdę, to co mi zrobisz? Uderzysz mnie? Ha! Nie zdziwiłoby mnie to? Och, a może z płaczem pobiegniesz do księżniczek? Tfu! Gardzę takimi, jak ty! Szlachetcy, którzy bawią się w hojnych, dobrych i uczciwych! Gówniarze rozpieszczani przez zamożnych rodziców, potem udające psia ich mać rycerzy. Nie masz pojęcia, czym jest prawdziwy trud życia, ani o tym jak trudno jest przeżyć. Nic, co masz nie jest twoje, wszystko dostałeś. A ty, mała, nie mów mi o 'dobrych' kucykach. Bo takich nie ma.
  18. - Och, ja? Ja jestem tylko najemniczką. Ale tobie, skarbie radziłabym uważać. Przecież wszyscy wiedzą, jak oni tam w Siodłowej Arabii traktują klacze. Jeżeli chcesz do końca życia być przywiązana do ściany robić za podnóżek w jego haremie to twoje marzenia są na wyciągnięciu kopyta.
  19. No proszę.. A więc tu się zamelinował. Bardzo miło, bardzo. Uśmiechnęłam się do niego złośliwie. Nie wiem, co to za laska, pewnie jakaś tania dziwka. Cóż, każdy orze jak może. - Och, dobry wieczór, Saladinie. Dzięki za pomoc, tam wtedy na ulicy. Wykazałeś się naprawdę wielką odwagą. Dzięki - uniosłam kopyto, żeby pokazać gest "tak trzymać".
  20. A widzisz, potrafię zaskakiwać! A co do mistrza Sapkowskiego... Hm, nigdy nie zagłębiałem się w jego życie osobiste.
  21. Ach, mówcie mi tak jeszcze! Egh, em... to znaczy... Serdecznie dziękuję za tak dobrą opinię! Cóż, nie spodziewałem się, że aż tak dobrze to wyjdzie, a tu proszę. dostałem pochwałę od kogoś, kto tłumaczy CRISIS, motherbuckin', EQUESTRIA! Co do opisywania szczegółów... Nie jestem kimś, kto wiedźmina zna tylko z gier. Czytałem sagę dwa razy jak dotąd i staram się pisać jak mistrz Sapkowski. Co prawda wiele mi do niego brakuje, ale zawsze mam na uwadze opisać, co robi jakiś kmieć w kącie, jeśli tylko lepiej odda to klimat, bądź wywoła u czytelnika uśmiech. A co d artu... Heh. Był spora inspiracją i w zasadzie to na nim wzorowałem wygląd protagonistki
  22. <Scena miała się skończyć. Nie skończyła się, więc ja ją kończę.> Zabrałam się do roboty od razu. Weszłam w Erynię, jak nóż w masło. Posuwałam ją równo, a ona piszczała jak nienaoliwiona ośka. Naprawdę cudne uczucie. Hm, szkoda, ze wcześniej nie odkryłam tych bransolet. One są boskie! Tak czy siak teraz to ja byłam na górze i to ja kontrolowałam sytuację. Gdy już czułam, że dostanę orgazmu... Erynia wyglądała na półprzytomną. Miała wywalony na wierzch język i tępe spojrzenie. Podejrzewałam, ze jak spuszczę się w niej to... będzie to miało negatywny skutek. Dlatego wyciągnęłam z niej penisa i dokończyłam własnymi kopytami, spuszczając się jej na twarz i brzuch. - Ngh... Ooooch! Och, dziękuję za wspaniały wieczór, Erynio. Och, nie słyszysz mnie? Hm, szkoda. Wiedz, że było zajebiście. Zdjęłam bransolety i rozciągnęłam się. Następnie wzięłam jakieś szmatki i wytarłam Erynię, żeby się nie kleiła. Musiałam już wychodzić. Dlatego wzięłam pergamin i pióro i napisałam list o treści: "To był najlepszy seks w moim życiu. Jednak bardzo się spieszę, dlatego nie mogę zostać. Zabieram fioletowy amulet oraz obie błyskotki. Pieniądze zostawiam tutaj. Gdyby to było zbyt mało - nie martw się. Wrócę jak najprędzej i zapłacę resztę. Zresztą... nie tylko po to przyjdę. Całuję twoją gorącą cipkę Deathwish" Zostawiłem list i pieniądze. Potem jeszcze szybko sie wykąpałam, zgarnęłam błyskotki, ubrałam zbroję i wyszłam na miasto. Czas na polowanie.
  23. Dziękuję za rzetelną opinię. Wytknięcie błędów jest ważne i zdecydowanie lepsze niż powiedzenie, że opowiadanie jest "fajne" i tyle. I nie martw się już błędami. Podjąłem odpowiednie kroki
  24. Połknęłam, co dawała mi Erynia i zlizałam to, czego nie zdołałam połknąć. O tak... lubię robić z połykiem. Zwłaszcza jeżeli ktoś jest naprawdę dobry. A Erynia... cóż, jej były z pewnością miał ciekawe życie erotyczne. Chcesz bym to JA wyszła teraz z inicjatywą? Ha! Bardzo dobrze. Skończyła już mi wylizywać, ja skończyłam jej obciągać... Pan długi może sobie w spokoju pracować. Ja wstałam na równe nogi i złapałam Erynię za te bransolety. Szybko je pociągnęłam, zdejmując je. "Mały" przyjaciel Erynii zniknął tak szybko, jak się pojawił. JA je teraz założyłam i... och... dziwne uczucie. Ngh... Ach, już jest. MÓJ "mały przyjaciel! - Mam nadzieję, ż lubisz robić głębokie gardło - powiedziałam, uśmiechając się lubieżnie i bez ostrzeżenia wsadziłam jej penisa do ust tak głęboko, jak mogłam.
  25. Szczerze wątpię w obie możliwości. Prędzej byłaby to nietypowa popijawa.
×
×
  • Utwórz nowe...