Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. - Chcesz lecieć do niej? - zapytała Lily. Nie zwróciła szczególnej uwagi na twoją opinię na temat Chrysalis. Lekko kiwnęła głową w stronę Twilight i spojrzała na ciebie pytająco. Co z nią zrobicie?
  2. - Jak mówiłam, aura Deli była niestabilna. Problem, że wtedy ciało zmienia się powoli w krew. Jedynie kości zostają. Wymioty krwią oznaczają, że żołądek już ulega rozłożeniu. A ona to ukrywała. Bo nie chciała byśmy się martwili... - powiedziała i westchnęła. - Babcia postanowiła, że Deli powinna być zawsze w pobliżu osoby, która widzi aurę. Do tego nauka u Chrysalis jej nie zaszkodzi...
  3. Ten dom teraz należy do Deli i Lily. Dash też czasem przyjeżdża. Właśnie, jeszcze Deli. Ale najpierw Twi.
  4. Kiwnęła głową. - Taktaktaktaktaktaktaktak... - powiedziała jednym tchem.
  5. Dochodzi do siebie. Chłopie, nie widziała cię przez sto lat! W pięć sekund nie znormalnieje. Właśnie... Sto lat... Capo... Ghost...
  6. Masz mokrą bluzkę. Twi chyba się wypłacze dopiero, gdy się odwodni...
  7. Podniosła jedno kopytko. Podniosła drugie. I jeb! Przytuliłą cię mocno, że usłyszałeś trzeszczenie żeber. Dalej płacze.
  8. Wrzeszczała jeszcze, ale po jakimś czasie znowu ucichła i zaczęła płakać. Tak po prostu leżała, tulona przez ciebie, z zamkniętymi oczami, płacząca.
  9. Klacz zaczęła się szarpać i szamotać. - Kłamcy... Kłamcy. Kłamcy! KŁAMCY! - krzyczała coraz głośniej.
  10. Lily podeszła do niej i delikatnie obróciła ją na bok, tak, że była tyłem do ściany. - Mamo... Tata wrócił... - powiedziała i uchyliła się przed nadchodzącym ciosem.
  11. Spuściła wzrok. Stoi przy drzwiach. A Twilight nie poznajesz. Ma spojrzenie jak zupełnie inny kucyk.
  12. - Dopiero tutaj zaczęła tak robić. Tak reaguje na każdą czynność związaną z tobą. Zaczyna się denerwować - powiedziała.
  13. Dostałeś w twarz. Twilight skuliła się. Eeeee...?
  14. Cisza. Zero odpowiedzi. - Tato, pamiętaj, że nie było cię aż sto lat... Ona jest tu od paru miesięcy dopiero - powiedziała Lily.
  15. W końcu dotarliście. Lily otworzyła drzwi. Od razu zauważyłeś tablicę korkową w białym pokoju. Całą pokrytą różnymi rysunkami. Wszystkie przedstawiały ciebie. Czasem z tłem, czasem bez. Czasem ładnie, czasem koślawo. Czasem jako kuca, czasem jako człowieka. Po lewej ściana, po prawej łóżko, a na nim, plecami do świata, leży Twilight. Ma na sobie jakieś szarawe wdzianko. Nie śpi. gapi się na ścianę.
  16. - Ciężko, ale jakoś... - powiedziała. No to do Twi. Ktoś was zaprowadził. Wszyscy się z psychiatryka śmieją... A to smutne miejsce. Wszyscy są tu smutni.
  17. - To... Kogo chcesz najpierw zobaczyć? - zapytała Lily. Ona chyba przejęła obowiązki głowy rodziny, gdy ciebie nie było.
  18. - Też to wszystko przeżywała. Ta jej zmiana aury... Nazwane chorobą powskrzeszeniową... No cóż... Jej aura była niestabilna, a ona to ukrywała. Dopiero się o tech atakach dowiadywaliśmy, gdy traciła przytomność lub zaczynała wymiotować krwią... Większość czasu siedziała w swoim pokoju... Wtedy babcia wymyśliła coś. Wzięła ją do siebie, by ją uczyć i jednocześnie kontrolować jej aurę - powiedziała. - Jest w Metamorphii.
  19. - Tata... Ona naprawdę się starała... Gdy Deli była w domu, zachowywała się normalnie. Dla niej - powiedziała Lily. Właśnie, nie ma Deli. I będziecie tak stać?
  20. - Odwiedzamy ją co tydzień... Zawsze jej tablica jest pełna obrazków. Każdy przedstawia ciebie - powiedziała. - Nie złość się na nią...
  21. - Bardzo przeżyła to... - powiedziała Lily. - Najpierw starała się zachowywać normalnie, potem Deli w końcu nie wytrzymała i powiedziała, że tata nie wróci... Wtedy mama się podłamała, ale jeszcze jakoś normalna była. Potem zaczęły przychodzić listy, rzekomo od ciebie. Wróciła do kompletnej normy. Rozmawiała o tych listach i tak dalej... Ale w końcu zażądała od tego kogoś spotkania. Musiał się zgodzić... I wyszło na jaw, że to po prostu ktoś inny, kto zauważył, że ciebie nie ma. Wtedy już padła doszczętnie... - zakończyła.
  22. Dzieciaki cię zaprowadziły... ... ... ... Do psychiatryka.
  23. - Ummmm... Tato? - odezwał się Dash, gdy wlazłeś do środka. - Może ty pogadasz z mamą...?
  24. - Ummmm... - wydały zbiorowo dzieciaki. Czyli tak nie bardzo... Uj...
×
×
  • Utwórz nowe...