Nightmare

W wszyscy padli, jedno na drugim. Testy! Yay! Zostań mężem Glados!

W końcu złapałeś ją. Szarpie się. Kompleks powoli się uaktywnia.

Wydarli się. Lily... Wut? Teleportnęła się poza te mechałapki.

Idiota. Jacyś chłopacy w towarzystwie Lily. Ona właśnie gapi się na ciebie.

[speed] Minęło już 100 lat panowania Nightmare Rarity. Jest cudowną władczynią. Miasteczko rozrosło się w całe państwo syren i wilków. Ale dzisiaj... Jakoś dziwnie się poczułeś... Upadłeś... Tymczasem... Ktoś wsadził wtyczkę...

- Lepiej zostanę - powiedziała. No to czas na bitwę! Czas na wojnę!

Fire zacisnęła zęby i czekała na leczenie. Wiele rzeczy już przeżyła. Z poirytowania, że jakiś przypadkowy bełt ją trafił, wypuściła obłoczek ostrego, duszącego dymu.

- Yaaaaay!!! - wydarły się w odpowiedzi. No to czas na wojnę.

Ano ty. Wilki to twoja działka. Shymin już przemawia do Syren.

No to po paru minutach byłeś już wyszorowany, uzbrojony, a klacze wstały i zrobiły to samo.

(A w końcu co, ze Poke tam siedzi dalej, idzie z nimi, czy co robi? )

Zzzz... Obudziliście się rano. Wojsko już gotowe. Czas podbijać!

Dyszy. Uśmiecha się. Tuli cię. Tylko tyle można powiedzieć.

Przytuliła cię mocno. Chyba jej się podoba. Pojękuje głośno.

Pojękuje coraz głośniej. Zaczęła drżeć z uśmiechem. Chyba jest jej dobrze.

Rarity pojękuje głośno z uśmiechem. Przytuliła cię mocno.

Jęknęła głośno. Uważaj z tymi zębami. Rarcia się uśmiechnęła i przymknęła oczy.

- Lepiej z - powiedziała. Maluchy już zajmują 4 komnaty. Muszą mieć, gdzie biegać.

Pyk! Już dookoła Shymin jest dźwiękoszczelna bańka. Rarcia się uśmiechnęła. No to załatwione.

Rarcia oderwała się od ciebie i znowu cię pocałowała. Spać, czy ą ę?

Wtuliła się w ciebie z uśmiechem. Wcześniej była niższa od ciebie, ale teraz jest już tego samego wzrostu.

Shymin była z wami. Położyła się i od razu zasnęła. A Ciebie Rarcia przytuliła i pocałowała.

Kiwnęła głową. - Skoro tak, to nie będziemy mieli problemów z podbiciem ich obozu - powiedziała Rarity.

Kiwnęła głową zadowolona. - Jak ją znalazłeś?

Wszyscy czekają na ciebie. Są wystraszeni i zdziwieni.