- Wybacz... - mruknął Bolt i cię puścili. Popłakali się uśmiechnięci.
- Tata... Nigdy więcej... - powiedział Dash. Jego słownik niezbyt się rozbudował.
Nom. I kilka miechów. W końcu Amerykanie padli. Wszyscy zaskoczeni spojrzeli na turrety i zaczęli się rozglądać. Jak ich dawno nie widziałeś... Ale... Nie ma Deli...
Jesteś w jakimś ośrodku... Powoli przypomniał ci się jad... I... To wszystko, co się stało... Jakoś, ledwo idąc, z Lamarrem na ramieniu wylazłeś z ośrodka. A tam są amerykanie otaczający twoją rodzinkę!