-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Klacze nie przerywały całowania. Za godzinę kolacja. Do pokoju weszła na moment Lily z zamkniętymi oczami i położyła karteczkę na komodzie.
-
Twi położyła się obok ciebie i pocałowała cię. Lucy to samo. Po chwili już całowały całe twoje ciało.
-
Do środka weszły klacze. Spojrzały na ciebie z troską. - Coś się stało? - zapytała Twi.
-
Kiwnął głową. - Bez urazy, ale już pójdę. Ty musisz odpocząć, a mi się spać chce.
-
- To fajnie - powiedział i jakoś zmusił się na uśmiech.
-
- Usłyszałem o tych dzieciobombach. Podobno między nimi były prawdziwe dzieci... Zginęła łącznie setka... - powiedział ponuro.
-
- Wygraliśmy... Tak jakby... - powiedział. Smutny jest.
-
Faruk milczał. Lucy powiedziała ci mentalnie, byś złagodniał.
-
- Nie wiem, o czym ci tam pisała... Nie zaglądam ci do skrzynki - powiedział i usiadł na krześle obok.
-
- Ja wysyłałem ci. Nie wiem, czemu nie masz. A gilda też coś ci podobno pisała - powiedział.
-
- To ja nie wiem... - powiedział. Gdyby był młodszy, to by się rozpłakał.
-
- Powinieneś dostawać ode mnie minimum trzy zlecenia dziennie. Osobiście je wysyłałem - powiedział.
-
Spuścił wzrok. Klacze wyszły. Faruk milczał.
-
Po dwóch filmach sięobudził. No to czas na rozmowę...
-
Śpi. Podobno długo czuwał przy tobie, gdy spałeś. No to chrapie na kanapie.
-
I ci się przypomniało... Opuściłeś cztery miechy. Wojna pewnie już zakończona...
-
Już badają. Na razie nie widać oznak Nimfomanizmu. Ale nie wiadomo, co może się okazać...
-
Hmmm... Dziwne, ale dobra. Jadałam już masę roślin, w tym wiele trujących. Zaczęłam jeść, w miarę kulturalnie. Ale jak jeść kulturalnie, gdy jest się głodnym.
-
- Gdyby była chora, teraz też byś łaził po Equestrii i gwałcił co popadnie. - zauważyła Twilight. Skrzywiła się, przypominając sobie bolesne chwile związane z chorobą.
-
- Lily i Bolt obmyślają przepis na babeczki z Rarity, Beak rysuje ją i wyrzuca obrazki do pieca, a Fire łazi po domu i szuka ciebie, wrzeszcząc coś o pomarańczy - powiedziała Lucy. - Poza tym, to wszystko ok.
-
Obie dalej przy tobie, śniadanie zjedzone, witaminy wzięte... Wszystko odwalone.
-
Raczej się tym wkurzą, że Twi już nie będzie jedyną. Ale odkąd znając cię lepiej, to chyba się zgodzą...
-
- Nie wiem - powiedziała Lucy. To jeszcze jedno wesele róbcie...
-
- Jakoś się nie wkurzam - powiedziała z uśmiechem. Obie cię pocałowały.
-
- Wszystko ok? - zapytała Twi z troską. Jak słodko... Lucy przelewitowała kulę do ciebie.