-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Obie odłożyły miski i cię przytuliły. Chyba Twi rozumie, że kochasz Lucy. Niedaleko lewitowała kula z Deli.
-
Będzie ciekawie przy następnej zabawie.obie obudziły się i zaczęły jeść.
-
Zachichotała. - Uspokój się i jedz śniadanie - powiedziała. Po chwili zniknęła, a do środka wszedł Crystalianin z jedzeniem
-
- No co? - zapytała z uśmiechem i pocałowała cię.
-
Nie białego, ale... Masz dwa. Czasami sny się spełniają.
-
Eeeeeeeee.... Opròcz ich dwóch była jeszcze Luna. Pocałowała cię z uśmiechem
-
Luna uśmiechnęła się do ciebie i cie pocałowała. Powoli słońce wstaje.
-
Nagle Twi zniknęła. No tak. Obudziła się. Luna skorzystała i wsunęła twój drugi członek wraz z pierwszym w swój tunel. Jednocześnie oba powiększyła.
-
Obie uśmiechnęły się do ciebie. To sen. Nikt nie cziuje zmęczenia.
-
Nagle pyk i nie ma Lucy. Pyk. Zamiast Lucy jest Luna. I oba twoje członki przy okazji się powiększyły.
-
Obie klacze jęczały głośno. Luna w pobliżu też. Mackowate kopie weszły w nią jednocześnie. Obie w jeden otwór.
-
Twi jęknęła, a Lucy zamruczała. Podobno we śnie wszystko jest możliwe... A słyszałam taką ciekawostkę o wężach.
-
Mniej więcej pół nocy minęło. Po paru minutach wystrzeliłeś. Obie spojrzały na ciebie z oczekiwaniem.
-
Twilight lizała twoją godność. Lucy wtuliła się w ciebie z uśmiechem i odwzajemniała pocałunki.
-
Bawi się. Twi wtuliła się w ciebie. Lucy miała cały twój człowiek w swoim gardle.
-
Wiedzą. Twilight to w pełni toleruje. Tak jak ty, gdy robiłeś TO z Lucy, tak i ona nie uważa tego za zdradę. Dziwne...
-
Twilight odwzajemniała pocałunki, a Lucy wzięła twoją godność w usta. Obie były uśmiechnięte.
-
Uśmiechnęła się do ciebie, oddychając głośno. No to Luna odhaczona. A noc jeszcze młoda...
-
Luna jęczała coraz głośniej. Gdzieś w pobliżu usłyszałeś Lucy. Macki wykonywały rozkazy.
-
Ale Luny aż tak bardzo nie kochasz. A robisz TO z nią. Dziwne? Chyba tak.
-
Luna jęknęła. Z tyłu też słyszałeś pojękiwania żon... Znaczy, klaczy.
-
Luna zadrżała i się uśmiechnęła. Następnie cię pocałowała. Macki już zajęły się obiema klaczami.
-
Luna znowu zamruczała, gdy poczuła twoją magię na rogu. Twi w pierwszej sekundzie wystraszyła się kopii, ale w drugiej się uspokoiła. Pojawiły się jeszcze dwa łóżka.
-
Zdziwione klacze zaczęły się rozglądać. Luna zamruczała.
-
One nie chcą tego robić między sobą. Czekają na ciebie z uśmiechem.