-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
A no nie spodziewała się. Ale już śpi. A ciebie zaczepiła Shy i cicho pisnęła nieśmiałe "dziękuję".
-
Twilight zasnęła. Dla niej za dużo na jeden raz. Za to ty mimo, że leniwy, to tryskasz energią.
-
Długo jadłeś, aż w brzuszku czułeś ciepło. Nawet wtedy ciężko ci było przerwać. W końcu ległeś obok Twi na podłodze. Jesteś leniwie objedzony.
-
Twi lekko się skuliła, ale mocno cię przytuliła. Brrrrrrruuuuuuuurrrrrrrrrrrrrrr...!
-
- Ten tchórz kuli się w Canterlot pod kopytami Celestii - powiedziała z pogardą.
-
- Tunel nie prowadzi poza equestrię. Poza ponyville jest jeszcze gorzej.
-
- aktualnie mamy ą obronę w postaci twojej znajomej. - przytuliła cię.
-
- pamiętaj, że po coś mnie tu zaprosiłeś - zzatrzymała cię Twi, pokazując twój brzuch.
-
Twi pokiwała ze zrozumieniem. Rozumie cię. Brrrrrrruuuuaaaaaarrrrrrrr...
-
Przywitały się. Twi pewno zdziwoł wiek.
-
Spojrzała na ciebie pytająco. Ale poszła za tobą do Orange, która wydzielała jedzenie.
-
Przytuliła cię i dała buziaka. - Przestań... - powiedziała. - Za bardzo się przejmujesz...
-
- Leena pomaga Night. Spike przyleciał w zastępstwie - powiedziała twilight urażona. - A może jakieś dzień dobry, witaj, albo cześć?
-
Po jakimś czasie usłyszałeś odgłos kopyt. Drzwi zamku otworzyły się... Wait... Twi, ok, ale sskąd tu Spike?
-
- Wiesz, każdy może tu po prostu podejść i poczuć taki zapach w stylu "głodzony podmieniec podano do stołu"...
-
Poza tym orłem... To tak - powiedziała. Sprawa rrozwiązana.
-
- Wali jak od pieczonej mantikory - rzuciła. Ale nie wygląda, jakby mmiala cię zjeść.
-
Napisałeś. To trzeba się wypako... Brrrrrurrrrrrrrr...
-
Jakoś się uspokoili. Mały łazi dookoła niej. A Knife dalej nieprzytomni.
-
Gapią się ze strachem, szczególnie na jej zakrwawiony pysk. Tylko ślepy malec podlazł do niej i zaczął dotykać jek kopyta.
-
Zignorowali twoją historię. Wszystkie oczy skierowane bbyły na twoją znajomą. Ich spojrzenia wrzeszczały: "CO TO KURWA JEST?!"
-
- Powiedzmy, że zauważyłam oorla i Nimbata na niebie - rzuciła. Wylądowaliście obok przerażonej reszty ekipy. Tylko ślepy ogierek nie zareagował, no może na podmuch powietrza.
-
Ledwo panujesz nad wielką parą skrzydeł, a dwie to już koszmar. Kiwnęła. Mimo twojego nieogaru, lecicie w tempie Dash.
-
Masz dwie pary skrzydeł. A ona... Wow... Już nie ma trzech, a cztery. No to lecicie. Masz dwie pary skrzydeł. A ona... Wow... Już nie ma trzech, a cztery. No to lecicie.
-
- Było, minęło - rzuciła i wzięła ogiera na grzbiet. Następnie machnęła wszystkimi parami skrzydeł i zawisła w powietrzu.