-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Wyznawcy Chaosu)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
No to ruszyła do ataku. Wpadła do środka i rozejrzała się. W razie jakichś chcących atakować ją istot, zionie w nie ogniem mrożącym. -
Jest ósma. Reszta domu śpi. I capowate myśli nadeszły...
-
Na razie śpi. Deli z nią. Bolt i Lily poszli spać na dywanie. Zostałeś jedyny na jawie.
-
- Habelaraba - odpowiedziała Lily i zrobiła sobie kawy. Deli chyba poszła spać do mamy.
-
Upgrade do lapka "Niezniszczalność" zrobiłeś, zanim obudziły się ćpunki. Ziewając polazły jeść śniadanie.
-
Na śniadanku sałatka. Reszra wciąż śpi. Jak ja...
-
Twi jeszcze śpi. Doszła do ciebie informacja od Lucy, że Capo i Claudi ostatnio dużo echemają. Niezaspokojeni....
-
Takie odpowiedzialne, że rano znalazłeś całą trójkę w salonie, naćpane czekoladą i żelkami, otoczone papierkami. Wciąż spały.
-
Bolt wżera żelkowe butelki coli. Twilight śpi.
-
Dała ci kilka monet i sama zaczęła jeść swoje. Lily przelazła przez pokój, lewitując dużego lizaka. Wielkości jej głowy.
-
Pobiegła do swojego pokoju i wróciła z kilkoma monetami. Które okazały się monetami z czekolady. Sprzedawane za rogiem.
-
Jakoś nauczłeś ją lewitacji lekkich przedmiotów. Ołówek daje radę, ale książki już nie.
-
Okazało się, że to jeden z tych słodkich banknotów sprzedawanych w spożywczaku. Zaczęła podskakiwać, by ci go zabrać. Zjadłabym dolara...
-
Jadła coś... Jakiś papier... Co wygląda jak studolarówka...
-
Czekały już dwie wiadomości o rezerwacjach. Jedna od Faruka, a druga od Ghosta. Na za tydzień, wieczorkiem. Po powrocie z pracy przywitała cię Deli. Właśnie... Z miesiąc ich urodziny.
-
Tatuś śpi u mamusi w pałacu. Czyli chyba dobrze. Motylek odleciał wraz ze wschodem słońca.
-
Rano obudziłeś się o 7. Budzik w postaci NMM działa. No czy by ktoś się nie obudził na wrzask: "GWAŁCĄ, TWI GWAŁCĄ I BIJĄ!!!"?
-
- Dobrze - powiedziała i okryła się kołdrą. Zauważyłeś, że motylek wiernie stoi na straży. Deli śpi przy twojej głowie.
-
- Coś się stało? - zapytała. Nightmare moon zaczęła narzekać, że ktoś ją obudził, a śnił jej się taki piękny mordor...
-
Sen się powturzył. Tym razem zginęła cała rodzina. Około piątej obudziła cię Twi. W jej oczach widać było zaniepokojenie i troskę.
-
Trzepot skrzydełkami i krótki gwizd. Tyle z odpowiedzi. Motyl lizał miód ze spodka.
-
Nie zwypił wody, ale przyjął z wdzięcznością trochę miodu.
-
Motyl wyglądał, jakby miał zaraz paść ze zmęczenia. Chyba pilnuje was całą noc.
-
Jest trzecia w nocy. Słyszałeś mentalne chrapanie Nightmare Moon. W pobliżu, na parapecie siedział Papillonowaty motyl.
-
Gdy zbliżyłeś się do koca, coś wyjrzało spod niego. Wyjrzało jedno oko małego, ciemnoniebieskiego źrebaka. Jego grzywa płonęła, jemu zdawało się to nie przeszkadzać, a oko było czerwone. Nie miał rogu na czole. na twój widok schował się z powrotem i zapłakał. Podłoga dookoła ciebie wybuchła ogniem. Wtedy obudziłeś się w łóżku przy Twi, zlany potem. Przed oczami wciąż widziałeś źrebaka spod koca.