-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Delicate wgramoliła się na łóżko pomiędzy was i wtuliła się w ciebie. Za kilka minut chyba się Twi obudzi.
-
Mała pokiwała główkà i zeszła na dół. Po chwili wróciła z lekko przypalonym ciastkiem. Ktoś narysował na nim lukrem krzywo uśmiechniętą buźkę.
-
Mała pokiwała łebkiem. Nastęnie naśladując chodzenie na paluszkach Scooby Doo ruszyła w stronę schodów na dół.
-
Jakoś zagoiłeś ranę. Mała podskakiwała i powtarzała "Tata". Na serio się cieszy.
-
Przestała płakać i odwróciła się w twoją stronę. Na czole miała niewielką ranę od uderzenie. Uśmiechnęła się słabo i podeszła, by cię przytulić.
-
3... 2... 1... Do pokoju wpadła fioletowa torpeda... I grzmotnęła w ścianę. Zaraz się rozpłakała, ale nie obudziła Twi.
-
W jej śnie byliście wszyscy razem. Nietykalni, nieśmiertelni, bezcieleśni. Po prostu anioły. Obudzisz się za 10 sekund, bo wtedy birdowy zmysł cię wyczuje.
-
Patyk ci powiedział, że nie. Dodatkowo upomniał się o podziękowania za uratowanie twego tyłka przed małą świrniętą Klątwą. Twi raczej nieprędko się obudzi.
-
Zzzzz... Patyk broni cię przed koszmarami.... Zzzzzz... Patyk zastrajkował, przez co goniła cię po domu mała dziewczynka przypominająca Almę... Zzzzz...Patyk zlitował się nad tobą i cię obudził. Jest około piątej rano, a ty... Leżysz sobie w łóżku, w domu, a obok ciebie śpi Twi.
-
Została ci Klątwa... Najgorsza chyba ze wszystkich. No to oglądamy... [tu wklejcie sobie pół filmu] Podsumując twój stan w sposób Amnesiowy: Health: Poparzenia Sanity: ...
-
Kto wie. Twoje spojrzenie mimowolnie spoczęło na odtwarzaczu i horrorach...
-
Rozpromieniona stała przed tobą z szerokim uśmiechem. Powiedziała "Pa" i podeszła do drzwi. Pomachała, po czym wyszła.
-
Reakcja małej: "Weeee~!" Podskoczyła, uśmiechnęła się i cię przytuliła. Zrozumiała tylko "szybko wyzdrowieję"...
-
- Dobde - odpowiedziała. Zrozumiała tylko 'dom' i 'bajki'. To powiedział ci patyczek. Ale i tak się cieszy. Wyjęła z torebeczki termos z kawą i sałatkę od Bolta w pudełku.
-
- Dobde - odpowiedziała z uśmiechem. Czyli jednak jej edukacja nie poszła na marne. Wprawdzie nie umie tyle, co Bolt, a już na pewno nie tyle, co Lily, ale to już coś.
-
Po kilku minutach drzwi się otworzyły i weszła przez nie klaczka. Uśmiechnęła się do ciebie i podeszła. - Tata - powiedziała.
-
Przynajmniej pomógłby ci w restauracji... Deli przyjdzie do ciebie za kilka minut. Jak zawsze.
-
Jest lekko zszokowana, ale poza tym okay. Aktualnie uczy Bolta korzystania ze sprzętów kuchennych.
-
- Wiem, słyszałem... - powiedział. - To ja już idę... Muszę pomóc Shy. - ruszył do wyjścia.
-
- Mówił, że tym, że przez niego prawie zginąłeś, ale myślę, że czymś jeszcze - odparł.
-
- Faruk teraz pracuje z Papillon, a Capo siedzi w domu i ma wyrzuty sumienia - powiedział.
-
- Przeszła. To było chwilowe. Wiesz, jak źrebak znaczka nie ma, to zaczynają mu zdolności się mieszać. Czasem jedno jest na wierzchu, czasem drugie... Na razie ma zadatki na weterynarza. A jak u twoich? - zapytał.
-
- Jakoś idzie. Pomagam Fluttershy przy zwierzakach, a Storm nauczył się podawać odpowiednie przedmioty zależnie od potrzeb zwierząt - powiedział z dumą.
-
- W imieniu siebie i rodzinki chciałem ci życzyć szybkiego powrotu do zdrowia - powiedział i uśmiechnął się.