Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Deli po odrzuceniu znów rzuciła się na ciebie, tym razem chwytając cię za tylne kopyto. Rany zadane przez nią płonęły żywym ogniem. Nóż wciąż leżał obok.
  2. "Nightmare Moon się opiera. Wytrzymaj jeszcze trochę" - usłyszałeś w głowie głos Luny. Wtedy poczułeś potworny ból, gdy Delicate wbiła ci zębiska w lewe kopyto. Po prawej stronie miałeś nóż leżący na szafce. A jak mówiła Luna, wszystko, co tu się zdarzy, może stać się rzeczywistością. Możesz umrzeć, ginąc we śnie.
  3. Gdy uniknąłeś pierwszych ciosów, Delicate-potwór zmienił cel. Znowu stanął nad Twilight i wgryzł się jej w kopyto. Twi o dziwo się nie obudziła.
  4. Po chwili mała wstała i kulejąc podeszła do was. Następnie obnażyła kły i rzuciła się na ciebie. Obok, na toaletce leżał nóż.
  5. Nie pozostało ci nic innego, jak uderzyć Delicate. Malutka odleciała kilka metrów i uderzyła w ścianę. Zaczęła płakać. Spojrzała w twoją stronę ze spojrzeniem "Dlaczego to zrobiłeś?".
  6. W jednej chwili znalazłeś się w sypialni. Obok ciebie smacznie spała Twilight. Wtedy do pokoju przyszła Delicate. Coś tu nie tak, za spokojnie tutaj... No i się zaczęło. Deli nagle zasyczała jak potwór i skoczyła na Twilight. Obnażyła ostre jak sztylety zębiska.
  7. Śniło ci się, że mały uciekł od ciebie, gdy się dowiedział, że zabiłaś kilku jego pobratymców. W końcu zatłukłaś kilka Straszliwców... Obudził cię zapach pieczonego mięsa.
  8. - Połóż się, wtedy cię uśpię - powiedziała Luna. Jej róg zaczął błyszczeć.
  9. Mały położył się tam i zasnął po chwili. Słodko wyglądał we śnie. Ziewnęłaś... Dzień pełen wrażeń i zabitych smoków za tobą...
  10. - Mam zaklęcie - powiedziała Luna. - Tylko teraz któreś z was musi zasnąć i walczyć z koszmarami na tyle, by przywołać Nightmare Moon.
  11. Trochę zaskrzypiało, ale jakoś odsunęło się od ściany. Obudziłaś przy tym smoczka, który rozejrzał się dookoła, zaniepokojony.
  12. Spał sobie na kocu. Oddychał spokojnie, nie zdenerwował się. Poczułaś zmęczenie przez tą całą walkę. I do ciebie wreszcie dotarło: masz smoka w pokoju.
  13. - Wiem. Rozmawiałam ze Stoickiem. Zaczynasz za dwa dni - powiedziała, wyciskając jeden z opatrunków. Po paru minutach wszystkie były już czyste.
  14. - Nie, dziękuję - odpowiedziała i podeszła, pomóc ci z opatrunkami. - Czkawka znowu mówił, że go trafił. To już szósty raz wmawia całej wiosce, że mu się udało. - westchnęła.
  15. - Astrid rzeczywiście dała dzisiaj z siebie wszystko. Gdyby to było na smoczym szkoleniu... - powiedziała matka, kończąc zupę. - Kilka smoków ubił też Sączysmark. Było jeszcze kilku innych młodych wikingów, ale nikt nie ubił, czy nawet nie zranił tyle, co ubiła ta dwójka.
  16. Matka też zaczęła jeść. - Niezbyt dobrze, prawie pół wioski spalone, a magazyn ogołocony - powiedziała pomiędzy łyżkami zupy. Nie słyszałaś żadnych odgłosów smoka z pokoju, więc jest dobrze.
  17. Po paru minutach zupa była gotowa. W tym samym momencie wróciła również zdyszana mama. Trzymała kosz z resztkami opatrunków. - Cześć, córciu - powiedziała.
  18. (dzięki, policzę kasę ) Na imię smoczek pokiwał łebkiem. Gdy przyniosłaś mu baraninę, w pierwszej chwili rzucił się na nią, ale potem się uspokoił i spojrzał na ciebie zawstydzony. Zaczął powoli jeść mięso, co chwila zerkając na ciebie, czy mu go nie zabierzesz.
  19. Nie, już na zewnątrz ucichło. Smoczek potrząsnął łebkiem na znak, że jest samcem. Wtedy ci się przypomniało, że jesteś straszliwie głodna. Zresztą, smok też musi być.
  20. Maluch jeszcze raz potrząsnął łebkiem. Chyba nie. Przy tym zaczął wąchać opatrunek na skrzydle. Nie gryzł go, nie drapał, tylko wąchał.
  21. I jesteście u Luny w komnacie. Bolt jeszcze żarł przy tym ciastka.
  22. Mały otworzył paszczę i wyciągnął z niej jęzor. Następnie najzwyczajniej w świecie polizał nim oko. Potem lekko potrząsnął głową.
  23. Wpierdzieliliście całą lodówkę, a Bolt dalej głodny... Dobra, trza na spotkanie was tepać.
  24. No i zaraz po wywaleniu zaczęło ci burczeć w brzuchu. Maluchom i Twilight też. Została wam jeszcze godzina do wizyty u Luny.
  25. Mały obudził się i spojrzał na ciebie swoimi wielkimi ślepiami. Wyglądał, jakby zrozumiał każde twoje słowo. Wydał dziwny dźwięk, który lekko przypominał zmieszanie skrzeku z mruczeniem.
×
×
  • Utwórz nowe...