Nightmare

Uspokoiła się. Po chwili wszyscy byli w komorach. I po niby chwili też z niego wyszedłeś i od razu trzeba szukać kibla... Wyszły obok też dzieci i Twi. Maluchy nie wytrzymały i porzygały się na podłogę, a Twi pobiegła do łazienki.

Lucek nastawił je na odpowiedni czas, abyście obudzili się tuż przed wizytą u Luny. Twilight ułożyła do środka Delicate, która się wystraszyła i zaczęła płakać.

Chyba trzeba mu znaleźć imię, skoro zostanie tu. No przecież pewnie już ma twój zapach, więc reszta smoków może go nie przyjąć.

Sprzątanie zajęło mało czasu w porównaniu ze ścieraniem smoczej krwi. To cholerstwo za nic nie chciało zejść. Dopiero po jakiejś godzinie udało ci się wyczyścić stół i podłogę. Ubrania już pewnie są do wyrzucenia. Straszliwiec w tym czasie zasnął na stoliku.

Gdy wyjęłaś zeszyt, były pogięty przez tępe zęby Straszliwca. Pierwszy raz zobaczyłaś też smocze łzy bólu. Szmatka szybko zmieniła swoją barwę na szkarłatną.

- To nic - powiedziała cicho Twi. Mała dziwnie wyglądała z tym bandażem. po uspokojeniu się, usiadła i zaczęła się na was gapić. Ktoś, chyba Lily, włączył jakąś bajkę, więcBird zaczęła ją oglądać. Lucek poinformował cię, że jej poczytalność (sanity) wraca do normy.

Twilight pokiwała głową i starła ci krew z sierści. Następnie wysłała Lily do łazienki po apteczkę.

Mała wciąż drżała, a jej serce napierdzielało jak... Jak... Kurczę, brak mi porównania. Po prostu bardzo szybko. Nawet straszliwie szybko. Twilight też ją przytuliła. Po chwili dołączyły się do was te dwa bachurki. Powoli zaczęła się uspokajać, ale na widok własnej krwi, która kapała na twoją sierść, ponownie serce przyspieszyło. Jej psychika chyba jest na krawędzi wytrzymałości.

(da fuq? xD ) Mały leżał w szmatce. Gdy ją odwinęłaś, zobaczyłaś skrzydło. Dzięki widzianym zwłokom smoków, znałaś układ kości w ich skrzydłach. Widać, że mały ma małe szanse na to, że jeszcze kiedyś poleci, a jeśli, to nisko. Błona tuż przy ciele była rozerwana przez topór, wciąż płynęła z rany krew.

Twilight nie posłuchała, tylko podbiegła do Deli. Mała płakała. Po jej twarzy, od uderzenia, spływała krew. Jednak to nie powstrzymało jej przed kolejnym biegiem w płaczu na oślep. Znowu uderzyła w ścianę. Tym razem zostawiła na niej niewielki, krwawy ślad.

(wiem, dlatego zbieram ) Mały zamruczał. Po chwili dobiegłaś do swojego domu, który nie wyglądał jakoś imponująco, duży jakoś też nie był, ale żeby ukryć smoczątko będzie dobry. Znajdzie się mu gdzieś lokum.

(ja kasę na nią zbieram ) Zauważyłaś przy okazji, że mały ma żółtą barwę, a jego kolce, które zresztą ani trochę nie są ostre, są w kolorze lawy. Czułaś szybki oddech smoka, a także jego krew, która spływała strumykiem na ziemię.

(Don't starve na avku i sygnie ) Mały oberwał w skrzydło. Mimowolnie spojrzałaś w jego stronę. Leżał, konając, w kałuży smoczej krwi. Jego oczy patrzyły na ciebie z bólem i smutkiem. Do tego zauważyłaś, że to dopiero młody smok, jeszcze nie jest równie duży, co dorosłe Straszliwce.

Kiedy pobiegłeś po Twi, usłyszałeś krzyk Deli. Gdy wróciliście, mała już nie spała. Ledwie was zobaczyła, a już zaczęła płakać. Twi próbowała ją przytulić, ale mała machnęła kopytami na oślep i uciekła. Włosy zasłoniły jej widok, przez co rąbnęła z pełną prędkością w ścianę.

Owce pouciekały, kilka zostało pożartych na miejscu. Jeszcze inne właśnie wznosiły się w szponach smoków. Jakiś Straszliwiec właśnie ciągnął w powietrze łeb owcy.

Nie. Kolejny strzał unicestwił następną katapultę. W błysku ognia zobaczyłaś coś, jakby cień smoka. Czarny jak noc, niezauważalny na niebie.

Problem. Za nic nie mogłeś jej obudzić. Nawet Lucek był bezsilny. Mała zaczęła krzyczeć i płakać przez sen. Moon się jeszcze nie poddała.

Chyba NMM odkryła, co kombinujecie. W samym środku filmu Deli nagle padła śpiąc na podłogę. Niemal natychmiast zaczęła się rzucać na dywanie.

Siedziała całą noc naćpana kawą przed telewizorem. Rano nikt nie był wyspany. Wszyscy zjedli śniadanko. Twi poszła pilnować Bolta, który chciał jeszcze się zdrzemnąć.

Problem. Deli gdy tylko zobaczyła łóżko, krzyknęła i zaczęła płakać, jakby łóżko było potworem. Wtuliła się w ciebie mocniej.

Twilight spojrzała na ciebie podejrzliwie, potem na Deli, a na koniec poszła do sypialni. Zostałeś sam z Delicate.

- Też jesteś zmęczony - powiedziała Twilight. Bolt i Lily poszli do pokojów, ale Deli wciąż była do ciebie przyklejona. Najwyraźniej nie miała najmniejszej ochoty się od ciebie oddalać.

- Skoro się upierasz, to nie będę z tobą się kłócić. Wróćcie do domu i spróbujcie przespać tą resztkę nocy, jaka wam została. Mimowolnie ziewnąłeś. Północ nadchodzi. Czyli po waszej rocznicy...