Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Nie wiadomo, od czego, wiadomo, że była zielona, gdy ją odbierałeś, a zeszyt i książka z polskiego były w śmietniku. - Ble? - cicho powiedziała mała, gdy ją wziąłeś na kopyta.
  2. Gapiłam się jak zaczarowana na woreczek. Aż tyle... On całe swoje pieniądze chce mi dać... Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Ledwo udało mi się kiwnąć głową. Nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam.
  3. Super. Problem jest. Twilight w pracy, a do ciebie zadzwonili, że Deli się rozchorowała w szkole. Zwymiotowała na zeszyt.
  4. Jednak nie musisz lecieć do pracy. Patyk poinformował cię, że Faruk odzyskał pamięć. Nareszcie...
  5. Rano nie wstałeś na tą godzinę, Twi odprowadziła dzieciaki. Gdy się obudziłeś było po 9. Twi już siedziała w pracy.
  6. Twilight jeszcze ciebie pocałowała przed snem i odeszła w objęcia Morfeusza. Ładnie to brzmi. A patyk powiedział ci, że NMM na razie nie ma żadnych planów. Możesz spać spokojnie.
  7. - Przytulnie - powiedziała z uśmiechem i cię przytuliła.
  8. Twilight już leżała w sypialni. Śliczne to czerwone łóżko... Z baldachimem... No, nieźle.
  9. Musiałeś mu pomóc... Trzy jabłuszka minus jedno jabłuszko to dwa jabłuszka... Jeśli do wazonu z trzema kwiatkami dołożymy jeszcze dwa, to będziemy mieć pięć kwiatków... Tak wyglądały rozwiązania zadań. Banalne, ale nie dla takiego dzieciaka.
  10. Przełknęłam ślinę. - Dosyć sporo - powiedziałam i wymieniłam dokładnie kwotę. Sporo tego na pewno. Dalej nie mogę uwierzyć, że rodzice mi ją powierzyli... Gdyby nie ci bandyci wtedy... Powoli usiadłam obok niego. Nie bardzo wiedziałam, co robić, więc wlepiłam wzrok w podłogę.
  11. Średnio to wychodziło. Jakoś w końcu zrozumiała, że kwadrat ma wszystkie boki równe, a koło w ogóle nie ma kątów. Potem się okazało, że Bolt ma niezrobioną pracę domową, a jest już dziesiąta...
  12. Tym razem średnio działał. Mała znowu mówiła na kwadrat koło, a na trójkąt prostokąt.
  13. Najpierw trzeba pouczyć się z maluchami, a przynajmniej z Deli. Wciąż niezbyt ogarniała. Reszta to jeszcze jakoś.
  14. To Twiliight zabezpieczyła dom magią i wyjęła znowu lazagne. Wreszcie możecie zjeść w spokoju...
  15. - Co? - zapytał skonfundowany. To go opóźniło. Po chwili zapach znikł, bo Twi włożyła Lasagne do szafki i magią zabiła zapach. Capo po prostu sobie poszedł.
  16. Oczywiście, że Capo. - Gdzie lazagne? - zapytał od razu, gdy otworzyłeś drzwi.
  17. (poprawnie pisze się lazagne ) Niestety, podczas nakładania porcji ktoś energicznie zapukał do drzwi. Po dwóch sekundach znowu. Chyba bardzo mu śpieszno...
  18. To po dwóch godzinach gotowania i pichcenia mieliście już gotową lazagne. Mniam! Dzieci też się zleciały, żeby zjeść.
  19. Dom ma piętro i parter. Na piętrze jest sypialnia i pokoje dzieciaków. Na dole łazienka, kuchnia, salon, itp... Wiesz, o co chodzi. Maluchy polazły do pokoi, tylko Lily wylazła z Pikusiem na zewnątrz, żeby się pobawić. Twilight poszła gotować makaron. Wreszcie spokój...
  20. Powierniczki zdecydowały się jednak zostać w Ponyville. W końcu tam mają rodziny, domy...
  21. To prawda. Po chwili staliście już w Los Santos, w domciu. W piwnicy skrzeczał Pikuś, pewnie Lily się z nim bawi.
  22. - Nareszcie - powtórzyła Twi. Wreszcie koniec. Fin. Finito. Możecie się tepnąć do domu i wreszcie odpocząć od wojny.
  23. Nie zdążyłeś wleźć na posąg. Ledwie stanąłeś obok, a jeden z Batirii już stał na głowie. Oni są bardziej przystosowani do wspinaczki. Szybko zrzucił głowy i przy okazji zaczął czyścić środki oczu. Kapłanki na twoją propozycję zaprosiły cię do świątyni... Środek składał się z dwóch pomieszczeń. W głównym pomieszczeniu stała fontanna z białego marmuru i kilka kolumn przytrzymujących sufit. Poza tym jeszcze doniczki z krzaczkami Lawendy stojące przy ścianach. Ściany były oczywiście z jasnego drewna, całe obwieszone gobelinami z Pazurcią. Gdy się idzie od wejście, to przy ściance fontanny stoi coś na kształt diamentu, ale z czystego złota. Kapliczka.
  24. Gdy wyszedłeś na zewnątrz od razu podeszła do ciebie Twilight z maluchami. Oprócz Lily. Zdjęła maluchy z grzbietu i cię przytuliła.
  25. - Nazywam się Silver Feather - odpowiedziałam, stając przed nim. Nie byłam pewna, czy mam usiąść, czy stać, czy się położyć... Meh... Na razie jest nieźle. Nie zachowuje się jak bandyta, nie myśli tylko o jednym.
×
×
  • Utwórz nowe...