-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
I ległeś jak kłoda. Zasnąłeś natychmiast. Gdy się obudziłeś, Patyk miał dla ciebie wiadomość z wykrzyknikiem.
-
- Nie sądzę. Pomyśli, że to jej wyobraźnia zrobiła lepszą wersję zdarzeń. Tylko się bardziej załamie - powiedziała. Poczułeś senność spowodowaną tym, że nie spałeś całą dobę.
-
- Nie. Jedynie ja mogę zarządzać snami i przesyłać je - powiedziała Luna. BB podjął kolejną próbę spotkania z Twilight.
-
Faruk dał ci śpiwór, zrobił kanapkę z masłem i poszedł spać. Z cienia w rogu wyłoniła się Luna.
-
Problem. Przecież w domku letniskowym jest Twilight. Jeśli cię zobaczy to po planie.
-
Ghost uznał, że coś brałeś i zrobiłeś to podświadomie. Capo w ogóle o tym nie wie. Luna pilnowała Twi, ale nie mogła jej powstrzymać od patrzenia się na nóż.
-
Faruk uśmiechnął sie do ciebie. - Dobra, dobra, dosyć tych czułości - powiedział rozbawiony.
-
- To może ty? - zaproponował. Capo aktualnie był jak Twi, oboje nie chcą żyć i oboje chcą popełnić samobójstwo. Tylko, że z różnych powodòw. Powoli zapadał zmierzch.
-
BB strasznie się przymila do Twi. Wygląda to tak, jakby "łapał okazję". Jednak Twilight wciąż nie odpowiada na jego zaloty. Wyczułeś patykiem, że BB zaczyna się niecierpliwić. Faruk ucieszył się i od razu zarządził tam wydobywanie.
-
Znalazłeś całkiem sporo. Były daleko od miejsca, gdzie kopali ludzie i bardzo głęboko. Może starczyć na długo. Luna odpowiedziała ci, że jest bezradna, sam musisz coś zrobić.
-
- Dobra - zgodził się. Twilight odwróciła się tyłem do noża i znowu zaczęła płakać. Chyba raczej długo się nie będzie hamować.
-
- Na razie nijak. Ale za to znaleźliśmy złoże kilka kilometrów od wioski - powiedział. Twilight zaczęła patrzeć na nóż, jakby zaraz miała coś z nim zrobić. W końcu luna nie może od tak wejść i zabrać nóż.
-
Faruk kiwnął głową. Tymczasem obudziła się Twilight. Jej spojrzenie padło na nóż leżący na szafce.
-
- Jasne - odparł. - To, co zrobimy, gdy już będziemy pewni, że to on? - zapytał. Najważniejsza kwestia.
-
- BB podburza Twilight przeciwko tobie. To już coś. Co do treningu to raczej powinieneś kogoś poprosić o naukę magii i latania - zaproponował Faruk.
-
Twój brat wysłuchał twojej wersji zdarzeń. Na początku trochę ci nie wierzył, ale na końcu już był gotowy na pomysły. Twilight spała z nożem leżącym na szafce nocnej.
-
Zapadło niezręczne milczenie. - Tak - odpowiedziała w końcu Luna. Następnie weszła w mrok w kącie i zniknęła. Zostałeś sam.
-
- BB jest chyba innego zdania - odpowiedziała Luna. Chyba by było dobrze, żebyście szybciej to wszystko obgadali, bo Twi zaczęła dziwnie patrzeć na nóż kuchenny...
-
- BlueBlood jest wkurzony tym, że jest jedynie siostrzeńcem Celestii. Zawsze chciał należeć do rodzniy królewskiej w bardziej widoczny sposób - powiedziała Luna, jakby do siebie.
-
Jest. Usiadła obok. Już nie wyglądała, jakby miała z ciebie zrobić tapicerki. Uważnie słuchała.
-
Tylko, że dziwne rzeczy gadał BB. O tym, że Twi powinna o tobie zapomnieć i wybrać "mądrzejszego, wrażliwszego i przystojniejszego ogiera". Na to Twilight go wyprosiła z domu i wróciła do krainy rozpaczy.
-
Patyczek cię poinformował, że do Twilight przyszedł BlueBlood, by ją pocieszyć. Ten siostrzeniec Celestii. Przyniósł Twi kwiaty "na pocieszenie".
-
Luna chyba zmiękła. - Więc, jeśli to nie ty, to kto? - zapytała. Czułeś, że Twilight jest zła na ciebie, na siebie, na cały świat, do tego zrozpaczona.
-
- Fakty mówią co innego. Twilight jest w domu i płacze, po tym, co zrobiłeś - powiedziała. Zdecydowanie ci nie wierzyła.
-
- Może zaklęcie amnezjii... - mruknęła Luna. - Tak, czy siak, kilka minut temu nakrzyczałeś na Twilight i rzuciłeś ją. Widziałam, jak szedłeś przez miasto, mrucząc coś o rozwodzie - powiedziała.