Udało wam się zakryć spód łóżka kocem, kiedy weszli tamci.
- Był tu może taki mały jednorożec? Taki żółty? Wie pan, to nasz kolega - powiedział od razu jeden z ogierów, najwyraźniej cierpiący na słowotok wtórny.
Ale nic tej chwili nie psuło. Wszystko było spokojnie. Twi również cię przytuliła. Ok, jednak coś przerwało. Do sali wpadł, kuśtykając Capo i wlazł pod łóżko.
- Ratuj...! - szepnął. Za drzwiami stanęli jego koledzy od pokera.
Twi obudziła się dopiero po godzinie. Wynudziłeś się za wszystkie czasy. Twi podsunęła poduszkę bardziej pionowo i usiadła na łóżku z uśmiechem. Łóżko na zaś zaprotestowało przeciwko całowaniu i przytulaniu.
(nie ma tu za bardzo, co się dziać)
Kopia wywaliła się w drodze do ciebie i wylała na ciebie wielki garnek wody. Po chwili znowu stało się gorąco jak w piekle.