-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Wiesz ty, jak jest wcześnie? Może i tu nie ma zegarka, ale byś wyjrzał przez okno? - powiedział, ziewając.
-
Obie klacze leżały na śpiworach, całe obandażowane. Wyglądały, jakby niedawno zasnęły.
-
Nietoperz całym ciałem zakrył worek, a na wzmiankę o Pokemonie i Navis, pokazał jeden z namiotów. Ewidentnie nie chciał pokazać ci zawartości torby.
-
(Chyba Capo) - Bo kto go wie?
-
Batty ciągnął coś, co wyglądało na worek, ale gdy ciebie zobaczył, zaczął na zmianę piszczeć, pokazywać namioty oraz ghule. Nigdzie nie było PipBucha Navis.
-
- Oczywiście, że pasujecie do siebie - powiedział szczerze Ghost, siadając na jednym z foteli w salonie.
-
- Gratulacje - uśmiechnął się, wrzucając ogryzek do kosza.
-
- Nom... Normalnie - powiedział, gryząc jabłko.
-
Na zewnątrz leżało kilka ghulich ciał. Pokemony i Navis nie było widać. Batty ciągnął coś do jednego z namiotów.
-
- Uspokój się. Wciąż mówisz o tym, "co byś zrobił, gdyby coś tam"... - uśmiechnął się do ciebie.
-
- Nie mam pojęcia - Ghost wzruszył ramionami.
-
Na zewnątrz zaczęło padać. Kopniak naderwał materiał przy wejściu, więc droga stanęła praaawie otworem.
-
- Co do czego? - zapytał przyjaciel, przełykając kęs jabłka.
-
Po chwili usłyszałaś na zewnątrz odgłos, jakby jakieś ciało uderzyło w ziemię. Nie mogłaś otworzyć drzwi, które miały tylko małe przejście dla Batty'ego, a reszta została zakluczona.
-
- Nie, dzięki - skrzywił się i poszedł do kuchni po jabłko.
-
- Heja - ziewnął, przeciągając się.
-
- Ale... Ja się śmiałem z siebie. W ekranie twojego PipBucka zobaczyłem swoje odbicie - pisnęło urządzenie. Nietoperz wziął PipBucka Navis i wyciągnął go z namiotu, zostawiając cię samą z rozrzuconą kaszą.
-
Wszyscy spali jeszcze długo, nim się obudził Ghost. W końcu późno poszli spać.
-
Wszyscy wciąż spali. Nikogo nie było na nogach prócz ciebie.
-
Prawdę mówiąc, śniły ci się sny, które ogarnę cenzurą, związane z Twilight. Rano, pośrodku pokoju leżała góra kanapek z trawką.
-
- Dobranoc - szepnęła Twi i poszła do śpiwora, które rozłożono dla wszystkich w piwnicy.
-
Twilight przytuliła cię mocno i pocałowała.
-
Batty natychmiastowo przestał się śmiać, przeszedł obok ciebie, spojrzał ci w oczy i w jednej sekundzie z roześmianego szczurka zrobił się z niego mały, wielkooki słodziak z miną "przepraszam" na pyszczku.
-
Wszyscy jedli, kiwając głowami, a po kolejnej godzinie poszli spać. Wszyscy prócz Twilight.
-
Nietoperz wpadł do miski i zaczął się szamotać, przez co na podłodze było pełno kaszy, a Batty był nią umalowany. Gdy tylko wylazł zaczął się śmiać tak mocno, że znowu do niej wpadł.