-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Jutro... <szum> miast... <szum> Kryształ... <szum> - tyle usłyszałeś i na tym koniec.
-
- Po prostu, kiedyś zabiłem Podmieńca. Z nudów. Wtedy byłem w Canterlot i zobaczyłem nadlatujące stado. Zanurkowały i złapałem jednego w kopyta. Mogłem go związać i oddać władzom, ale nie... Nudno by było.
-
Na twoje wspomnienie o morderstwie, Asie zamrugała zdziwiona. - Może i wy macie jakieś złe stosunki ze wschodnimi - powiedziała Rosie do Garrusa (?). - Ale nasza wataha nie. Mam na myśli skrzydlatych. Co do przywództwa... Mogę jedynie zaproponować pojedynek alf, aby ustalić, kto rządzi, a kto gryzie ziemię. Mogę osobiście walczyć i potem oddać przywództwo młodszej siostrze. I nie muszę ci chyba przypominać, że to ty jesteś tu obcy - dodała, wznosząc się i siadając na gałęzi.
-
Kiedy uniosłeś kopyta w stronę leżących policjantów, jeden uniósł się, jakby podniesiony mocą. Rozległ się niemiły dźwięk łamanej tchawicy, po czym ciało opadło na innych nieprzytomnych.
-
Shadow postanowił zrobić małe przemeblowanie w swojej komnacie, a ty po kilku minutach błądzenia znalazłaś się przed drzwiami archiwum, w którym się dowiedziałaś o tej małej wzmiance o pochodzeniu Violet.
-
- Jeny, ja się tak staram, a wy wojny zaczynacie... - westchnęła Asianna. - Słuchajcie, po co te wojny? Przecież można po prostu się z nimi dogadać!
-
Powoli zbliżał się do ciebie odgłos kopyt policjantów. Nad tobą była krata szybu wentylacyjnego.
-
Po chwili staliście znowu przed zdobionymi wrotami do pałacu.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po zaopatrzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Kuce, Pokemona czeka w dziurawych kopytach Podmieńców (módlcie się, żeby przez te dziury przeleciała), a wy sobie siedzicie i cydr popijacie! Jeny, gdybym była którymś z was, to bym się ze wstydu spaliła! >:( Kupię wam patelnię, abyście się mogli smażyć w piekle! -
Kiedy podniosłeś komunikator, urządzenie się wyłączyło, a do stanowiska wszedł strażnik przez drzwi z tyłu. Na twój widok wcisnął jakiś przycisk na klawiaturze. Rozległ się znany i mało lubiany głos alarmu.
-
- Acha. Czyli zostajemy tu, czy idziemy do zamku?
-
- Jaka wojna do ***** *****?! - wrzasnęła Asianna w chórze z Rosie. Przywódczyni miała nastroszoną sierść, a pióra potargane, jakby czesane pod włos. Zdążyła zauważyć, że ktoś już zdążył przejąć jej stanowisko.
-
(czego nasłuchiwał?) Z radia dobiegały szumy z pojedynczymi sylabami.
-
- Naprawdę? Ja czuję się dobrze w tym miejscu.
-
Jasne. Unbridle, za mało opisów. Nie wiem, jak wyglądali ci pomocnicy, więc nie mogę zaradzić.
-
- Często. Ale w tym momencie nie.
-
- Żadnych bitew! - krzyknęła Asianna, która ni stąd ni zowąd zjawiła się koło ściany skalnej wyczarowanej przez Locę. Na zadowoloną nie wyglądała.
-
Znalazłeś stanowisko strażnika, które znajdowało się za szybą. Gdyby ktoś z rodziny chciałby odwiedzić więźnia, musiałby się tam zgłosić. Obok na ziemi leżał komunikator. Chyba ktoś 'dzwonił'.
-
- Zaraz... - przeszukał kieszenie i wyjął z jednej wspomniane urządzonko.
-
Ja osobiście, ale osobiście podzielam pogląd Triste Cordisa.
-
Idąc przez korytarze znalazłeś tylko kolejnych nieprzytomnych policjantów.
-
- Raczej nie, tylko wystraszone i smutne.
-
Obok leżał twój miecz. Wyglądało na to, że ktoś niedawno ogłuszył tych policjantów.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Pomoc nadchodzi! (by inka2001)
temat napisał nowy post w Nightmare
- Idąc tam i pokazując prawdę, na pewno im nie pomożesz! -
Po chwili znowu byłeś w klasie ze źrebakami i resztą grupy. - To c teraz robimy? - zapytała Lyra.