Ruff natrafiła tylko piach, który rozwiał się, kiedy go trafiła. Devisime wisiała do góry nogami pod dachem namiotu.
- Ty też byś służył, gdyby twój nowy pan mógł cię zmiażdżyć drgnięciem powieki. Tak, do ciebie mówię, Jacob. Co do rasy... Nie mam nic wspólnego z wilkami, poza wyglądem. Ma pani chce... abyście wszyscy zginęli - powiedziała to tak spokojnie, jakby chodziło o kupienie loda dla źrebaka.