-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Chciałam rozpocząć od najmniejszej, aby nie przeciążyć skrzydeł.
-
Nagle zauważyłaś wizję. Kilka zwierząt umierało, aby inne mogły żyć. Wilk zrzucał życiodajne kwiaty wzamian za martwe zwierzęta. Wizja zniknęła zniknęła, a Fire znowu patrzył na ciebie, czy rozumiesz.
-
Kolejny smoczy facehoof. Już najwyraźniej nie wie, jak ci to pokazać. Nagle pokazał twój róg i swoją głowę.
-
Pokonaną Twilight? Tylko tyle? Otrzymasz ją, Pani Nocy. Postaram się ci ją teleportować już niedługo. Mam jej zaufanie, więc pójdzie gładko. I uwierz mi, nie ma nikogo, kto tak bardzo pragnie wiecznego panowania Twego jak ja i moja siostra. Może jednak jakoś mogłabym pomóc? Jestem na wezwanie i piszę już FanFic o twoim powstaniu.
-
Na "nie mogą odejść od drzewa", Fire pokiwał głową. Potem zrobił smoczego facehoofa i zaryczał parę razy na smoki. Uniósł się i ponownie odstawił pantomimę z rzutem, trzymając jednego smoka za ogon. Poleciał on w niebo, a Fire udawał zwierzaka. Błyskawiczny smok przeleciał nad nim, a twój przyjaciel udawał, że umiera, po czym znowu zamienił się w wilka. Zebrał kilka kwiatów z polany i pochylił się nad trawą, jakby oglądał zwłoki. Pokiwał głową i rzucił kwiaty dla zwierząt. Ponownie spojrzał na ciebie.
-
(chyba trochę nie rozumiem... po co skrzydłom bieżnia?) Przeleciałam się po pomieszczeniu szukając czegoś dla siebie. Zauważyłam półkę z ciężarkami.
-
Pani Ginna machnęła kopytem i wszystkie poszłyście za nią. Ruszyłyście w stronę lasu, ale innego, nie Everfree. Po godzinie marszu wszystkie byłyście wymęczone. Minty parę razy zasnęła na drodze, co jeszcze bardziej was opóźniało. Rozłożyłyście koc piknikowy na trawie i zorganizowałyście konkurs. Kto pierwszy przyniesie kosz jagód, dostanie Odznakę Zbieracza (o ile taka istnieje ). Można to robić w parach, lub samemu.
-
Zwierzęta zaczęły krzyczeć i powstał chaos. Fire patrzył i kiwał głową na zwierzęta. Potem stanął na skraju polany i rozpoczął pantomimę. Zdjął lianę z gałęzi i zawiązał na łapie. Potem udawał, że ma przed sobą ścianę i nie może przejść. Spojrzał na ciebie, zdjął lianę i zmienił rolę. Zamachał skrzydłami i zawisł w powietrzu. Pokazał szponem na zwierzęta. Zaryczał jak tamten wilk i udawał, że czymś rzuca. Kolejna zmiana ról i leżał na ziemi, udając martwego. Znowu zawisł około metra nad ziemią i udawał, że coś niedbale rozsypuje. Znowu zmienił rolę i udawał, że się rzuca na coś leżącego na ziemi, jakby od dawna nie jadł. Zakończył przedstawienie i popatrzył na ciebie wielkimi ślepiami.
-
Pyde milczał, a smoczek otworzył swoje wielkie oczy i popatrzył na was. Powoli, uważając na łapę, przeszedł przez pokój i wszedł do kuchni. Poszliście za nim. Maluch już siedział na stole i pałaszował pomarańcze z koszyka.
-
Właśnie? Dobre pytanie night guard! I jaka para będzie następna? Można zrobić listę par i podczas gdy jedna walczy, to reszta głosuje na poprzedniego zwycięzcę.
-
Podeszłam najpierw do sali latania. Lepiej najpierw wyrobić sobie reputację jako dobra lotniczka, a później jako czarodziejka. Nie miałam ochoty aby ponownie ujrzeć strach w oczach kucyków na widok moich czarów.
-
Nadszedł już wieczór. Położyłaś się spać. Jutro wyjeżdżasz na obóz! Obudziły cię stukoty kopyt. Zwlokłaś się z łóżka i wyjrzałaś przez okno. Przed twoim domem stały wszystkie twoje przyjaciółki-harcerki. Musiałaś zaspać!
-
Hmm... Może... No jasne!
-
Zwierzęta zagrodziły ci drogę. Z chmur ponownie wyłoniły się smoki-błyskawice. Wszystkie z proszącymi wyrazem pyszczków stanęły przed tobą.
-
Po godzinie wyjęłaś ciastka z piekarnika. Od razu, kiedy blacha dotknęła stołu, z wypiekami coś się stało. Zmieniły się w mini wulkany i wylały polewę jagodową, która oblała je, ale nie wypłynęła na blachę. Wulkany zamknęły się, a w ostatniej chwili, z dziur wyskoczyły malutkie jagódki, które przystroiły ciastka. Dziwne, ponieważ wypieki właśnie miały być jagodowe.
-
(dziwne czarne kolibry, mantikory, niedźwiedzie, gryzonie, wilki, itp...) Zwierzęta jak w transie, nawet próbowały przejść przez barierę, aby dostać się do kwiatów. W pewnym momencie cienisty wilk drzewny zawył. Kilka niedźwiedzi pokłoniło się i podeszło do drzewa. Z chmur nad nim wydobyło się coś jakby żywe błyskawice, które zabiły zwierzęta najbliżej drzewa. Stanęły one na ziemi i okazało się, że to smoki podobne do Fire'a. Martwe niedźwiedzie podleciały do cienistego wilka. Ich ciała zostały zmienione w cień i wchłonięte przez drzewnego wilka. Odrobinę się powiększył i zawył ponownie. Kilkadziesiąt kwiatów spadło na ziemię, a zwierzęta wydały okrzyk radości. Smoki wleciały z powrotem w chmury burzowe.
-
Zwierzaki rzucały się na kwiaty, jakby to było ich jedyne pożywienie, ale żadne nie weszło na drzewo.
-
Zwierzaki rzuciły się od ciebie, ale od Fire'a odskoczyły jak oparzone. Ponownie rozpoczęły walkę o kwiaty leżące na ziemi.Z góry patrzył na nie cienisty wilk drzewny. Zauważyłaś cienkie, czarne, ledwo widoczne obrączki na łapach zwierząt.
-
Nie wytrzymam! Idziemy za nim, bo jeśli stąd wyjdziemy, będę musiała nosić perukę! O co mu chodzi?
-
Ja też chcę na pojedynek! (Szkoda, że nie ma OC , ale trudno.) Uwielbiam akcję i bitwy, i pojedynki, i walki, i magię, i... i... itp! Dawać mi tu przeciwnika!
-
Robiło ci się nudno. Nie mogłaś cały czas siedzieć przy piekarniku. Pobiegłaś do pokoju i wróciłaś z książką.
-
Zwierzęta walczyły o kwiaty. Nawet Fire się włączył do bitwy i zdobył wam kilka kwiatków.
-
Ogień przeniknął go. Ani się obejrzałaś, kiedy podciął cię ogonem. Zepchnął cię z gałęzi i byś spadła, gdyby nie Fire. Złapał cię tuż nad ziemią. Szybko odstawił na ziemię, warcząc na szczyt drzewa.
-
Po powrocie ponownie rozłożyłaś składniki. Szczególnie uważałaś na jajka. Włożyłaś wszystko do miski i wymieszałaś według przepisu. Włożyłaś formę do piekarnika. Nie miałaś co robić przez najbliższą godzinę.
-
On nic sobie z twojej powłoki nie zrobił tylko zamachnął się na ciebie łapą.