(Z kolei mnie zadziwia twój wzrok. Jakoś w zdaniu "W miejscu, gdzie Grim wraz z innymi towarzyszami właśnie przebywał, zakończono przygotowania do podpalenia domów." nie widzę nic o małej Poke. Do tego przez dłuższy czas nie było o niej wieści, więc chyba mam prawo się zdziwić, nieprawdaż?)
Głos. Czyjś głos przedarł się przez zasłonę strachu i dotarł do umysłu klaczki. Najpierw zastrzygła uszami, potem uniosła powoli, nagle ciężką jak głaz, głowę. Zobaczyła kucyka, jednego z tych z jej grupy... Mówił coś do niej, coś o chodzeniu. Jego słowa były lekko przytłumione, dobiegały jakby zza ściany. Wstała, nogi miała jak z waty, ale udało jej się na nich ustać. W głowie jej się kręciło, niepewnie kiwnęła. To nie tak miało wyglądać, zupełnie nie tak... Alter miała jej pomóc, tymczasem ukrywała się gdzieś głęboko w jej umyśle, nawet nie klnąc na słabość klaczki. Po prostu tam siedziała, cicha i ponura.