Skocz do zawartości

lurasidone

Brony
  • Zawartość

    496
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez lurasidone

  1. Humoru nie mam na zgadywanki xD Schowałem karteczkę do torby i ruszyłem wgłąb korytarza, mając nadzieje na znalezienie bandaża.
  2. Czas na wierszyk Wyjąłem je, klucz i klejnot schowałem do torby. Kartce przyjrzałem się bliżej.
  3. Patrząc na wszystko, to wychodzi ci Fluttershy.
  4. Ostatnimi czasy często ją tu widuję.
  5. Aha, to tam jeszcze jakieś pudełko jest Odwróciłem się, przypominając sobie o pudełku leżącym na podłodze. Podszedłem do niego.
  6. Jeśli tak to... - Pinkie...- zacząłem, oglądając ranę. Była duża, niezbyt głęboka, ale duża. - Pinkie, jeśli teraz coś tu wpadnie... Po zdezynfekowaniu rany pomogłem Pinkie uśiąść i owinąłem jej bok bandażem. Którego było za mało. - AJ, zostań tu. Kucyki, jesteśmy w szpitalu! Idę poszukać bandaża, zaraz wracam.
  7. lurasidone

    Zapisy

    Imię: Sharon de Ville Opis wyglądu: Klacz, która nie poraża wzrostem ni wagą. Ciemnoniebieska grzywa, trochę jaśniejsza sierść. Jedno oko niebieskie, drugie żółte, nosi monokl, gdyż na to drugie gorzej widzi. W uchu można dostrzec mały, diamentowy kolczyk. Magiczne umiejętności: Mamienie przeciwnika iluzją. Jest to główna umiejętność Sharon. Jest też talent, którego nienawidzi i nad którym nie panuje; przebłyski wydarzeń mających miejsce za kilka sekund. Gdy już je ma, nie widzi, co dzieje się przed nią. Może polegać tylko na nich. Krótka historia postaci: Urodziłam się w pewnej zapomnianej przez Bogów wiosce, zamieszkanej głównie przez kuce ziemne. Nic dziwnego więc, jakie zamieszanie powstawało wokół jednorożca. Od dziecka wzbudzałam różne uczucia u dorosłych, którzy mieli okazję ujrzeć moje umiejętności. Raz był do podziw, innym razem strach...faktem pozostawało, że dysponuję pewną ilością magicznej energii. Faktem pozostawało, iż tylko od mojej decyzji zależało, jak tą energię wykorzystam. Faktem pozostawało, iż zamieniwszy się w czarnego kota mój lud uznał mnie za Wyrocznię. Nie chcieli, żebym od nich odeszła. Jak ja się śmiałam, widząc ich miny. Głupcy, myśleli że dokonałam zapomnianej i nie istniejącej już od wieków sztuki transmutacji. Nikt tego nie potrafi. Ja też nie. Iluzja też nie należy do sztuk łatwych. Trzeba wykazać się wyobraźnią i umiejętnością wizualizacji - samemu trzeba zobaczyć to, co mają zobaczyć inni. Mamienie przeciwnika nieistniejącymi obrazami jest bardzo męczące, im bardziej złożony obraz tym więcej energii pobiera. Dlatego staram się nie używać tego często.
  8. Podszedłem do niej. - Pinkie...czy...czy gdy ktoś umrze w Silent Ponyville...umrze też tam? - spytałem przyglądając się ranie.
  9. Za proste to było. Już miałam nadzieję, że to granat - To było za proste...a więc to jest słaby punkt tego potwora...
  10. Argument z dedykacją dla BlackHawka, ale również dla całego Pinkie Pie Team. Okej, twierdzicie, że przyjaciele to skarb. Pozwólcie na scenkę rodzajową. Prosty przykład. Udział biorą: - Osoba A - Osoba B - Osoba C Osoba A idzie do osoby B, mówiąc jej, że osoba C nie lubi osoby B. Osoba B słucha uważnie, po czym idzie do osoby C mówiąc jej, że osoba A obgaduje osobę C. Na dodatek dodaje, że tak naprawdę sama też nie darzy sympatią osoby B. Chwilę później osoba C leci do osoby B, mówiąc jej, że osoba A powiedziała złe słowo na osobę B. Osoba C leci do osoby A, osoba A leci do osoby B... Taki jest najczęstszy model posiadania kilku przyjaciół. Każdy donosi na każdego, pilnując, by nikt o niczym się nie dowiedział. I to ma być przyjaźń? Jak widać powyżej, jest fałszywa. Przy przyjaźni z przedmiotem taka sytuacja nie może mieć miejsca. Zresztą kto nie chce przyjaźnić się z tabliczką czekolady albo dobrym filmem? Możesz przyjaźnić się z dowolną ilością przedmiotów, mając pewność, że każdy z nich będzie ci wierny.
  11. Nie no, szybki jest xD Bez zastanowienia rzuciłem się na stwora. Z kopytami i latarenką.
×
×
  • Utwórz nowe...